2020-07-31

Złowroga konwergencja


Niedawno miało miejsce w Federacji Rosyjskiej „referendum”, w którym przyjęto konstytucję putinowską. Jest ona zaledwie formalnym usankcjonowaniem stanu faktycznego: strategii, zjawisk i procesów odbywających się już od blisko dekady i mających charakter długofalowy.
Celem i efektem tych reform jest jeszcze większa centralizacja i konsolidacja reżimu poprzez m.in. stworzenie systemu superprezydenckiego, w którym to prezydent będzie kierował rządem, marionetkowym parlamentem, sądownictwem i prokuraturą oraz najwyższymi kastami/organami, czyli bezpieką i wojskiem. Nowa konstytucja zawierać ma oczywiste i naturalne, można rzec, odwołanie do dziedzictwa ZSRS będącego fundamentem Federacji Rosyjskiej, a konkretnie do Stalina i stalinizmu oraz dziedzictwa aparatu bezpieczeństwa: od CzeKa, poprzez GPU, OGPU, NKWD, NKGB, po KGB. W „nowej” konstytucji mają się znaleźć również odwołania do tradycji rosyjskiego prawosławia oraz państwowotwórczej roli narodu rosyjskiego (Russkich, nie Rossijan), ale są to zabiegi w dużej mierze skierowane na zagranicę i kontynuowanie operacji „prawicowego NEP-u”.
Osobiste aspiracje Władimira Putina do „wiecznej” prezydentury są tutaj istotne, ale są one funkcją stałego wzmacniania środowiska, z którego się wywodzi, czyli aparatu bezpieczeństwa: wzrostu znaczenia FSB, utworzenia Gwardii Narodowej (czyli kolejnej bezpieki) a także nadania nowych kompetencji dla funkcjonariuszy „zwykłej” policji i dyskutowane w 2016 roku plany scalenia FSB i SWR w MGB. Putin dąży nie tylko do przedłużenia swojej prezydentury (na drodze kuriozalnego zabiegu „wyzerowania” kadencji) do roku 2036 (a być może dożywotnio), ale także do sukcesji systemu władzy, w którym centralną rolę gra czekistowskie „głębokie państwo”.
***
Reformy systemu Putina mają również swój wymiar zagraniczny, pomijany niemal całkowicie w analizach. Jednym z wyjątków jest prof. Stephen Blank, który w opublikowanym pod koniec lutego artykule Putin's constitutional changes eschew the West and borrow from China zwraca uwagę na fakt, iż reformy te są „zapożyczeniem” z modelu chińskiego, a konketnie, podobnych reform systemu władzy i zarządzania Komunistyczną Partią Chin realizowanych przez Xi Jinpinga. Gdy Putin wraca do praktyk stalinowskich, Xi wraca do praktyki maoistowskiej. Konwergencja pomiędzy komunistycznymi Chinami a czekistowsko-bolszewicką Federacją Rosyjską dotyczy jednak nie tylko struktur władzy.



Federacja Rosyjska dąży do zwiększenia totalitarnej kontroli nad cyberprzestrzenią, która ma się stać przestrzenią podporządkowaną czekistowskiemu „Syndykatowi” (i Komunistycznej Partii Chin) oraz nad własnym społeczeństwem. I na tym odcinku kopiują od komunistycznych Chin konkretne rozwiązania technologiczne. Projekt przekształcenia „runetu” w de facto intranet, cenzurowany i kontrolowany przez czekistowski reżim, jest rozwiązaniem wzorowanym na kontroli internetu od lat stosowanej przez ChRL pod nazwą „Złotej Tarczy”, co pod koniec 2019 roku uzyskało formalną sankcję w postaci porozumienia pomiędzy Roskomnadzorem a Chińską Administracją Cyberprzestrzeni, dotyczącego współpracy w zakresie „kontroli treści niezgodnych z prawem”, czyli po prostu współpracy w zakresie cenzury internetu.

Kreml stopniowo wdraża system cybernetycznej kontroli i nadzoru nad społeczeństwem i jednostkami, który nie tylko wzorowany jest na modelu chińskim, ale przede wszystkim wdrażany i obsługiwany jest przez chrlowskie korporacje podporządkowane KPCh. System cyberinwigilacji pozwalający na rozpoznawanie twarzy i innych osobniczych cech dzięki którym możliwa jest dokładna identyfikacja danej osoby, wprowadzany jest przez chiński Hikvision, będący dostarczycielem sprzętu, na którym ów system ma operować. Pierwszy etap wdrażania wyżej wymienonego systemu rozpoczęto na początku 2020 roku w Moskwie, gdzie zainstalowano 170 tysięcy kamer połączonych z systemami rozpoznawania twarzy. Sieć 5G w Federacji Rosyjskiej (umożliwiająca magazynowanie i szybki przesył ogromnej ilości danych, a w perspektywie, działanie cybergułagu) jest budowana wspólnie przez Huawei i rosyjski telekom MTS, na mocy umowy zawartej w 2019 roku. Ponadto, Huawei współpracuje już od jakiegoś czasu ze Sbierbankiem w zakresie utworzenia, wdrożenia i administrowania systemem chmur danych o nazwie SberCloud.

Kolejnym ważnym elementem konwergencji systemów politycznych Rosji Sowieckiej i ChRL jest także ścisła współpraca pomiędzy Komunistyczną Partią Chin a Jedną Rosją, a także pozostałymi, koncesjonowanymi partiami: Sprawiedliwą Rosją, Liberalno-Demokratyczną Partią Rosji Żyrinowskiego i Komunistyczną Partią Federacji Rosyjskiej.

