2024-04-16

Jak ChRL pomaga Federacji Rosyjskiej prowadzić wojnę na Ukrainie - Raport RUSI, analiza "Schem"

1 marca 2024 brytyjski think tank RUSI opublikował analizę pt Hi-Tech, High Risk? Russo-Chinese Cooperation on Emerging Technologies, w której opisano wsparcie w zakresie najnowocześniejszych technologii informatycznych udzielane Federacji Rosyjskiej przez komunistyczne Chiny. Autorzy analizy (Roman Kolodii, dr Giangiuseppe Pili i Jack Crawford) piszą, że „chociaż Chiny są niezdecydowane co do zakresu i intensywności wsparcia wojskowego dla Rosji, ich współpraca w dziedzinie cywilnej technologii komórkowej i satelitarnej mogą mieć znaczące konsekwencje wywiadowcze i wojskowe”. 
 

Analiza wskazuje na fałszywą neutralność komunistycznych Chin wobec inwazji Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie. „Pomimo politycznego i dyplomatycznego wspierania Moskwy, Pekin deklaruje, że nie wysyła broni ani Rosji, ani Ukrainie. Nie odwodzi jednak chińskich kompanii od […] dostarczania Rosji karabinków szturmowych [assault rifles], kamizelek kuloodpornych i dronów poprzez tajne przesyłki”. Władze ChRL nie zabraniają także chińskim kompaniom współpracy z Moskwą w dziedzinie 5G, technologii satelitarnych oraz wielu aplikacji używanych na ukraińskim froncie. Te technologie podwojnego zastosowania mają kluczowe znaczenie na wojnie – od zbierania i przetwarzania danych wywiadowczych, do prowadzenia operacji lotniczych. Taktyczna, operacyjna i strategiczna współpraca Federacji Rosyjskiej i ChRL jest uznawana za szansę Moskwy w planowanym zwycięstwie na Ukrainie.

Technologia standardu 5G ma zastosowanie między innymi w lokalizacji różnego rodzaju uzbrojenia i sprzętu wojskowego, pracy na dużej ilości danych w czasie rzeczywistym, co ma znaczenie na przykład w dowodzeniu, świadomości pola walki, zaawansowanej, cyfrowej łączności, aż po rozwój pojazdów autonomicznych. Technologia 5G obecna jest w Federacji Rosyjskiej od 2021 roku, kiedy chiński Huawei i sowiecki MTS założyły pilotażowe sieci 5G w miastach sowieckich. Autorzy analizy wymieniają na przykład zdalne systemy wspomagające prce lekarzy czy samobieżne, autonomiczne ciężarówki kopalniane. Chińska technologia satelitarna umożliwia między innymi zbieranie i zarządzanie danych geoprzestrzennych, danych dotyczących terenu i pogody, a na polu walki – obserwację ruchu wojsk i wreszcie, skuteczne rażenie wroga, po uprzedniej jego lokalizacji i rozpoznania.

Od 2014 roku trwa wspolpraca pomiedzy chińskim Beidu i rosyjskim Glonass – odpowiednikami zachonfniego GPS, która odtąd się poglębia: w 2018 roku Moskwa i Pekin zawarły umowę o wzajemnej „wymianie” baz. Bazy sowieckie znajdują się w Changchun, Urumqi i Sznaghaju, zaś chińskie w Obnińsku, Irkucku czy Pietropawlowsku Kamczackim. Dzięki takiej współpracy, możliwe jest rozpoznanie lotnicze, satelitarne, a także skuteczne ataki rosyjskie na cele ukraińskie przy pomocy „tradycyjnego” lotnictwa, artylerii, rakiet i dronów. Cały system sprzężony jest z radiostacjami osobistymi Azart, co znacząco usprawnia sprawność łączności rosyjskich żołnierzy. Autorzy raportu wprost piszą o tym, że sowieckie związki taktyczne są prowadzone przez nawigację i łączność satelitarną.

Zdaniem autorów raportu, „jest także ryzyko tego, że Chiny pomagają Rosji w sprawie wywiadu obrazowego i geoprzestrzennego prowadzonego za pomocą innych platform satelitarnych, co potencjalnie może prowadzić do niepokojących scenariuszy, w których Chiny testują grunt pod ekalowanie napięcia z Zachodem.” Przykładem współpracy w tym zakresie pomiędzy ChRL a Federacją Rosyjską jest podpisanie w 2022 roku, po nałożeniu sankcji przeciw Moskwie, umów o współpracę pomiędzy chrlowskimi kompaniami a sowiecką firmą zbrojeniową Racurs w celu dostarczania danych niezbędnych do „zarządzania bezpieczeństwem”, monitoringu oraz innych aplikacji. Prawdopodobne jest, że Racurs bierze również udział w dostarczaniu, wraz z chińskimi partnerami, oprogramowania fotogrametrycznego oraz służąego do przetwarzania obrazów dla Grupy Wagnera, co miało wspomóc zdolności wywiadowcze tej firmy w operacjach przeprowadzanych na Ukrainie i w Afryce. Te i inne opisane w raporcie przypadki wspierania sowieciarzy przez chrlowskie firmy IT to prawdopodobnie tylko przykłady i wierzchołek góry lodowej.

Zdaniem autorów rapotu RUSI, „[…] tak dynamiczne relacje z chińskimi kompaniami mogą ulepszyć zdolności rosyjskiej logistyki wojskowej, rozpoznania, wywiadu geoprzstrzennego i działania dronów na Ukrainie. Ponadto, lekcje nabyte poprzez takie operacje mogą prawdopodobnie być zastosowne na innych teatracj wojny, włącznie z potencjalną inwazją Chin na Tajwan.”

