Na początku czerwca 2022 ukazał się wywiad przeprowadzony przez Jeffreya Nyquista z dziennikarzem śledczym chińskiego, antykomunistycznego portalu Lude Media, posługującym się pseudonimem „Mr D. Wang”.
Według Lude Media, KPCh zamierza użyć wobec USA i ich sojuszników starożytnej strategii oblężenia wysuniętego posterunku, czyli Tajwanu i zaatakowania sił USA przychodzących celem przerwania oblężenia. Blokada morska Tajwanu byłaby utrzymana, jeśli USA wycofałyby się, albo zostały przez ChRL pokonane. Siły zbrojne ChRL nie angażowałyby się bezpośrednio w operacje lądową przeciw Tajwanowi, tylko poprzez blokadę, odcięłyby wyspę od dostaw z zewnątrz, grając tym samym na zwycięstwo stronnictwa pro-ChRL-owskiego, czyli aktualnie, Kuomintangu. Inny scenariusz wojny na Pacyfiku to wojna z Japonia. ChRL może rozpocząć konflikt z tym krajem, jako pretekst przedstawiając „japoński militaryzm” i rzekomo motywowane nim prowokacje wokół Wysp Senkaku. Tutaj Wang i Nyquist zauważają podobieństwa pomiędzy ewentualną wojną na Pacyfiku Zachodnim rozpętaną przez Pekin do aktualnie trwającej agresji Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie.
Wang prezentuje jednak zupełnie inne zdanie na temat wojny na Ukrainie, aniżeli większość analityków. Agresja Rosji Sowieckiej przeciwko Ukrainie jest – według dziennikarza Lude Media – w pełni koordynowane przez Xi i Putina. Jest to jednak wojna mająca cele nie tylko militarne, co dezinformacyjne – odwrócenie uwagi USA od tego, co ma niebawem wydarzyć się na Pacyfiku, czyli inwazji ChRL na Tajwan. Na Ukrainie – twierdzi Wang – nie użyto najlepszych wojsk, jakie ma do dyspozycji Moskwa, a główne siły zostały zgromadzone na Dalekim Wschodzie Federacji Rosyjskiej, prawdopodobnie celem stworzenia swego rodzaju „odwodu” na wypadek wojny na Pacyfiku Zachodnim. Wg Wanga, siły rosyjskie zgromadzone tam, miałyby dokonać… ofensywy na Alaskę. W potencjalnym konflikcie może zostać użyta także Flota Północna oraz flota ChALW, operujące odpowiednio na Oceanie Arktycznym i Oceanie Spokojnym. Potencjalna wojna, gdziekolwiek będzie prowadzona, będzie skoordynowana z użyciem V kolumny i agentury wpływu w USA oraz działaniami psychologicznymi w ramach wielodomenowej, chińskiej doktryny „nieograniczonej wojny”.
ChRL zamierza – wg Lude Media – rozpętać wojnę całkiem niedługo. To, czy wybuchnie wojna, zależne jest od tego, jak skutecznie chińska strategia będzie realizowana metodami pozamilitarnymi. Jeśli negocjacje, naciski i szantaże zrealizują cel, jakim jest rozgraniczenie stref wpływów na Pacyfiku, być może nigdy nie dojdzie do wojny. Jeśli zaś Stany Zjednoczone nie wycofają się z Tajwanu (i zapewne reszty obszaru Pacyfiku Zachodniego), wówczas komunistyczne Chiny i Federacja Rosyjska wywołają wojnę w ciągu 2-3 miesięcy. Bedzie ona jednak wojną, w której będzie realizowana taktyka „talk-talk, fight-fight”, czyli działania wojenne będą przeplatane negocjacjami. Chiny i Rosja Sowiecka użyją „[…] wszystkich różnych rodzajów wojny, we wszystkich obszarach, by osiągnąć swoje strategiczne cele. Jednocześnie będą rozmawiać.” Chiński (i sowiecki) arsenał nuklearny jest przede wszystkim mocną kartą do prowadzenia właśnie do szantażowania USA oraz ich sojuszników. Rozmówca Nyquista twierdzi również, że ChRL mogą zaatakować cel o mniejszym znaczeniu strategicznym za pomocą ładunku nuklearnego o stosunkowo niskiej mocy właśnie w celu szantażu.
