2013-01-28

Pekin-Moskwa. Sojusz i miraż konfliktu



„Wszystkim tym, którzy usiłują straszyć nas zagrożeniem ze strony Chin (a byli to z reguły nasi zachodni partnerzy), wielokrotnie mówiłem: przecież w świecie współczesnym walka nie toczy się o zasoby mineralne Syberii Wschodniej i Dalekiego Wschodu, jak pociągające by one nie były. Walka toczy się przede wszystkim o światowe przywództwo, i w tej dziedzinie nie zamierzamy spierać się z Chinami. W tej dziedzinie Chiny mają innych konkurentów."
Władimir Putin

Od wielu już dziesiątek lat umysły politologów, sowietologów, sinologów, a przede wszystkim kręgów stricte decyzyjnych tzw. „wolnego świata”, rozpala teza o nieuchronnej wojnie sowiecko-chińskiej. Na Zachodzie to wyraz dążenia do polityki „różniczkowania” państw komunistycznych w zależności od tego, które z mocarstw było bądź jest uznawane za większe zagrożenie. Raz uważano, że wspierając ChRL osłabi się ZSRS/Federację Rosyjską, innym razem odwrotnie, że wspierając ZSRS/FR osłabi się „żółte zagrożenie” dla świata zachodniego. Z kolei w Polsce jest to wyraz nadziei, że uciskający nasz kraj sowiecki imperializm zostanie pokonany, albo przynajmniej osłabiony przez zakusy Pekinu na sowiecki Daleki Wschód i Syberię: „a jak mawiał stary góral, będzie Polska aż po Ural, za Uralem będą Chiny, zobaczycie skurwysyny!” Omówiony poniżej pogląd jest także dość popularny wśród części rosyjskich, antykremlowskich opozycjonistów – przykładem jest Julia Łatynina.

Omawiana tutaj teza, choć na pierwszy rzut oka nie jest pozbawiona racjonalności, oparta jest jednak na dość kruchych podstawach, jeśli przyjrzeć się jej bliżej. Co najważniejsze – była i nadal jest elementem polityki strategicznej dezinformacji prowadzonej zarówno przez Moskwę, jak i przez Pekin. Nawiasem – to tak samo ważny strategicznie, i tak samo paraliżujący umysły Zachodu dezinformacyjny mit, jak tzw. „upadek komunizmu” i „upadek ZSRS”.

Mechanizmy i cele dezinformacji o konflikcie sino-sowieckim opisali m.in. tacy uciekinierzy z Sowietów jak Anatolij Golicyn, Stanisław Łuniew, a na ich podstawie – analitycy zachodni: Joseph D. Douglass, Jeffrey Nyquist czy Nevin Gussack. Przed okresem „upadku komunizmu” celom dezinformacji służyły m.in. spory pomiędzy sowiecką a chińską kompartią, spory pomiędzy Mao a Stalinem, później Mao a Chruszczowem a nawet sfingowane działania wojenne czy też walki pomiędzy promoskiewskimi a propekińskimi skrzydłami kompartii (w Indochinach, Rodezji, RPA). Polityka ta kontynuowana jest także po latach 1989-91, zmieniły się jedynie oprawa i sztafaż. Głównym celem jest gra w „dobrego i złego policjanta” z Zachodem: raz to Sowiety/Neosowiety odgrywają rolę „złego” a ChRL „dobrego”, innym razem – na odwrót.

Bardzo dobrze opisał ten proces Aleksander Ścios w cyklu „Antykomunizm – broń utracona”: „Przypadek Państwa Środka dobitnie dowodzi, jak dalece komunizm jest w stanie rozstać się ze swoją rzekomą ideologią i partyjnymi dogmatami, byle tylko zapewnić sobie przetrwanie i doprowadzić państwa „wolnego świata” do ekonomicznego uzależnienia. Ekspansja gospodarcza Chin oraz otwarcie przed państwami kapitalistycznymi ogromnego rynku inwestycji – służy również asymilacji komunizmu, ,„oswojeniu” z nim partnerów biznesowych oraz tak głębokim zaangażowaniu ich we współpracę, by zrelatywizować rzeczywiste oblicze komunizmu.  Wytworzenie obszarów wolnego rynku, przy jednoczesnym zachowaniu twardych, totalitarnych metod terroru wobec własnego społeczeństwa, świadczy o dostosowawczym charakterze komunizmu i wskazuje na potencjalne kierunki jego przemiany. Ponieważ Rosja prezentuje typ „komunizmu tajnego”, podczas gdy Chiny kontynuują model „jawnego komunizmu” – układ tego rodzaju – przy wspólnocie celów, stwarza doskonałe warunki do prowadzenia rozlicznych, globalnych gier politycznych, symulowania konfliktów, rozgrywania potencjalnych sojuszników i neutralizacji wrogów.”



Bieżący kontekst dezinformacji o konflikcie sino-sowieckim scharakteryzował Piotr Maciążek, analityk zajmujący się polityką neosowietów: „Incepcja to zbitka słowna zawierająca w sobie infekcję i koncepcję. Jest ona elementem wojny informacyjnej, zdecydowanie ofensywnym, który zaszczepia w elitach politycznych wybranych państw idee korzystne dla kraju, który je wyprodukował. Jedną z nich była prawdopodobnie teza wedle, której nacisk chiński na Syberię jest tak duży, że Rosja musi zwrócić się w stronę bogatej w nowe technologie Europy ergo współpraca ta zaowocuje powstaniem strategicznego związku od Lizbony po Władywostok.”