Sankcje wymierzone w dostarczanie zachodnich technologii przyspieszyły chińsko-sowieckie projekty rozwoju technologii podwójnego zastosowania (cywilnego i wojskowego). Zdaniem autorów raportu, zarówno Ukraina, jak i Zachód „[…] powinny przygotować się na potencjalne rozszerzenie rosyjsko-chińskiej współpracy technicznej na polu walki […].

Pod koniec stycznia tego roku na ukraińskojęzycznej stronie portalu Radio Wolna Europa (dział zatytułowany "Schemy") ukazał się pogłębiony research poświęcony aktywności chińskich firm produkujących i dystrybuujących kamery przemysłowe na terenie ogarnietej wojną Ukrainy. Artykuł ukazał się po informacjach o dużym stopniu infiltracji tego kraju przez rosyjską firmę Trassir, której kamery służyły po prostu do przekazywania sowieciarzom wywiadu obrazowego, wykorzystywanego między innymi w atakach na ukraińskie miasta. Kamery i oprogramowanie firmy Trassir umieszczane były zarówno na obiektach prywatnych i firmowych, jak i należących do ukraińskich instytucji państwowych i samorządowych. Na monitoringu produkowanym przez te firmy opierał się wdrażany w całej Ukrainie program pod nazwą… „Bezpieczne miasto”.

Autor researchu, Kyryło Owsianyj oraz eksperci z dziedziny cyberbezpieczeństwa, na których się powołuje, wykazał, że równie powszechne są systemy monitoringu wyprodukowane przez firmy chińskie. „Na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o powszechność, znajdują się produkty firmy Hikvision. Na drugim miejscu – Dahua, także z Chin.” Autor artykułu, wraz ze specjalistami zajmującymi się cyberbezpieczeństwem przeprowadził eksperyment, polegający na podłączeniu kamer produkowanych przez chrlowskie firmy do internetu, który empirycznie wykazał rzecz oczywistą – sprzęt automatycznie łączy się z centralnymi serwerami należącymi do chrlowskich korporacji i przekazuje tam zebrane dane. Same serwery nie muszą wcale znajdować się w ChRL. Mogą one znajdować się w Europie (na przykład w Irlandii albo w Niemczech). Mogą one też być własności firm amerykańskich, jednak wynajmowane są, a co za tym idzie, kontrolowane, przez firmy chrlowskie, takie jak Chinanet, China Telecom czy China Electronic Technology Corporation. Szefostwo tych korporacji – na przykład prezes wymienionej tu Dahua Zong Nian Chen – to osoby będące członkami Komunistycznej Partii Chin i nieraz powiązane z chrlowską bezpieką oraz wojskiem, które są de iure i de facto zbrojnymi ramionami KPCh.

Owsianyj wskazuje na kilka kluczowych kwestii: „[…] warto rozumieć, że Hikvision i Dahua częściowo są państwowymi firmami ChRL i mogą być powiązane z partią komunistyczną. Jednocześnie, władze ChRL nakazują firmom przekazywanie państwu wszystkich informacji, jakie uznaje ono za konieczne dla działalności kontrwywiadowczej.” Zdaniem autora artykułu, związane jest z tym także ryzyko przekazywania informacji zebranych przez kamery chińskiej produkcji na potrzeby machiny wojennej Federacji Rosyjskiej. Owsianyj przywołuje tutaj kontekst polityczno-wojskowej symbiozy komunistycznych Chin i kagiebowskiej Federacji Rosyjskiej, powołując się na analizy Artura Charytonowa. „Długofalowa i ścisła współpraca Chin i Rosji stwarza ryzyko transferu do FR informacji z chińskich urządzeń, z których masowo korzysta się tak na Ukrainie, jak i w innych krajach.” Wymiana informacji wywiadowczych pomiędzy ChRL a Federacją Rosyjską jest – zdaniem autora artykułu i jego respondentów – faktem niepodlegającym dyskusji. Owsianyj i Charytonow wskazują na to, iż „istnieje ogromny system rosyjsko-chińskich umów w sferze bezpieczeństwa.” Chiny i Federacja Rosyjska – twierdzi Charytonow – podpisują „co najmniej kilka razy w roku” umowy w sferach wzajemnego bezpieczeństwa, współpracy wojskowej i wywiadu.

Research wskazuje na to, że „chociaż publicznie Chiny deklarują neutralność wobec rosyjsko-ukraińskiej wojny, ale o współpracy dwóch krajów w sferze wojskowej świadczą zarówno wspólne manewry wojskowe i deklaracje o pogłębianiu współpracy, jak i regularne wizyty sekretarza Rady Bezpieczeństwa FR Nikołaja Patruszewa w Chinach, gdzie […] spotyka się z […] ministrem bezpieczeństwa państwowego ChRL.” Oprócz tego, ChRL jest największym dostarczycielem do Federacji Rosyjskiej sprzętu i usług objętych sankcjami nałożonymi po rozpoczęciu przez Moskwę otwartej fazy agresji na Ukrainę, w szczególności elektroniki, sprzętu wojskowego i innych technologii, mogących mieć podwójne zastosowanie. Bilans handlu pomiędzy Chinami a Federacją Rosyjską osiągnął w roku 2023 „rekordowy poziom” 240 miliardów dolarów.