Zdaniem indyjskiego dyplomaty M.K. Bhadrakumara, Moskwa i Pekin będą „współpracować w celu wzmocnienia swoich systemów politycznych”, czego wyrazem ma być poparcie dla reform Putina udzielone przez wierchuszkę KPCh, a także poparcie Kremla dla polityki ChRL wobec Hong Kongu. Tyczy się to jednak wszystkich wyżej wymienionych procesów politycznych.

Nieco ponad rok temu Jakub Kralka opublikował tekst o dosyć szokującej tezie: mamy do czynienia z nowym układem geopolitycznym, który autor nazywa „Rusochinami”. Teza ta jest opisem faktów, z jednym bardzo istotnym zastrzeżeniem: mowa powinna być o Sinorosji, albo, by być bardziej precyzyjnym, o Sinosowietach. Wyżej wymienione procesy długoterminowej perspektywie sprawią bowiem, że komunistyczne Chiny będą miały niemal całkowity wgląd w politykę Rosji Sowieckiej, która jednocześnie będzie swego rodzaju poligonem doświadczalnym systemów kontroli społeczeństwa wdrażanych poza granicami ChRL. Polityka (zarówno zagraniczna, jak i wewnętrzna) Rosji Sowieckiej staje się funkcją polityki komunistycznych Chin. Pozornie wydaje się, że Moskwa jest w tym układzie na straconej pozycji. Jednak dla kagiebowskich elit bycie „strategicznym dodatkiem” do ChRL (a mówiąc ściślej: rozszerzonym zapleczem strategicznym) jest gwarantem finansowania swojego permanentnie upadłego kołchozu (sprzedaż broni i surowców), utrzymania i wzmocnienia kontroli wewnętrznej (chińskie inwestycje w IT), a także potencjału ekspansji.

***
Wzajemna współpraca mająca na celu wzmacnianie systemów politycznych ChRL i Federacji Rosyjskiej idzie w parze – co naturalne – ze stałą współpracą w dziedzinie polityki zagranicznej, a w szczególności i przede wszystkim, z coraz bardziej agresywną polityką zagraniczną obydwu państw, coraz to częściej sięgającą po przemoc w postaci środków militarnych czy po agresywne działania służb specjalnych.  Dzięki sojuszowi z Chinami, Rosja Sowiecka może wymuszać swoje cele i silniejszą pozycję negocjacyjną poprzez agresywną politykę. Patrząc z drugiej strony Amuru, to sojusz z Moskwą umożliwia Chinom na takie same działania, ostatnimi czasy również coraz bardziej agresywne. Sojusz ten to zatem układ, w którym obie strony wzajemnie się wzmacniają i torują sobie drogi.

Jednym z najbardziej widocznych, aktualnych przykładów jest współpraca w zakresie wykorzystania epidemii Covid-19 w charakterze broni biologicznej, informacyjnej, ekonomicznej i politycznej przeciwko Zachodowi (na czele z USA). Zdaniem Antoniego Macierewicza, współpraca ta wygląda następująco: podczas gdy komunistyczne Chiny użyły Covid-19 jako broni biologicznej, Rosja Sowiecka prowadzi rozbudowaną kampanię informacyjną. Zarówno Pekin, jak i Moskwa żerują też na pośrednich konsekwencjach pandemii. Ostatnie wydarzenia w USA należy odczytywać dwojako: na poziomie wewnętrznym jest to próba przeprowadzenia rewolucji bolszewickiej w USA i wywołania wojny domowej, zaś na poziomie międzynarodowym jest to przeniesienie wojny na terytorium przeciwnika, niezależnie od tego, czy i w jakim stopniu Antifa czy Black Lives Matter są sterowane przez FSB lub/i chrlowskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego.
***
Co opisane tutaj procesy polityczne oznaczają dla wolnego świata? Po pierwsze to, że głównym zagrożeniem dla USA oraz części ich sojuszników są Chiny, ale jako element sojuszu Chiny-Rosja Sowiecka.
Po drugie, konwergencja pomiędzy Pekinem a Moskwą zaszła tak głęboko, że rozerwanie „Sinosowietów” poprzez „różniczkowanie” i rozegranie Moskwy przeciw Pekinowi (jak sugeruje sekretarz stanu USA Mike Pompeo, słusznie postulując globalny sojusz antychrlowski jako taki) jest niemożliwe, a jedyną rozsądną strategią jest budowanie przez USA sieci sojuszy obejmujących eurazjatycki „Rimland” i inne części świata, a skupiających m.in. Polskę i inne kraje Międzymorza, Indie, kraje Zachodniego Pacyfiku i Oceanii, z których cześć musiałaby zostać wyposażona w broń nuklearną.
Po trzecie - dla Polski głównym zagrożeniem jest Rosja Sowiecka, ale wspierana przez komunistyczne Chiny. To sojusz z Chinami wzmocni Rosję Sowiecką (jeśli nie teraz, „od razu”, to na pewno w przyszłości, i to nieodległej), dając jej zasoby niezbędne dla prowadzenia ekspansji na terenie Polski i Międzymorza (oraz utrzymania wpływów opartych na starych powiązaniach z czasów ZSRS), a także dla prowadzenia polityki zmierzającej do finlandyzacji Europy. Ponadto, to Rosja Sowiecka niejako toruje drogę wpływom chińskim w Europie, zarówno w obszarze Międzymorza Bałtycko-Adriatycko-Czarnomorskiego, jak i Europy Zachodniej.