Sojusz Moskwa-Pekin. Fakty

Zanim wrócimy do kwestii zarysowanych powyżej i rozłożymy je na czynniki pierwsze, zbierzmy fakty.

W latach 1985 – 1992 miało miejsce szereg spotkań na szczycie i ważnych ustaleń politycznych pomiędzy pieriestrojkowymi kierownictwami Sowietów i czerwonych Chin. W lipcu 1986, na spotkaniu we Władywostoku Michaił Gorbaczow zobowiązał się m.in. do otwarcia sowieckiego Dalekiego Wschodu na handel z ChRL oraz do wycofania części wojsk sowieckich z Mongolii. W roku 1989 doszło do wizyty Gorbaczowa w Pekinie i spotkania z ówczesnym przewodniczącym ChRL – Deng Xiaopingiem. Co ciekawe – to Gorbaczow miał nakłaniać Denga do siłowego stłumienia wystąpień na Placu Tien Anmen. W maju 1991 ZSRS i ChRL zobowiązały się do delimitacji wschodniego odcinka granicy chińsko-sowieckiej.

„Rozpad” Związku Sowieckiego i „upadek” komunizmu nie przerwały procesu budowy eurazjatyckiej osi. W grudniu 1992 Moskwa i Pekin przyjęły wspólną deklarację o stosunkach dwustronnych, w której zadeklarowano niewchodzenie w układy, które szkodziłyby drugiej stronie oraz niedopuszczenie, by jedno państwo zostało wykorzystane przez stronę trzecią przeciw drugiemu. W 1992 roku przywrócono też współpracę dwustronną pomiędzy służbami specjalnymi: SWR (Służba Wywiadu Zagranicznego, dawne PGU KGB), GRU a Departamentem Wywiadu Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej.

W roku 1994, minister spraw zagranicznych FR Andriej Kozyriew zaproponował przyjęcie „konstruktywnego partnerstwa” między Moskwą a Pekinem, które formalnie przyjęto podczas wizyty Jiang Zemina w Moskwie, a które przewidywało m.in. zaprzestanie wycelowania rakiet balistycznych w cele na terenie drugiego państwa i nieużywanie broni jądrowej w przypadku wzajemnego konfliktu. Tego samego roku dokonano delimitacji zachodniego odcinka wspólnej granicy, na terytorium Ałtaju.

W maju 1995 roku, sowiecki minister obrony gen. Paweł Graczow stwierdził podczas wizyty w ChRL, że kraj ten nie stanowi zagrożenia dla FR.

Z kolei w 1996 odbyła się wizyta Borysa Jelcyna w Chinach, podczas której zobowiązano się do wzajemnego partnerstwa strategicznego w XXI wieku. Także w 1996 roku ChRL, Federacja Rosyjska, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan utworzyły tzw. „Szanghajską Piątkę”, nie bez powodu zwaną „Piątką Dyktatorów” – zalążek Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Od grudnia tego roku, mają też miejsce cykliczne spotkania szefów rządów obu państw.

W roku 1997, podczas wizyty Jiang Zemina w Moskwie podpisano wspólną deklarację o „świecie wielobiegunowym i ustanowieniu nowego porządku światowego”.

Politykę budowy sojuszu kontynuowali sukcesorzy Jelcyna: Putin i Miedwiediew oraz Denga i Jianga: Hu Jintao. W lipcu 2001 roku podpisano w Moskwie traktat o dobrym sąsiedztwie, przyjaźni i współpracy. Traktat ten można uznać za początek ścisłego sojuszu polityczno-wojskowego pomiędzy Moskwą a Pekinem: na jego mocy ani Rosja Sowiecka, ani ChRL nie mogą celować w siebie pociskami balistycznymi zdolnymi przenosić ładunki nuklearne. Traktat ten – o czym pisze płk Stanisław Łuniew, dezerter z GRU – zobowiązuje Moskwę m.in. do wspierania rozwoju chrlowskiej machiny wojennej, wsparcia działań Pekinu przeciw USA oraz do uznania chrlowskiej suwerenności nad Tajwanem.

Tego samego roku „Szanghajska Piątka” przekształciła się w Szanghajską Organizację Współpracy – organizację będącą eurazjatyckim, neokomunistycznym kontrapunktem dla NATO i inicjatyw geopolitycznych, których centrum są USA.

Epoka Putina-Miedwiediewa oficjalnie zakończyła też spory graniczne – w roku 2004 dokonano delimitacji granic wedle której Wyspa Tarabarowska na Amurze i połowa wyspy Bolszoj Ussurijski przypadły ChRL. Demarkację i delimitację granic zakończono w roku 2008.