***

Warto przypomnieć, że chińskie korporacje IT, na czele ze wspomnianym w analizie Hikvision, działają na terenie Federacji Rosyjskiej uczestnicząc w tworzeniu systemu cyber-inwigilacji wzorowanej na chińskim systemie kredytu społecznego. Tym samym, komunistyczne Chiny, za pośrednictwem korporacji IT, wzmacniają czekistowski reżim zarówno na poziomie infrastruktury, jak i finansowym (poprzez odprowadzanie podatków). Współpraca systemowa pomiędzy Pekinem a Moskwą w zakresie wzajemnego wzmacniania systemów władzy trwa od bardzo dawna.

Ma to także wymiar o wiele większy – dziedzina opisana przez raport RUSI i analizę Owsianego to tylko jeden element większego obrazu. Niedawne przecieki z organów administracji USA mówią o pełnowymiarowej współpracy wojskowo-technicznej ChRL i Federacji Rosyjskiej: komunistyczne Chiny dostarczają Federacji Rosyjskiej m.in. mikroelektronikę (niezbędną m.in. w produkcji czołgów i samolotów), obrabiarki maszynowe, broń, amunicję, półprodukty mające zastosowanie w przemyśle zbrojeniowym takie, jak nitroceluloza (do produkcji m.in. prochu strzelniczego i stałego paliwa rakietowego), optykę i optoelektronikę do czołgów i wozów bojowych oraz dronów: w Rosji działa już wspólna, chińsko-sowiecka fabryka dronów.

To właśnie dzięki wszechstronnemu, kompleksowemu wsparciu i sponsoringowi ze strony komunistycznych Chin Federacja Rosyjska jest w stanie prowadzić wojnę przeciwko Ukrainie i tą wojnę wygrać, co jest coraz bardziej prawdopodobne. Wsparcie sojusznicze ze strony Chin pozwala także Moskwie na dalsze agresywne działania wobec innych państw (w tym Polski) i ogółem na prowadzenie polityki neosowiecko-imperialnej. Patrząc z drugiej strony, Federacja Rosyjska jest niezbędna do realizacji globalnej agendy komunistycznych Chin – jako chrlowski „lodołamacz”, żandarm i wysunięty dodatek strategiczny. I dlatego Pekin dąży do jej zwycięstwa w wojnie przeciwko Ukrainie, która to wojna jest elementem światowej, sekwencyjnej wojny systemowej, a w wersji minimum, do jak największych uzysków terytorialnych i politycznych.


W analizie RWE zwrócono również uwagę na to, że wymienione chińskie firmy do niedawna działały, albo działają na terenie państw zachodnich, w tym USA i innych krajów NATO. Oczywistością jest to, że firmy te przekazują wywiad obrazowy i inne informacje do ChRL, co rodzi oczywiste zagrożenia dla ich bezpieczeństwa. Możliwy jest scenariusz nakreślony przez Iana Eastona w książce „Decydujące starcie. Tajniki globalnej strategii Chin”: ekspansja chińskich big-techów, połączona z rozwojem technologii takich, jak wspomniane tutaj „smart city” czy internet rzeczy prowadzi do opanowania krajów zachodnich przez ChRL niejako od środka. Dodajmy, że przy udziale zachodniego kapitału i policjanta w postaci Federacji Rosyjskiej. Można sobie wyobrazić następujący scenariusz: podczas hipotetycznej inwazji na Polskę albo/i któreś z krajów bałtyckich, armia Federacji Rosyjskiej korzysta nie tylko z chińskich dronów, rakiet napędzanych chińskim paliwem, ale także ze szczegółowych danych wywiadowczych zebranych przez publiczne systemy monitoringowe czy powszechny sprzęt prywatny w rodzaju telefonów Huawei czy Xiaomi, a rosyjska propaganda i dezinformacja wojenna rozpowszechniana jest systemowo przez TikTok.

***

W powyższe wpisuje się ostatnia wizyta Siergieja Ławrowa w Pekinie (która miała miejsce 8-9 kwietnia). Ławrow i Wang opowiedzieli się za utrzymaniem i pogłębianiem współpracy pomiędzy Federacją Rosyjską a ChRL, a także za wzmocnieniem współpracy w ramach BRICS i Szanghajskiej Organizacji Współpracy (w obydwu rolę główną pełni oś Pekin-Moskwa), które stanowią elementy komunistycznej, chińskiej koncepcji nowego światowego porządku instytucjonalnego, tak samo jak koncepcja wsparcia dla tzw. „Globalnego Południa”.

Potępiono „hegemonizm” USA, a także „wtrącanie się w wewnętrzne sprawy Eurazji” NATO i OBWE, które wg chińskich komunistów mają… „wyciągać ręke po naszą wspólną ojczyznę”. Wypowiedzi Ławrowa, Wanga i Xi (z którym Ławrow spotkał się, łamiąc protokół dyplomatyczny) świadczą o tym, że komunistyczne Chiny wspólnie z Federacją Rosyjską (i przy jej pomocy) próbują coraz śmielej realizować swoją własną architekturę bezpieczeństwa w Eurazji. Wang mówił też o konieczności stworzenia „sprawiedliwego porządku światowego” i inne ładnie brzmiące hasła, które przy innej okazji wyjaśniła już dr Sari Arho Havren jako propagandowo-dezinformacyjne wytrychy, kryjące koncepcje stworzenia nowego porządku światowego z przewodnią rolą sojuszu komunistycznych Chin i Federacji Rosyjskiej.