Według Wanga, niedawne lockdowny w Chinach, w trakcie których zamykano całe miasta i ciągi komunikacyjne w kraju, były operacją dezinformacyjną służącą przykryciu ogromnych transportów sprzętu wojskowego przez terytorium ChRL, m.in. systemów rakiet międzykontynentalnych. Wg Wanga, używano wówczas łączności cywilnej, w której transporty te nazywano kryptonimami typowymi dla cywilnej logistyki, gdyż NSA rzekomo nie byłaby w stanie nasłuchiwać całości łączności cywilnej.
Celem ChRL na Pacyfiku jest przejecie, pokojowo albo militarnie, Tajwanu, Korei, Japonii, Filipin, a także części państw wyspiarskich Pacyfiku i Australii. Tajwan, Republika Korei oraz Japonia mają krytyczne znaczenie dla światowej gospodarki, tam ma bowiem miejsce produkcja m.in. półprzewodników, elektroniki, motoryzacji czy technologii wojskowych. Spełnienie planów Chin byłoby katastrofalne w skutkach dla całego świata. Jednym z takich skutków byłoby „cofniecie w czasie USA o 100 lat”. Jeśli ta część strategii Pekinu doszłaby do skutku, następnym krokiem byłoby, wg Lude Media, atak sił zbrojnych ChRL i Federacji Rosyjskiej na terytorium USA. W wywiadzie rozważane są dwa zasadnicze warianty pokonania USA przez ChRL i Federację Rosyjską: jeden jest opcją bazującą na informacjach pozyskanych przez płk. GRU Stanisława Łuniewa, który twierdził, że plan wspólnego ataku ChRL i FR zakłada podział USA między oba kraje. FR miałaby zająć Alaskę i część Kanady, Chiny – pozostałe 48 kontynentalnych stanów USA. Wariantem drugim jest doprowadzenie do rozpadu USA, który przebiegać miałby podobnie, jak rozpad ZSRS.
Kolejnym elementem omówionym przez Nyquista i Wanga, elementem pokrywającym się i powiązanym z wojennymi planami komunistycznych Chin, jest sojusz strategiczny pomiędzy ChRL a Federacją Rosyjską. Sojusz ten daje obydwu państwom – jak twierdzi Wang – głębię strategiczną o wiele większą, aniżeli posiadał w czasie II wojny światowej Związek Sowiecki, ma ona wręcz „skalę globalną”. Taką samą, globalną skalę ma wspólna, długofalowa strategia Pekinu i Moskwy. Wg słów Wanga, po rozpadzie ZSRS w 1991 roku to Chiny przejęły – na poziomie globalnym – kierownictwo nad światowym ruchem komunistycznym. Z ogólnego kontekstu omówionego tutaj wywiadu wynika, że chodzi także o poziom geopolityczny: to komunistyczne Chiny pełnią rolę przewodnią, zaś Federacja Rosyjska jest ich pomocnikiem, mającym pomóc ChRL (i KPCh) w zdobyciu i utrzymaniu światowej dominacji. Przez całą rozmowę Nyquista z Wangiem przewija się motyw używania przez Pekin i Moskwę doktryny „nieograniczonej wojny”. Jest to doktryna autorstwa dwóch pułkowników ChALW, Quiao Lianga oraz Wanga Xiangsui, która do wojny włącza także, a wręcz przede wszystkim, środki pozamilitarne: działalność służb specjalnych, działania dyplomatyczne, polityczne i ekonomiczne.