W 2009 roku podczas wizyty Putina w ChRL podpisano szereg dwustronnych porozumień politycznych, wojskowych i gospodarczych. Moskwa i Pekin mają m.in. wzajemnie koordynować politykę wojskową, np. informować drugą stronę m.in. o ruchach wojsk na Dalekim Wschodzie czy wystrzeleniach pocisków balistycznych. Sowieckie kompanie wydobywcze mają zaopatrywać w ropę i gaz ChRL, która z kolei ma unowocześnić infrastrukturę przesyłową na terenie Syberii i Dalekiego Wschodu.

Po ostatnich „wyborach” w Rosji Sowieckiej, celem pierwszej zagranicznej wizyty „nowego” prezydenta Putina był Pekin, gdzie wziął on udział w szczycie SCO. Towarzysze z Moskwy i Pekinu zobowiązali się do zacieśnienia współpracy w ramach SCO, BRIC, G-20 i ONZ oraz wzajemnego sojuszu, zarówno na poziomie politycznym, wojskowym i ekonomicznym. Według Józefa Darskiego, jest to początek przekształcenia się sojuszu ChRL-Rosja Sowiecka w nowy organizm geopolityczny, którego centrum będzie ChRL, a Rosja Sowiecka będzie pełnić rolę zaplecza strategicznego. Władcy Kremla nie próbują przeciwstawić się temu procesowi. Po pierwsze – nie mają ku temu ani środków, ani alternatywy, po drugie – nawet wasalizacja przez ChRL byłaby paradoksalnie korzystna dla sowieciarzy z Moskwy.

Podobnie było po mianowaniu nowego ministra obrony FR: pierwszą wizytę Siergiej Szojgu (typowany na sukcesora Putina) odbył do ChRL, gdzie wziął udział w siedemnastym posiedzeniu Chińsko-Rosyjskiej Międzyrządowej Komisji ds. Współpracy Wojskowo-Technologicznej i spotkał się ze starą i nową wierchuszką KPCh, m.in. z Zastępcą Przewodniczącego Centralnego Komitetu Wojskowego KC KPCh. Na spotkaniu tym także padły zapewnienia o stałości i zacieśnianiu sojuszu Moskwa-Pekin. Odchodzący przywódca KPCh oświadczył wówczas, że „[…] niezależnie od zmian na świecie, czy też w Rosji lub Chinach kurs na rozwój stosunków chińsko-rosyjskich pozostanie bez zmian”.

9 stycznia 2013 roku w Pekinie miała miejsce ósma runda sino-sowieckich negocjacji dotyczących wspólnej polityki bezpieczeństwa strategicznego (dwustronne konsultacje dotyczące spraw strategicznych mają miejsce od 2005 roku), w której delegacji z Moskwy przewodniczył sekretarz Rady Bezpieczeństwa FR, Nikołaj Patruszew (oficer KGB i FSB, były szef FSB). Patruszew stwierdził m.in., że konieczne jest wypracowanie wspólnego stanowiska Moskwy i Pekinu na forum międzynarodowym, w ramach ONZ, SCO, BRIC i G-20. Podczas spotkania omówiono także politykę koordynacji działań w Azji Środkowej, w kontekście wycofania wojsk alianckich z Afganistanu. Omówiono także sytuację rewolucyjną w krajach Afryki Północnej oraz w Syrii. Na osobnym panelu podczas tego spotkania omówiono sytuację w rejonie Pacyfiku Zachodniego oraz rozwijanie przez Amerykanów systemu obrony antyrakietowej. Stwierdzono, że amerykańska obecność w tym rejonie oraz amerykańska tarcza antyrakietowa stanowi zagrożenie dla interesów Moskwy i Pekinu, zapowiedziano też utworzenie wspólnego systemu obrony antyrakietowej.

Od dwudziestu lat Moskwa i Pekin rozwijają i pogłębiają współpracę wojskowo-techniczną. Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza cały czas posiada na swoim wyposażeniu sprzęt sowiecki, wyprodukowany zarówno przed, jak i po 1991 roku. Niejednokrotnie sprzęt ten jest już stary, toteż koniecznością dla ChRL jest pozycja klienta sowiecko-rosyjskiej zbrojeniówki, poza tym bardzo duża część ChRLowskiego sprzętu to po prostu wersje rozwojowe sprzętu sowieckiego (m.in. czołgi, karabinki). Na stanie lotnictwa ChRL są m.in. samoloty szturmowe Su-27 i Su-80 oraz samoloty Ił-76 i A50e, (wyposażone w systemy AWACS) od towarzyszy zza Heilong Jiang. Z kolei Chińska Armia Morska (Marynarka Wojenna) nabyła od sowietów m.in. niszczyciele 956-EM (klasa „Sowriemiennyj”) i śmigłowcowce. Rosja Sowiecka wspiera też rozwój strategicznych wojsk rakietowych ChRL, m.in. mobilne systemy rakietowe w miejsce dotychczasowych stacjonarnych, wzorowane na sowieckich systemach „Topol” i „Polar”. W ostatnim czasie Pekin zadecydował m.in. o zakupie sowieckich systemów obrony przeciwrakietowej S-300 i S-400. Z kolei ChRL jest w tym układzie głównym dostarczycielem systemów elektronicznych.