Wizyta Ławrowa to element przygotowania do wizyty Putina w Pekinie, która ma odbyć się w drugiej połowie maja. Ma to być pierwsza wizyta po ostatnich „wyborach” prezydenckich, co jest pewnym symbolem, przede wszystkim długofalowości sojuszu Federacji Rosyjskiej i komunistycznych Chin, jego trwałości oraz jego dalszego zacieśniania.


2024-02-25

Pesymistyczny scenariusz Nialla Fergusona

 2 lutego 2024 roku Bloomberg opublikował artykuł Nialla Fergusona pt „What would America look like if it lost World War III”. Autor – szkocki historyk i politolog – twierdzi słusznie, że aktualnie trwa sekwencyjna III wojna światowa, rozgrywana na kilku teatrach: na Ukrainie, na Bliskim Wschodzie oraz Indopacyfiku (potencjalna inwazja ChRL na Tajwan i/lub KRLD na Koreę Południową). Jest to wojna prowadzona przez sojusz Pekin-Moskwa przeciwko Stanom Zjednoczonym, ich sojusznikom i całemu wolnemu, nietotalitarnemu i niekomunistycznemu światu. Jest to wojna, w której stawką i celem jest obalenie pozycji USA i ich sojuszników, a tym samym ustanowienie i utrzymanie nowego porządku światowego, w którym hegemonem są komunistyczne Chiny, a głównym partnerem KPCh jest czekistowska Federacja Rosyjska. Ferguson twierdzi, że zwycięstwo ChRL i sojuszników jest możliwe i będzie miało konsekwencje nie tylko dla Ukraińców, Żydów czy Tajwańczyków, ale także dla Amerykanów, Brytyjczyków i ogółem, wszystkich obywateli państw zachodnich.


„Jeśli Stany Zjednoczone pozwolą na opanowanie Ukrainy, Izraela i/lub Tajwanu przez wrogów, będzie to również miało surowe konsekwencje dla Amerykanów. I przez stwierdzenie surowe konsekwencje rozumiem coś znacznie gorszego niż kolejny 11 września” – pisze Ferguson. W artykule i w próbie ich prognozowania i zobrazowania, autor odwołuje się do dystopii, political fiction i dzieł o historii alternatywnej. W powieści „SS-GB” przedstawiono historię alternatywną, w której Rzesza Niemiecka pokonuje w roku 1940 Wielką Brytanię, internuje króla, a premiera Churchilla zabija w pokazowym procesie berlińskim. Niemcy nie atakują Sowietów, wręcz przeciwnie, cała Europa znajduje się pod hegemonią sojuszu Niemiec z ZSRS. Ruch oporu jest iluzoryczny, a głównym bohaterem jest kolaborant – funkcjonariusz Scotland Yardu, który podlega Gruppenfuehrerowi SS.

Ferguson omawia też amerykańską produkcję filmową, „Czerwony Świt” z Patrickiem Swayze grającym członka ruchu oporu – Jeda Eckerta, który wraz z grupą przyjaciół walczy z inwazją ZSRS i innych państw bloku komunistycznego, który w fabule filmu zdołał opanować Eurazję i Amerykę Południową, neutralizując sojuszników USA w Europie. Szkoda, że Ferguson nie wymienił podobnego w wymowie serialu pod tytułem „Amerika” z 1987 roku (m.in. z Krissem Kristoffersonem i Arminem Muellerem Stahlem w rolach głównych), w którym Stany Zjednoczone poddane są okupacji przez ZSRS, NRD i inne państwa komunistyczne, w kolaboracyjnych rządach zasiadają radykalni lewacy i liberałowie, realizujący politykę do złudzenia przypominającą rozwiązania współczesnej tzw. lewicy i liberałów. USA w tym serialu zostały pokonane poprzez detonację przez Sowiety bomb atomowych w górnych warstwach atmosfery i kosmosie, co spowodowało porażenie infrastruktury łącznościowej, komunikacyjnej i elektrycznej przez impuls elektromagnetyczny.

Takie dzieła kultury współczesnej mają ważne zadanie – przygotowują społeczeństwa, zwłaszcza Zachodu, na scenariusze, które większości mogły bądź mogą wydawać się fantastyką, ale wcale nie są scenariuszami nierealnymi, i które przede wszystkim są scenariuszami pesymistycznymi, jednak motywującymi i przygotowującymi obywateli do działania i reakcji. Jak stwierdza Ferguson, Amerykanie i inne społeczeństwa Zachodu wolą od takich refleksji pogrążanie się w ogłupiającej i eskapistycznej popkulturze.

I teraz film, którego nikt nie wyreżyseruje. Pewnego czasu, w tym roku, Chińczycy blokują Tajwan. Albo Filipiny. Albo, być może, Korea Północna wystrzeliwuje rakiety na Koreę Południową. Ale trzymajmy się Tajwanu.” Taki jest potencjalny, ale zdaniem Fergusona całkiem realny scenariusz wojenny, który na trwale może zmienić światową architekturę strategiczną, ale także społeczeństwa państw zachodnich, które mimo odległości od Moskwy, Pekinu czy Pjongjangu, będą odczuwać na własnych skórach skutki możliwego zwycięstwa osi Pekin-Moskwa.