ChRL wspiera również – jak utrzymuje Wang – agresję Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, w sposób bezpośredni, lecz zakulisowy. Mimo zapewnień o neutralności, neutralność ta jest pozorowana. Bez chińskiego wsparcia, inwazja Putina na Ukrainę nie byłaby w ogóle możliwa. Chiny finansują „wojnę Z”, zaś 4 lutego 2022 roku Xi i Putin podpisali w Pekinie tajny dokument ustanawiający sojusz wojskowy pomiędzy Federacja Rosyjska a Chinami. Na terenie chińskiego rejonu Mongolia Wewnętrzna znajdować mają się nawet chińskie zakłady zbrojeniowe należące do firmy Norinco, produkujące sprzęt wojskowy i broń dla Federacji Rosyjskiej, m.in. czołgi używane aktualnie na Ukrainie lub/i przeznaczone do użycia właśnie tam. Zdaniem Wanga, Zachód nie przykłada uwagi do tego, w jaki sposób komunikują się i koordynują swe działania militarne i polityczne Chiny i FR, tylko do tego, jaka jest ich treść porozumień (zwykle pełna ogólnikowych deklaracji o „strategicznym partnerstwie”, „przyjaźni i współpracy”, „demokracji i pokoju” itp.). Przykładem jest… masakra ludności ukraińskiej dokonana przez sowieciarzy w podkijowskiej Buczy. Jednostka, która dokonała zbrodni to 64. Samodzielna Brygada Strzelców Zmotoryzowanych (Wang błędnie identyfikuje ją jako Dywizję Pancerną), której miejsce stałej dyslokacji znajduje się na rosyjskim Dalekim Wschodzie, w Obwodzie Chabarowskim, około 100 km od granicy z Chinami. Wang twierdzi, ze w bazie, w której stacjonuje ten związek taktyczny, „Chińscy i rosyjscy wojskowi służą razem, a wszyscy żołnierze tej jednostki znają język chiński. W 2021 roku jednostka ta uczestniczyła we wspólnych ćwiczeniach z Chinami i jest „dobrze znana chińskiej armii”.
Tylko twarda i nieustępliwa wobec szantaży, nacisków i gróźb postawa USA może powstrzymać Pekin i Moskwę, twierdzi Wang. „Jeśli przehandlujemy terytoria za pokój, to będzie katastrofa”, konkluduje Wang.
***
W aktualnej sytuacji, Zachód i cały wolny świat nie może cofnąć się na żadnym z frontów. Ani w sprawie Tajwanu i Pacyfiku Zachodniego, ani na Ukrainie i Międzymorzu. I tu dochodzimy do błędu w kalkulacji Wanga. Inwazja Rosji Sowieckiej na Ukrainę nie jest konfliktem, w którym Moskwa „czyści magazyny” broni pozostałej po ZSRS, na który wysyła mięso armatnie przeznaczone na stracenie, i który ma za zadanie głównie odwrócić uwagę od przyszłej chińskiej kampanii przeciw Tajwanowi i USA. Jest to jedna z najważniejszych kampanii chrlowskiej „nieograniczonej wojny”. Epidemia Covid-19 (oraz chińsko-moskiewska akcja dezinformacyjna wybielająca ChRL z odpowiedzialności za jej wybuch czy propaganda antyszczepionkowa mająca zwiększyć liczbę zachorowań i komplikacji), spowodowany przezeń kryzys ekonomiczny, operacje takie, jak „Sluza”, a aktualnie wojna na Ukrainie i jej konsekwencje w postaci kryzysu surowcowego, żywnościowego i nieuchronnego nowego kryzysu migracyjnego oraz planowana inwazja ChRL (być może z udziałem Moskwy) na Tajwan, próby dedolaryzacji gospodarki światowej oraz planowana jeszcze większa konsolidacja ekonomiczna ChRL, Federacji Rosyjskiej i pozostałych państw BRICS – to wszystko, to wzajemnie powiązane elementy „wszechogarniajacej wojny” prowadzonej przez oś Pekin-Moskwa przeciwko wolnemu światu.