Rosja Sowiecka i ChRL wzajemnie wspierają się w sprawach wewnętrznych. Moskwa popiera Pekin w sprawach okupacji Tybetu, Turkiestanu Wschodniego oraz w sprawie Republiki Chińskiej na Tajwanie, którą komuniści w Pekinie uznają za „zbuntowaną prowincję”. Z kolei ChRL wspiera sowieciarzy moskiewskich w sprawie Czeczenii i Kaukazu.

Moskwa i Pekin grają też w tej samej lidze na płaszczyźnie polityki światowej. Od końca lat 90. ubiegłego wieku wspólnie występują przeciwko polityce Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i ich sojuszników: począwszy od operacji „Pustynny Lis” w Iraku w 1998, poprzez atak NATO na Serbię w 1999, amerykańską okupację Iraku i Afganistanu po roku 2001, aż po atak na Libię w 2011, trwającą wojnę domową w Syrii czy też sprzeciw wobec budowy amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Na przestrzeni ostatnich dwóch dekad, oś Moskwa-Pekin stała się centrum nowego układu geopolitycznego praktycznie już o zasięgu światowym, którego elementami są: m.in. wspomniana już Szanghajska Organizacja Współpracy, grupa BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, Afryka Południowa), ale także nieformalne i niepisane sojusze z tzw. „państwami bandyckimi” – rozsadnikami międzynarodowego terroryzmu (Iran, Syria, Sudan) oraz lokalnymi, totalitarnymi dyktaturami (Wenezuela, Kuba, Birma, Zimbabwe). Czerwone Chiny i Rosja Sowiecka współpracują ze sobą na terenach peryferyjnych państw sojuszniczych, a także państw zwasalizowanych – vide: dawne imperium wewnętrzne i zewnętrzne ZSRS (Białoruś, Ukraina, Azja Środkowa, Polska), gdzie suwerenem jest Moskwa, ale chińska ekspansja gospodarcza jest przez nią dopuszczana. W ramach tzw. „konstelacji zła” Rosja Sowiecka pełni rolę logistyka, natomiast ChRL – bankiera i kredytodawcy.

Zamiary „walki z globalną hegemonią USA”, „dążenia do świata wielobiegunowego”, „demokratyzacji stosunków międzynarodowych” i „ustanowienia nowego porządku światowego” nie są zatem pustymi deklaracjami, ale należy też pamiętać, że ich autorami są funkowie KPCh, KPZS i oficerowie bezpieki. Pod hasłami jak żywo przeniesionymi z (nie tak bardzo) minionej epoki kryje się dążenie do światowej dominacji komunistycznych Chin i Rosji Sowieckiej.



Czy choćby fakty przytoczone powyżej świadczą o zbliżającym się, nieuchronnym i przepowiadanym od z górą sześćdziesięciu lat konflikcie chińsko-sowieckim, czy może raczej o budowaniu i zacieśnianiu strategicznego sojuszu Moskwa-Pekin?

Ewentualne rozbieżności i wspólnota interesów

Wróćmy do początkowej części tekstu i zajmijmy się obszarami, które mogą być zarzewiami potencjalnego konfliktu pomiędzy Pekinem a Moskwą. Przed rokiem 1989 wskazywano na różnice i spory ideologiczne, które – jak wykazał choćby Golicyn – były drugorzędnymi sporami o technikę i metody rządzenia komunistycznym więzieniem. Poza tym, spory te nie tylko nie doprowadziły do totalnego konfliktu, ale zostały rozstrzygnięte przez wierchuszki obu państw w okresie pieriestrojki; analizy Golicyna zostały zatem pozytywnie zweryfikowane przez upływ czasu. O ile jednak Golicyn słusznie wskazywał na faktyczny brak konfliktów w sprawach ideologicznych, o tyle nie pisał o geostrategicznym i geopolitycznym tle braku konfliktu pomiędzy Związkiem Sowieckim a komunistycznymi Chinami.

Zwolennicy tezy o nieuchronności konfliktu sino-sowieckiego wskazują na dysproporcje demograficzne i ekonomiczne, gdzie rzecz jasna silniejszą stroną jest ChRL. Zwolennicy tezy o konflikcie sino-sowieckim utrzymują, że Rosja, ze wskazaniem na słabo zaludnione, ale bogate w rozmaite surowce naturalne Syberię i Daleki Wschód, już staje się obszarem kolonizacji chińskiej i że w przyszłości doprowadzi to do oderwania od Rosji Sowieckiej danych obszarów dalekowschodnich oraz – że prawdopodobnie odbędzie się to na drodze wojny. W której – jako agresora typuje się oczywiście Chiny. Faktem jest to, że populacja Rosji Sowieckiej liczy 142,5 mln ludzi i maleje, ChRL zaś – 1 mld 343 mln i wzrasta. Faktem też jest, że populacja rosyjskiej Syberii liczy 31 mln ludzi (Dalekowschodni Okręg Federalny – 6 mln) i również maleje (ma też miejsce derusyfikacja) oraz to, że np. chińska prowincja Heilongjiang jest zamieszkana przez ok. 38 mln ludzi. Nie jest znana faktyczna skala chińskiego osadnictwa na terenie Dalekiego Wschodu i Syberii – niektóre szacunki mówią o setkach tysięcy Chińczyków, inne zaś o milionach.