W scenariuszu współczesnej wojny, ChRL nakłada blokadę morską i powietrzną na Tajwan. Tajpej domaga się od Stanów Zjednoczonych powzięcia działań w celu zniesienia przez Chiny blokady. Siły i środki, jakie ma do dyspozycji USA pozwalają na siłowe zniesienie blokady Tajwanu, jednak zanim to następuje, ma miejsce krach na Wall Street. Akcje spadają o 20 procent. Akcje Apple notują spadek rzędu 50 procent, ponieważ większość hardware’u nadal produkowana jest w komunistycznych Chinach. Spada wartość dolara na rynkach międzynarodowych, a system bankowy sparaliżowany zostaje przez run na banki i bankomaty. W scenariuszu tym ChRL może zaatakować amerykańskie grupy lotniskowców, wyznaczone do obrony Tajwanu i zniesienia komunistycznej blokady. W wojnę może zostać wciągnieta Japonia, jeśli posiada jeszcze siły i środki za pomoca których może zaatakować chińskie lotniska i instalacje rakietowe. Pełnoskalowa odpowiedź USA może spowodować wyczerpanie się zasobów broni i amunicji w przeciągu tygodnia. Konflikt – jeśli wybuchłby w tym roku – odbywa się w koincydencji czasowej z wyborami prezydenckimi w USA, w których Trump krytykuje Bidena za wywołanie kolejnej „wiecznej wojny” i jednocześnie za okazywanie słabości wobec ChRL, a chrlowski TikTok rozsiewa wśród amerykańskiej młodzieży propagandę o konieczności „reunifikacji Tajwanu z Chinami”. Cyberataki oraz ataki ChRL na infrastrukturę komunikacyjną pogłębiaja wewnętrzny chaos i powodują paraliż kraju, który dotyka w szczególności największe amerykańskie miasta.

To właśnie decyduje o zwycięstwie Chin w potencjalnej wojnie z USA. Wiceprezydent USA Kamala Harris ogłasza „Azjatyzację wojny”, na mocy której wszyscy żołnierze zostają zdemobilizowani i powracają do domów. Xi Jinping triumfalnie odwiedza zdobyty Tajpej. „W końcu, tydzień później, ministrowie spraw zagranicznych Chin, Rosji, Iranu i Korei Północnej spotykają się w Pekinie, by ogłosić powstanie Strefy Wspólnego Dobrobytu Wielkiej Eurazji.” System jaki panuje w krajach komunistycznych, takich jak ChRL, Federacja Rosyjska czy Korea Północna, „promieniuje” na pokonane i upokorzone Stany Zjednoczone, ale zadomawia się w Ameryce – przynajmniej w scenariuszu Fergusona – stopniowo. Nowe, powojenne USA zyskuje w artykule Fergusona znamienne określenie CCP-US. Część Amerykanów – pisze Ferguson – będzie kolaborować, część będzie stawiała opór, zaś większość się dostosuje. Spełnia się „chińskie marzenie” wierchuszki KPCh, spełnia się cele długofalowej strategii sowieckiej, opisanej między innymi w książkach Anatolija Golicyna. Powstaje nowy porządek świata, w którym USA zostają wyeliminowane z roli supermocarstwa, a głównym rozgrywającym staje się eurazjatycki koncert mocarstw z przewodnią rolą osi Pekin-Moskwa.

***

Taki scenariusz miałby oczywiście katastrofalne konsekwencje dla Polski i Międzymorza. Można całkiem łatwo wyobrazić sobie, jakie konkretnie miałby on konsekwencje. Po pierwsze, atak ChRL na Tajwan lub/i atak Korei Północnej na Koreę Południową spowodowałby wielokryzys ekonomiczny i technologiczny, przez który hipoteza Olduvai stałaby się samospełniającą się przepowiednią, ale naturalnie z innych powodów, niż te, o których w założeniach mówił Richard Duncan. Wykorzystując to, że światową fabryką nowoczesnych technologii są Chiny, Japonia i Korea oraz strategiczne znaczenie szlaków handlowych wiodących przez Cieśninę Malakka, ChRL cofnęłaby technologicznie świat zachodni o lata, jeśli nie o dekady, a na pewno szantażowałaby cały Zachód taką możliwością, jednocześnie lewarując polityków w USA i UE lansujących dezindustrializację w imię ochrony środowiska.


Po drugie, spełnienie się scenariusza opisywanego przez Fergusona spowodowałoby odciążenie Federacji Rosyjskiej na froncie ukraińskim i ogółem, na froncie zachodnim. Ukraina pada pod kolejnymi bombardowaniami przy pomocy chińskich i irańskich dronów oraz północnokoreańskich rakiet średniego i dalekiego zasięgu, a także pod naporem kolejnych „miasnych szturmow”. Przyjmijmy, że dzieje się to w roku 2025. Na konferencji w Pekinie (albo Berlinie) przyjęty zostaje fałszywy plan pokojowy Xi Jinpinga, który daje przewagę Federacji Rosyjskiej; Moskwa uzyskuje wszystkie tereny ukraińskie zdobyte po 24.02.2022 i „zawiesza” wojnę, co pozwala jej realizować swoje cele w Mołdawii, Polsce i państwach bałtyckich.