Jeszcze do całkiem niedawna, glosy takie, jak Jeffa Nyquista czy rozmaitych jego źródeł, takich jak na przykład Lude Media (czy inni chińscy czy rosyjscy dysydenci) byłyby wkładane dosłownie pomiędzy bajki i spiskowe teorie o Reptilianach, spiskach żydowskich czy o szkodliwości współczesnej medycyny (swoją drogą, w większości „made in Russia Today”). Tymczasem część – i to coraz bardziej znacząca – elit wolnego świata mówi o zagrożeniu, jakim jest dla całego świata sojusz Pekin-Moskwa. W artykule pod znamiennym tytułem „The future of the West is in question” na portalu politico, premier Mateusz Morawiecki stara się uświadomić elitom Zachodu, że Ukraina jest ofiarą Federacji Rosyjskiej, która jest państwem de facto totalitarnym. Celem Moskwy nie jest opanowanie całej Ukrainy, to jest wręcz – twierdzi Morawiecki – strategicznie i operacyjnie niemożliwe. Jak pisze Morawiecki, „głównym celem Rosji jest nie tylko sparaliżowanie Ukrainy, ale dalsza destabilizacja Zachodu. Pomimo sukcesów żołnierzy ukraińskich, Rosja idzie naprzód, osiągając swój główny cel, niszcząc na swojej drodze przemysł, drogi i szkoły.” Aktualnie okupowany obszar Ukrainy można by porównać do hipotetycznej sytuacji, w której wróg atakujący USA odebrałby Teksas, Kalifornie, Montanę, New Jersey, Arizonę i Oklahomę. „Rosja jest jak pyton, który chwyta swoją ofiarę i czeka, aż stanie się ona wystarczająco słaba, by mógł ją połknąć w całości.”
Wojna na Ukrainie nie jest już – twierdzi Morawiecki – konfliktem lokalnym. „Na świecie, deficyty na rynku żywnościowym, zwłaszcza te, które mogą się wydarzyć w Afryce i na Bliskim Wschodzie, są katalizatorami kolejnego kryzysu migracyjnego. To jest dokładnie to, czego chce Putin. Działania Rosji już mają konsekwencje globalne w postaci putinflacji. […]” Ewentualny - a zdaniem Morawieckiego możliwy - sukces Moskwy na Ukrainie byłby równoznaczny z klęską całego Zachodu. Moskwa może wygrać nie tyle za pomocą własnych, zacofanych technologicznie (i pod prawie każdym innym względem) sił i środków, ale przez „geopolityczną bierność” i „brak zdecydowania” części krajów wolnego świata. Morawiecki twierdzi, że jeśli upadnie Ukraina, Stany Zjednoczone i Europa może być zastąpiona przez „nowego hegemona”, czyli przez sojusz komunistycznych Chin i totalitarnej, neo-sowieckiej Federacji Rosyjskiej.
Jeśli Zachód nie powstrzyma Moskwy na Ukrainie, ośmieli to ChRL w kwestii ewentualnej inwazji na Tajwan, a także pogłębi się światowy kryzys ekonomiczny, surowcowy, żywnościowy, a co za tym idzie, humanitarny. Konsekwencje całkiem realnego zdobycia światowej hegemonii przez tandem ChRL i Federacji Rosyjskiej będą dla całego świata tragiczne: „znajdziemy się w całkowicie nowym rozdziale w historii ludzkości, mogącym być zapisanym ekstremalnie krwawymi wersami”. […] „Wojna na Ukrainie – pisze Morawiecki – stawia przed nami kluczowe pytanie: czy transatlantycki wolny świat zamierza dalej zajmować pozycję lidera? Czy dalej wierzymy w uniwersalizm wartości, takich jak wolność i prawo narodów do samostanowienia? Czy jesteśmy zdeterminowani do ich obrony? Jeśli nie, to już straciliśmy naszą przyszłość.”