Zwraca się również uwagę na historyczną obecność Chin na południowych i wschodnich rubieżach Rosji, że jeszcze kilkaset lat temu część ziem syberyjskich, zabajkalskich i dalekowschodnich należała do Chin, a na chińskich mapach (nb. wiszących w siedzibach Kuomintangu w Taipei) Tannu-Tuwa (chińskie Tannu-Urianchaj), Kraj Nadmorski oraz część Kazachstanu na wschód od Jeziora Bałchasz,  wschodnia część Uzbekistanu i cały Kirgistan – oznaczone są jako obszary zagarnięte przez ZSRS.

Ponadto, kraje Azji Środkowej, które niegdyś były częścią sowieckiego imperium wewnętrznego, stały się na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat kondominium Moskwy i Pekinu i terenem coraz bardziej intensywnej penetracji ekonomicznej czerwonego Państwa Środka.

Jednakże typowanie słabo zaludnionych, a bogatych w surowce naturalne Syberii, Dalekiego Wschodu, a także Azji Środkowej jako ewentualnej przyczyny sino-sowieckiego konfliktu ma kilka słabości. Syberia i Daleki Wschód (ale także w pewnym stopniu obszar Azji Środkowej) stanowią strefy buforowe, naturalne bariery pomiędzy Rosją/Sowietami a Chinami. Ze względu na niekorzystne warunki geograficzne i klimatyczne (stepy, pustynie i półpustynie, góry, subpolarna tajga z wieczną zmarzliną i długą zimą) obszary te po prostu nie nadawały ani nie nadają się do masowej kolonizacji, która miałaby poprzedzić ewentualną wojnę, albo nastąpić w jej konsekwencji. Dodatkowo, chińską ofensywę w kierunku Moskwy utrudniłby system rzeczny Syberii. Skądinąd, osadnictwo Chińczyków na wschodnich peryferiach neosowieckiego państwa jest dla władców Kremla korzystne: lepiej, jeśli tereny te zostaną w części zasiedlone przez Chińczyków, którzy zajmą się ich zagospodarowaniem, aniżeli miałyby ulec postępującej depopulacji (tym bardziej, jeśli Moskwę i Pekin łączy sojusz). Prócz tego nie wolno zapominać, że ChRL ma do zasiedlenia spore, niezaludnione obszary w granicach imperium wewnętrznego, ze wskazaniem na Turkiestan Wschodni, prowincje środkowe i Tybet, które zresztą George Friedman opisuje jako „przeszkody nie do przekroczenia” (impassible terrains) wraz z omawianym wyżej Dalekim Wschodem.

Chińska Republika Ludowa i ZSRS/Rosja Sowiecka mają też inny, ważny wspólny interes. Oba państwa mają rodowód imperialny, bolszewicki i okupują terytoria wielu pomniejszych narodów i grup etnicznych, którym nie podoba się dominacja Kremla i Zakazanego Miasta. W Rosji/Sowietach są to m.in. Kaukaz, a ostatnio – Tatarstan i obszary w centrum imperium zamieszkane przez ludy ugrofińskie, natomiast w Chinach – Tybet (wbrew pozorom, Tybetańczycy też potrafią się bić, a buddyzm nie jest religią dla wegan i pacyfistów) czy Turkiestan Wschodni zamieszkany przez wyznających Islam, turańskich Ujgurów. Osobną kwestią jest dążenie komunistów chińskich do opanowania Tajwanu, który uważany jest przez nich za „zbuntowaną prowincję” ChRL. Jednak we wszystkich tych polach, Moskwa i Pekin wzajemnie współpracują.

Najważniejszy jest tu jednak poziom polityki światowej, w której to kwestii wyjątkowo należy przyznać rację przytoczonemu na początku tekstu płk Władimirowi Putinowi. Strategicznym celem ChRL i Rosji Sowieckiej jest zdobycie i utrzymanie statusu światowych mocarstw, a finalnie – eurazjatycka i światowa hegemonia, stąd też dążenie do tego celu jest najmocniejszym fundamentem sino-sowieckiego sojuszu. Wspólne działania Rosji Sowieckiej i czerwonych Chin przeciwko wpływom Stanów Zjednoczonych na świecie, wspólne organizowanie inicjatyw geopolitycznych typu SCO i BRIC, a także działanie na forum ONZ i G20, wspieranie antyamerykańskich i antyzachodnich „państw rozbójniczych” oraz ruchów terrorystycznych, czy też próby przekabacenia państw zachodnich i pozaeuropejskich sojuszników USA (takich jak Arabia Saudyjska, Izrael czy Pakistan) na stronę Moskwy i/lub Pekinu – są tego pochodną i drogą prowadzącą do tego właśnie celu. ChRL i Rosja Sowiecka mają różne bezpośrednie strefy wpływów i ekspansji politycznej. Moskwa dąży do „zebrania ziem” sowieckich (zarówno wewnętrznego, jak i zewnętrznego imperium sowieckiego) i finlandyzacji Europy Zachodniej. Kierunkiem ekspansji ChRL są Azja Południowo-Wschodnia, strefa Zachodniego Pacyfiku i Afryka (która już jest obszarem intensywnej chińskiej kolonizacji). Sojusz jest zatem – zarówno dla Moskwy, jak i dla Pekinu – warunkiem niezbędnym do realizacji mocarstwowych celów. 