Przypomnijmy też to, że pełnoskalowa faza inwazji na Ukrainę trwająca już dwa lata, nastąpiła po ultimatum Putina-Ławrowa wystosowanego wobec USA i państw członkowskich NATO. „Azjatyzacja”, którą w scenariuszu Fergusona ogłasza Kamala Harris przewiduje wycofanie wojsk amerykańskich z całej Eurazji. USA wycofują z Europy swoje wojska, w tym z krajów, które przystąpiły do NATO po 1997 roku. Na terenie Polski, Czech, Węgier, Rumunii, państw bałtyckich i Bałkanów Zachodnich zabronione są jakiekolwiek większe ćwiczenia NATO, zabronione są loty samolotów w przestrzeni powietrznej tych krajów oraz wejścia okrętów wojennych na Bałtyk, Adriatyk i Morze Czarne. Likwidacji podlega program NATO Nuclear Sharing. Wszystkie te punkty zostają w końcu przyjęte przez rozdające karty w Europie Niemcy i Francję.



Federacja Rosyjska domaga się – po punktowych atakach lotniczych, dronowych i rakietowych na Polskę – utworzenia korytarza pomiędzy Białorusią a eksklawą królewiecką oraz ustanowienia na terenie całej Polski i państw bałtyckich „specjalnej strefy wpływów”, we współpracy z Niemcami i Chinami. Następnie, do Strefy Wspólnego Dobrobytu Wielkiej Eurazji przystępują Niemcy, zaś Unia Europejska oraz Francja zyskują status obserwatora…

2024-01-20

Rewolucja Tuska

Pierwszymi posunięciami nowego rządu, który ukonstytuował się z wielce wymowną datą 13 grudnia 2023 roku jest totalny i na dużą skalę przewrót instytucjonalny. Przy pomocy pozaprawnych organów i metod – przy pomocy ludzi wyglądających albo na pracowników prywatnych agencji ochrony – zajęto siedzibę Telewizji Polskiej. Na kilka dni wyłączono sygnał telewizyjny, a po jego przywróceniu zmieniono zupełnie profil stacji informacyjnej TVP Info, zlikwidowano anglojęzyczny kanał TVP World, a z profilu TVP na YouTube natomiast usunięto takie dokumenty, jak „Reset” przedstawiający prosowiecką politykę poprzednich rządów Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej.

Ilustracja muzyczna: Siekiera – Czerwony pejzaż

Kilkudniowe wyłączenie sygnału TVP jest posunięciem, które należy traktować jako działanie przeciwko bezpieczeństwu narodowemu, gdyż telewizja publiczna uczestniczy w systemie powiadamiania kryzysowego, poprzez który ogłaszane i odwoływane są alarmy i ostrzeżenia, a także komunikaty ogłaszane w stanach nadzwyczajnych (w tym – w stanie wojny). Zamknięcie TVP World to pozbawienie się kanału komunikacji dla zagranicy, i to nie tylko dla krajów anglosaskich, przez który można było komunikować m.in. o zagrożeniu ze strony Federacji Rosyjskiej i Chin. Próba ocenzurowania czy wręcz uciszenia TV Biełsat (rosyjsko- ukraińsko- i białoruskojęzycznej) to rezygnacja z oddziaływania na Białoruś i pozyskiwania informacji m.in. o rządach Alaksandra Łukaszenki.

Programy informacyjne emitują narracje, w których społeczeństwo przyzwyczaja się do tego, że należy „wygasić” przeciwdziałanie sowiecko-białoruskiej operacji „Śluza” i wpuścić nasłanych przez Putina i Łukaszenkę migrantów, jednocześnie z przyjęciem migrantów w ramach unijnoeuropejskiego pakietu solidarnościowego. Pamiętamy hucpę, jaką organizowali politycy partii Donalda Tuska, komunistycznej post-PZPR-owskiej tzw. lewicy czy liberalno-lewackich mediów i celebrytów podczas pierwszej odsłony operacji „Śluza”. Przygotowuje się również grunt pod „wygaszenie”, i wygasza się wielkie projekty infrastrukturalne rządów Zjednoczonej Prawicy z lat 2015-23, takie jak Centralny Port Komunikacyjny (wraz z całą infrastrukturą kolejową i drogową), port kontenerowy Świnoujście oraz elektrownia jądrowa Lubiatowo-Kopalino. Prawdopodobnie niebawem będziemy mieli (pod przykrywką audytów itp.) do czynienia z ograniczaniem zbrojeń, będących odpowiedzią na realne i potencjalne zagrożenie ze strony sowieckiej Rosji.

Wcześniej zlikwidowano dwa organy, które – choć nie miały kompetencji decyzyjnych – były kluczowe pod względem bezpieczeństwa narodowego: Podkomisję ds. Zbadania Katastrofy Smoleńskiej, która przedstawiła materiał udowadniający, że 10 kwietnia 2010 roku doszło w Smoleńsku do zamachu oraz Komisję ds. Zbadania Wpływów Rosyjskich, która zbadać miała współpracę polskich poliyków i instucji z sowieciarzami w latach 2007-15. Dotąd opublikowany cząstkowy raport udowadania częściowo zakulisową i pozaformalną współpracę władz SKW z FSB. Ze strony rządowej zdjęto wszelkie informacje na temat tych komisji oraz ich ustalenia.

W międzyczasie na stanowiska kierownicze w służbach specjalnych przywrócono osoby odpowiedzialne za „Reset” z Rosją sowiecką w latach 2007-2015. Nie tylko zresztą w służbach specjalnych – czołowymi „resetowcami” obecnymi w nowym rządzie są m.in. Tusk, chcący w 2008 roku dobrych relacji „z Rosją taka, jaka ona jest”, Tomasz Siemoniak, dawny minister obrony, podważający sens zbrojeń i powiększania armii, a także Radosław Sikorski – nowy-stary minister spraw zagranicznych, który za czasów pierwszych rządów Platformy Obywatelskiej wdrażał rzeczoną politykę „resetu” z czekistowską Rosją.