Wobec tych faktów konflikt, zwłaszcza nieuchronny rzekomo konflikt zbrojny, oznaczałby obrócenie w ruinę mocarstwowych i globalistycznych ambicji zarówno czekistów z Kremla, jak i funków z KC KPCh. Wojna pomiędzy ChRL a Rosją Sowiecką byłaby czymś w rodzaju użycia granatu ręcznego podczas walki wręcz w zamkniętym pomieszczeniu, w napadzie rabunkowym. Ze względu na potencjały militarne i uwarunkowania geograficzne oraz geopolityczne doszłoby do zniszczenia, a w najlepszym wypadku do niwelacji potencjałów obu krajów i do bałkanizacji na skalę całej Eurazji: jedna strona wykorzystałaby przeciwko drugiej separatyzmy i konflikty z państwami ościennymi.

Gdyby Chiny chciały napaść na Rosję Sowiecką, ta wykorzystałaby przeciw Pekinowi np. Ujgurów czy Tybetańczyków, włączonoby też państwa ościenne, które mają zadawnione konflikty z Chinami, np. Indie czy Wietnam. Dodatkowo, Rosja Sowiecka mogłaby zaangażować po swojej stronie USA, których zamiarem byłoby „ukaranie” Chin. W przypadku agresji Rosji Sowieckiej na ChRL (perspektywa zupełnie iluzoryczna) to Pekin wykorzystałby separatyzmy narodów okupowanych przez Kreml i zaangażowałby w konflikt sąsiadów czerwonego niedźwiedzia i USA. W obydwu przypadkach to Waszyngton zachowałby pozycję hegemona, natomiast sowiecki/chiński sojusznik musiałby siłą rzeczy zrezygnować z aspiracji mocarstwowych.

Decydenci z Kremla/Łubianki i Nowego Zakazanego Miasta mają świadomość własnych potencjałów militarnych, uwarunkowań geograficznych, wspólnych i „naturalnych” wrogów oraz szeregu wspólnych interesów i współzależności (w tym – jak pisał cytowany wyżej Ścios – komunistycznego charakteru). Należy zatem przyjąć, że choćby z wyżej wymienionych powodów państwa te nie zaryzykują zbrojnego konfliktu i mają świadomość konieczności symbiozy. Jak konieczność ta wygląda z perspektywy Pekinu i Moskwy z osobna?

Aby zdobyć pozycję światowego mocarstwa, a w dalszej perspektywie – światowego hegemona, czerwone Chiny muszą spełnić następujące, niezbędne warunki.

Po pierwsze, muszą uzyskać kontrolę nad Azją Południowo-Wschodnią oraz swobodny dostęp do Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego. Szczególnie ważna jest tu chrlowska doktryna wojenna, wedle której wyspy, półwyspy i cieśniny w rejonie Pacyfiku Zachodniego są uznawane przez Pekin albo za wrogie, albo za pas obronny, porównywany z Wielkim Murem Chińskim. Rolę „zewnętrznego łańcucha obronnego” pełni linia: Mariany Północne – Guam – Mikronezja – Palau (de facto zachodnia rubież imperium amerykańskiego), zaś „wewnętrznego łańcucha obronnego” linia Archipelag Japoński – Tajwan – Filipiny – Morze Południowochińskie. Poza tym ChRL buduje swoje imperium kolonialne w Afryce i także z tej przyczyny panowanie w Azji Południowo-Wschodniej, w obszarze Pacyfiku Zachodniego oraz na Oceanie Indyjskim (gdzie rywalizuje z Indiami) ma znaczenie strategiczne.

Jeśli zaś chodzi o olbrzymie i rosnące potrzeby energetyczno-surowcowe ChRL oraz Syberię i Daleki Wschód jako ich źródło, to z punktu widzenia Pekinu działaniem korzystniejszym od agresji zbrojnej jest ich zakup, ekspansja gospodarcza oraz sojusz z Moskwą, a w dalszej perspektywie uczynienie z Rosji Sowieckiej zaplecza strategicznego. Nie można także zapominać o tym, że tereny Rosji i Azji Środkowej – oprócz źródła surowców naturalnych – są jednocześnie ich trasą tranzytową do Chin.

Po drugie, aby zrealizować globalistyczne cele (i móc utrzymać pozycję światowego hegemona), ChRL musi mieć sojuszników, którzy pełniliby rolę zarządców. Rosja Sowiecka – ze względu na swój potencjał (w tym system władzy) i wielkość – najlepiej nadaje się do roli nośnika chrlowskich interesów i „żandarma” z ramienia Pekinu (zwłaszcza w Europie). Podobnego zdania jest choćby Lew Nawrozow, rosyjski antykomunistyczny emigrant: obecni władcy albo właściciele Rosji nie wierzą w skuteczną obronę przeciw Chińskiej Republice Ludowej. A co z Rosją jako niższym rangą sojusznikiem ChRL? Rosyjscy “przywódcy” wiedzą, że żaden kraj europejski nie będzie w stanie stawić oporu sojuszowi Chin i Rosji. Wobec tego, pozostałe kraje półkuli wschodniej zostaną zmiażdżone przez Chiny, Rosję i […] pozostałe państwa dołączą do sojuszu. Jest to dosyć prawdopodobne zagrożenie ze strony sojuszu Chiny-Rosja dla półkuli zachodniej […]. Hipotetycznie, czy raczej bardzo realnie, sojusz  Chiny-Rosja uczyni komunistyczne Chiny właścicielem świata.