Nowy rząd Tuska przynosi również totalne bezhołowie i anarchię instytucjonalną, czego przejawem jest wchodzenie różnych instytucji i organów w sfery, które nie należą w zakresie ich kompetencji i wręcz we wzajemne podważanie ich legalności. Przejawem tego jest zatrzymanie i osadzenie w jednostkach penitencjarnych ministrów Kamińskiego i Wąsika, czego pierwotną przyczyną jest zwalczanie przez nich korupcji i przestępczych działań i powiązań polityków PO, w tym zapewne powiązań z Moskwą, o których nie mamy szczegółowej wiedzy, i zapewne nigdy jej nie posiądziemy.

Kluczowe jest jednak to, że większość tych działań dokonywana jest z pogwałceniem obowiązującego prawa (nawet przy założeniu, że jest ono wysoce wadliwe, czy wręcz komunistycznym bublem, począwszy od tzw. „konstytucji Kwaśniewskiego”) i konstrukcji systemu politycznego oraz prawnego, metodami bojówkarskimi i stanowiącymi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, na przykład operacja zatrzymania Kamińskiego i Wąsika, która równie dobrze mogłaby się okazać operacją FSB albo GRU przeprowadzoną pod przykryciem i/lub pod fałszywą flagą. Metody te przypominają zresztą początki prezydentury Putina w Federacji Rosyjskiej i  Łukaszenki na Białorusi.

Celem wszystkich działań „koalicji 13 grudnia” jest – świadoma lub nie – anarchizacja systemu politycznego w Polsce. Zinstytucjonalizowana anarchizacja i rewolucja, która doprowadzi w końcu do totalitaryzmu i interwencji Federacji Rosyjskiej (w takiej czy innej formie). Znamienne są niedawne słowa Donalda Tuska o wprowadzeniu… „dyktatury praworządności”.

Rewolucja Tuska jest wycinkiem o wiele większego obrazu, jakim jest sekwencyjna trzecia wojna światowa, prowadzona wspólnie przez Federację Rosyjską i ChRL (oraz ich sojuszników) przeciwko światu. Jedna z odsłon tej wojny rozgrywa się na Ukrainie i przekracza jej granicę, wchodząc na terytorium Polski, krajów bałtyckich, a tym samym NATO, zgodnie z koncepcjami Putina, Miedwiediewa, generała Gierasimowa i Kirijenki (jednego z czołowych sowieckich „szamanów” i polittechnologów).

Zdjęcie

Wiele mówi się o poparciu, jakim darzą nowy rząd Niemcy, eurokraci i USA (w osobie ambasadora Marka Brzezinskiego), ale głównym celem rewolucji Tuska jest powtórzenie resetu z Moskwą z lat 2007-15, ale tym razem, póki co, realizowanego poprzez anarchizację, uwstecznianie i destabilizację Polski. Doskonale podsumował to Nile Gardiner, były doradca premier Margaret Thatcher, który twierdzi między innymi, że „największymi wygranymi potwornego kryzysu w Polsce wywołanego przez Tuska są Rosja i Chiny. […] Osłabiona Polska to prezent dla Moskwy i Pekinu.” Gardiner wskazuje również, że „zamiast przeciwstawiania się Rosjanom, Donald Tusk naśladuje Putina przez zamykanie do więzienia swoich politycznych oponentów i zamykania stacji TV”. I ta dialektyczna totalitaryzacja przez destabilizację i anarchizację ma na celu (i doprowadzi) do osłabienia Polski jako głównego państwa Międzymorza, które jednocześnie stanowi Wschodnią Flankę NATO oraz osłabienia znaczenia Polski jako głównego węzła zaopatrzeniowego dla Ukrainy, od niemal dwóch lat walczącej z neosowiecką agresją. Ostatnie wypowiedzi Radosława Sikorskiego na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos są elementem przygotowania gruntu (zarówno opinii zachodniej, jak i krajowej) pod kolejny, otwarty „reset” z Federacją Rosyjską.

Wspomniana wyżej anarchizacja, destabilizacja i totalizacja tworzą też grunt i okazję do otwartej agresji militarnej ze strony Moskwy; póki co mamy ataki hybrydowe w postaci przelotu rakiety, stałego już zagłuszania sygnału GPS nad Polską i Bałtykiem oraz przelotu myśliwców nad Przesmykiem Suwalskim.

Schwytani przez służby specjalne sowieccy szpiedzy i dywersanci albo zostają wypuszczani na wolność, albo „wolne sądy” zasądzają śmiesznie niskie wyroki.

Wdrażanie agend takich, jak promocja LGBT, ograniczanie suwerenności państw narodowych na rzecz superrządu europejskiego, wdrażanie drakońskiej polityki spod szyldu Fit for 55, chociaż jest realizowane przez elity polityczne, gospodarcze, czy, nazwijmy je dosyć umownie, metapolityczne Zachodu, również jest działaniem w interesie sowieckiej Federacji Rosyjskiej i ChRL, gdyż w średnioterminowej i długoterminowej perspektywie doprowadzi ona kraje zachodnie, włączając w to Polskę, do gospodarczego, infrastrukturalnego i politycznego parteru, nie mówiąc o wpływie ich na życie większości zwykłych obywateli – od totalitaryzacji życia, aż po powrót do strukturalnej, masowej biedy i bezrobocia. Zapowiadane reformy systemu edukacji w duchu lewacko-demoliberalnym spowodują wykształcenie (nomen omen) całego pokolenia ludzi nie tylko bez świadomości tożsamości własnej, ale niewyuczonych pewnych podstawowych, praktycznych cech i umiejętności, idealnych do roboty na szparagach w Niemczech czy do prostej roboty w chińskiej montowni, których zapewne przybędzie. Albo przy wyrębie syberyjskiej tajgi.