W cytowanym tu artykule Nawrozow dopuszcza możliwość chińskiego ataku przeciw Moskwie, jednakże z wyżej wymienionych przyczyn wynika, że agresja na Rosję Sowiecką, czy choćby samo posiadanie wrogo nastawionego państwa u północnych granic jest ostatnią rzeczą, która byłaby w interesie ChRL, sojusz z Moskwą jawi się zaś jako konieczność.

Patrząc z perspektywy kremlowskich czekistów, jeśli Rosja Sowiecka chce odzyskać pozycję światowego mocarstwa i liczyć się w skali globalnej, to musi pozyskać Europę Zachodnią, a jednocześnie dokonać reintegracji przestrzeni sowieckiej, zwłaszcza jej zachodniej części (obszaru Międzymorza). Na tym skupia się od czasów pieriestrojki (ze szczególną intensyfikacją w ciągu ostatniej dekady) polityka zagraniczna Moskwy. Zachowanie i wzmacnianie wpływów w zachodniej części obszaru sowieckiego oznacza zachowanie rdzenia imperium sowieckiego, natomiast finlandyzacja Europy Zachodniej poprzez ekspansję ekonomiczną i sojusz z Niemcami, mającymi pełnić funkcję kremlowskiego „kapo” – dostęp do zachodnich technologii i systemu ekonomicznego, a także dostęp do Oceanu Atlantyckiego (warunek niezbędny do realizacji mocarstwowych ambicji). Moskwa dąży też do wyparcia z terenu Europy i reszty kontynentu eurazjatyckiego wpływów USA, który jest jej (a także Pekinu) niejako naturalnym wrogiem.

Wyżej wymienione cele, a w konsekwencji status światowego mocarstwa Rosja Sowiecka może osiągnąć jedynie w sojuszu z czerwonym smokiem, gdzie rola „młodszego sojusznika” (a nawet możliwość wasalizacji wobec Pekinu) jest dla Moskwy kosztem koniecznym; z perspektywy sowieciarzy moskiewskich opór nie ma ani sensu, ani celu.

Sojusz Moskwa-Pekin można zatem porównać do symbiozy: układu korzystnego i koniecznego dla obu stron, w którym każda – ze względu choćby na dysproporcje i różnice potencjałów – realizuje różne funkcje i zadania, wzajemnie się uzupełniając i służąc wspólnym interesom. Rosja Sowiecka pełni funkcje: głębokiego zaplecza strategicznego czerwonych Chin (zarówno pod względem politycznym, jak i gospodarczym – zaplecze surowcowe i inwestycyjne) oraz głównego nośnika światowych interesów Pekinu. Jednocześnie (i niejako w zamian) ChRL pełni funkcje gwaranta integralności systemu władzy w Rosji Sowieckiej, wspiera Moskwę jako adwokat jej pozycji na arenie międzynarodowej, a także jest dostarczycielem nowoczesnych technologii dla Moskwy. Prowadzona zarówno przez Pekin, jak i Moskwę polityka rozwijania symbiozy jest stałym trendem.

O żadnym konflikcie chińsko-sowieckim nie ma zatem mowy, natomiast realnym, mrocznym widmem przyszłości może być konflikt pomiędzy blokiem eurazjatyckim pod wodzą Moskwy i Pekinu, a blokiem kierowanym przez USA. Dotąd jednak cele kremlowskich czekistów i chińskich bolszewików realizowane są przy pomocy specyficznej „soft power” – całej gamy „środków aktywnych” i jedynie lokalnym używaniu przemocy. Niemniej tak czy inaczej, bardzo realnym zagrożeniem jest światowa dominacja osi Moskwa-Pekin, z ChRL jako światowym hegemonem i Rosją Sowiecką jako chrlowskim nadzorcą. Jest to tym bardziej możliwe, że tzw. cywilizowany i wolny świat nie chce dostrzegać zagrożenia, a duża część establishmentu traktuje to zagrożenie jako szanse realizacji swoich partykularnych interesów. To już jednak zupełnie inny temat.




Źródła:
1.     TVP.info, „Putin z oficjalną wizytą w Chinach”: http://www.tvp.info/informacje/swiat/putin-z-oficjalna-wizyta-w-chinach
2.     Inwestycje.pl, „Chiny i Rosja zawarły porozumienie”: http://inwestycje.pl/energetyka/chiny_i_rosja_zawarly_porozumienie;71395;0.html
3.     Ekonomiapolityczna, „To już (prawie) oficjalnie oś: Indie-Chiny-Rosja”: http://ekonomiapolityczna.salon24.pl/251102,to-juz-prawie-oficjalne-os-indie-chiny-rosja
4.     Niezalezna.pl, PAP, „Rosja i Chiny prężą muskuły ws. tarczy”: http://niezalezna.pl/12044-rosja-i-chiny-preza-muskuly-ws-tarczy
5.     Niezalezna.pl, PAP, „Rosja i Chiny wzmacniają sojusz”: http://niezalezna.pl/29477-rosja-i-chiny-wzmacniaja-sojusz
6.     Arcana, „Wspólne manewry marynarek wojennych Rosji i Chin”: http://www.portal.arcana.pl/Wspolne-manewry-marynarek-wojennych-rosji-i-chin,2658.html
7.     RIA Novosti, „Russia Seeks Closer Military Ties With China”: http://www.en.rian.ru/world/20121121/177627642.html
8.     / - /, “Russia, China Plan to Boost Cooperation on Missile Defense”: http://www.en.rian.ru/military_news/20130109/178663401/Russia_China_Plan_to_Boost_Cooperation.html
9.     Arcana, „Rosja i Chiny zacieśniają współpracę”: http://portal.arcana.pl/Rosja-i-chiny-zaciesniaja-wspolprace,3498.html
10.  Głos Rosji, “Kurs Chin na rozwój stosunków z Rosją jest niezmienny”: http://polish.ruvr.ru/2012_11_22/Chiny-Rosja-rozwoj-stosunkow/
11.  Xinhuanet, „China, Russia to strenghten military ties”: http://news.xinhuanet.com/english/china/2012-11/21/c_131990453.htm
12.  Stosunkimiedzynarodowe.info, „Od konfrontacji do normalizacji”: http://www.stosunkimiedzynarodowe.info/kraj,Chiny,stosunki_dwustronne,Rosja
13.  Foxmulder (Hubert Kozieł), „Chiny bronią werbalnie swych zbójeckich sojuszników”: http://foxmulder2.blogspot.com/2011/12/chiny-bronia-werbalnie-swych-zbojeckich.html
14.  Anatolij Golicyn, „Nowe kłamstwa w miejsce starych…”, Wyd. SKW 2007, rr. 6, 25, 26
15.  Nevin Gussack, „Revisiting of the Sino-Soviet Split and the Failure of the China Card”: http://www.jrnyquist.com/Sino-Soviet_Split.html
16.  Robert Kagan, „Brutalny powrót ideologii”: http://www.rp.pl/artykul/132249.html
17.  Jakub Kumoch, „Smok i niedźwiedź – dwa bratanki”: http://przekroj.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1724&Itemid=49
18.  Stanislav Lunev, “Sino-Russian Alliance Challenges US Interests”: http://archive.newsmax.com/archives/articles/2002/1/13/132400.shtml
19.  Piotr Maciążek, „Chiny zainteresowane rosyjskim systemem obroni przeciwrakietowej”: http://politykawschodnia.pl/index.php/2012/05/06/chiny-zainteresowane-rosyjskim-systemem-obrony-przeciwrakietowej/
20.  Piotr Maciążek, „O Chińczykach na Syberii i inne ruskie baśnie”: http://politykawschodnia.pl/index.php/2012/05/23/maciazek-o-chinczykach-na-syberii-i-inne-ruskie-basnie/
21.  Piotr Maciążek, „Putinowski kierunek Azja”: http://politykawschodnia.pl/index.php/2012/10/07/maciazek-putinowski-kierunek-azja/
22.  Lev Navrozov, „China-Russia Alliance Would Create New World Order”: http://www.newsmax.com/navrozov/China-Russia-Alliance-Stalin/2011/08/25/id/408654
23.  Stanisław Niewiński, “Chiny i Rosja – sojusz czy rywalizacja?”: http://prawica.net/node/13169
24.  Stanisław Niewiński, „Moskwy i Pekinu małżeństwo z rozsądku a sprawa polska”: http://www.polska-azja.pl/2012/11/07/s-niewinski-moskwy-i-pekinu-malzenstwo-z-rozsadku-a-sprawa-polska/
25.  Jeffrey Nyquist, „Strategiczne oblężenie w wielkiej grze”: http://wydawnictwopodziemne.com/2008/02/15/„strategiczne-oblezenie”-w-wielkie-grze/
26.   „Trójkątna konstelacja” – wywiad z Jeffreyem Nyquistem: http://wydawnictwopodziemne.com/2009/11/08/trojkatna-konstelacja/  
27.  Paweł Pienziew, „Sojusz strategiczny Rosji i Chin?”: http://geopolityka.org/analizy/1329-sojusz-strategiczny-rosji-i-chin
28.  Antoni Rybczyński, „Moskwa, Pekin w konstelacji zła”: http://www.gazetapolska.pl/20945-moskwa-pekin-w-konstelacji-zla
29.  Aleksander Ścios, „Antykomunizm – broń utracona (3)”: http://cogito.salon24.pl/125591,antykomunizm-bron-utracona-3
30.  Aleksander Ścios, „Putin, Pekin, Polska czyli strategiczny sojusznik”: http://bezdekretu.blogspot.com/2012/07/putinpekinpolska-czyli-strategiczny.html
31.  Kazimierz Wóycicki, „Przyszłość Rosji – rozbieżne scenariusze 2020 – 50”: http://kazwoy.wordpress.com/2012/07/14/przyszlosc-rosji-rozbiezne-scenariusze-2020-50/
32.  Peter Zeihan, „China and Russia”: http://www.stratfor.com/weekly/china_and_russia_s_geographic_divide