Sianie i promowanie nienawiści do elektoratu PiS może doprowadzić do jeszcze jednego przejawu destabilizacji – poważnych niepokojów społecznych, a nawet groźnych zamieszek czy kolejnej fali aktywności „seryjnych samobójców” i „samotnych wilków” w rodzaju Ryszarda Cyby.


***

Prawo i Sprawiedliwość podczas swoich ostatnich dwóch kadencji próbowało de facto dokonać wybicia się Polski na suwerenność i niepodległość, co w naszym kontekście geopolitycznym i geostrategicznym oznacza dekomunizację i desowietyzację, czyli wyrwanie Polski z geopolitycznego „pola grawitacyjnego” Federacji Rosyjskiej. Próba realizacji zbiegała się z coraz większą totalizacją kremlowskiego reżimu czekistów, resowietyzacją dawnego imperium sowieckiego oraz konsolidacją totalitarnej osi Moskwa-Pekin, czego efektem jest sytuacja, o której wspomniano pokrótce wyżej i w dwóch poprzednich wpisach.


PiS próbował stworzyć państwo, będące połączeniem rozwiązań czerpiących z nowoczesnego socjalizmu i ordoliberalizmu (czy słusznie – to temat na inną dyskusję), w oparciu o rozbudowę sił zbrojnych wraz z zapleczem infrastrukturalnym i logistycznym (CPK, Via Baltica) oraz suwerenność energetyczną (budowa Baltic Pipe, projekt energetyki jądrowej) oraz o sojusz z USA, UK i budowę luźnego sojuszu Międzymorza Bałtycko-Czarnomorsko-Adriatyckiego.

Ale w czasie tych dwóch kadencji popełnił szereg błędów, które przyczyniły się do ostatniej klęski opcji patriotycznej i sukcesu neobolszewickiej rewolucji Tuska (niestety!), o części z nich pisałem tutaj dwa lata temu.

Po pierwsze, reforma Sił Zbrojnych powinna być o wiele głębsza. Należało wrócić do powszechnego poboru do wojska, najlepiej na wzór izraelski, a także wprowadzić powszechną, pozamilitarną edukację społeczną na rzecz proobronności i bezpieczeństwa, nie patrząc na głosy krytyki. Bez tego budowa licznej i dobrze wyszkolonej i wyposażonej armii zakończy się fiaskiem. Zupełnie zaniedbano odbudowę, a właściwie stworzenie od zera systemu obrony cywilnej, w tym infrastruktury schronów przeciwlotniczych.

Chociaż nawet „symetrystyczny” Ośrodek Analiz Strategicznych postulował już w 2015 roku przystąpienie Polski do programu NATO Nuclear Sharing, co proponowali między innymi Macierewicz i Szatkowski, podczas gdy nasza sytuacja wymaga, byśmy mieli również własną broń nuklearną (tak jak Francja czy Wielka Brytania, pozyskaną na przykład od Izraela), temat został całkowicie zarzucony. Tymczasem, trzeba było to zrobić wtedy, gdy była ku temu sprzyjająca sytuacja międzynarodowa i wsparcie (a przynajmniej przychylna neutralność) ze strony USA, rządzonych wówczas przez Donalda Trumpa. Druga okazja, której również nie wykorzystano, pojawiła się po inwazji Rosji Sowieckiej na Ukrainę, podczas szczytów NATO w Madrycie i Wilnie.

Po drugie, odbudowy niepodległości Polski nie da się zrealizować metodami demokratycznymi i liberalnymi. Nie w takim kontekście wewnętrznym, który mamy, nie w tym otoczeniu międzynarodowym, jakie mamy. Rewolucja 13 grudnia to właśnie udowodniła, a przykładem jest totalna bezradność prezydenta w aktualnej sytuacji. Niepodległościowy, patriotyczny, antykomunistyczny, prospołeczny, wolnościowy, a jednocześnie indyferentny ideologicznie i laicki system autorytarny należało wprowadzić w latach 2015-23. I nie jest tak, że było to „niemożliwe”. Można było wykorzystać po temu obostrzenia sanitarne (które były de facto stanem wyjątkowym bez wprowadzania stanu wyjątkowego) w czasie pandemii Covid-19, można było wykorzystać stan wyjątkowy podczas pierwszej fazy operacji „Śluza”, można było wprowadzić podobny do kowidowego stan zaraz po inwazji na Ukrainę.

Po trzecie, system panujący w Polsce po 1989 roku jest – parafrazując Aleksandra Ściosa – hybrydą komunizmu i demoliberalizmu. Tymczasem PiS odziedziczył po „Solidarności” jeden z jej głównych zabobonów politycznych, co Józef Mackiewicz określił jako dążenie do jednoczesnego obalania i poprawiania. Tak, jak Solidarność w latach ‘80 chciała jednocześnie poprawiać i obalać komunizm, tak PiS w latach 2005-07 i 2015-23 chciał jednocześnie obalać i poprawiać „post”-komunizm, co ostatecznie mści się teraz.