Na ostatnie ataki informacyjne Rosji Sowieckiej należy spojrzeć w perspektywie szerszej niżli tylko „sprawy polskiej”, choć ta jest bardzo ważna. W tym kontekście, przy mojej ogólnej zgodzie z diagnozą Panów: Józefa Darskiego i Free Your Mind’a, należy powiedzieć, iż Polska jest nie tyle „zwasalizowana”, a – parafrazując Józefa Mackiewicza – okupowana przez struktury komunistyczne od roku 1944. Po 1989 roku również. Różnica polega na umiejscowieniu tychże struktur w tym, co po politologicznemu nazywa się systemem politycznym. Przed 1989 mieliśmy oficjalne struktury komunistyczne (kompartia, bezpieki), natomiast po – struktury ukryte (pojęcie to wprowadza w swojej publicystyce Jeffrey Richard Nyquist – amerykański antykomunista i były oficer DEA). I to one rozdają znaczone karty oraz wyznaczają reguły gry. Istnieje też coś, co Darski (przy innej okazji) nazwał bezpiecznikami systemu , a Panowie z Wydawnictwa Podziemnego grubą czerwoną krechą. Przebieg i „wysokość” tejże był inny w czasie rządów Mazowieckiego, inny w czasie rządów Olszewskiego, inny za Oleksego, Buzka, Millera, czy wreszcie Jarosława Kaczyńskiego. Olszewski i Kaczyńscy „najechali” na dolną granicę tejże linii. Podnieśli rękę na władzę ludową, która pierwszego udupiła i skazała de facto na niebyt polityczny, a brata drugiego zostawia, by się wykrwawił w walce. Teraz po prostu ta krecha staje się grubsza. Są wręcz podstawy by sądzić, iż układa się w okrąg (pozostaje mieć nadzieję, że niepełny…) !
Przyjrzyjmy się uważnie temu, kto na Westerplatte przemawiał i jakie tezy zostały wyartykułowane.
Putin – czekista, sowieciarz, premier czegoś, co w istocie jest Związkiem Sowieckim, jedynie nieco przeorganizowanym i „odchudzonym” terytorialnie (na jak długo ?!) w stosunku do stanu sprzed roku 1991. Merkel to niby prawicowa, a w istocie postpolityczna kanclerz, wywodząca się z CDU – opozycji koncesjonowanej przez komunistyczne władze NRD. Jerzy Buzek – członek biurokracji Unii Europejskiej, która od dawna jest tworem neokomunistycznym. Tusk – lider obecnej Partii Zewnętrznej; słup umożliwiający sprawowanie władzy w II PRL przez ukryte struktury komunistyczne. Jako człowiek nierozgarnięty i nie będący (mimo magisterium z historii) tytanem inteligencji, na stanowisku jakimkolwiek jest bardzo plastycznym materiałem do manipulacji. Nie tylko zresztą przez spin-doctorów i ludzi w rodzaju Mistewicza.
To, co mówili, równie dobrze możnaby było wymienić jednym ciągiem, bo na pierwszy rzut oka niewielkie wydają się różnice pomiędzy merytoryczną zawartością przemówień. Ale tylko na pierwszy rzut oka, gdyż słuchaliśmy przemówień przywódcy świadomego swoich strategicznych celów i dążącego konsekwentnie do ich realizacji oraz tych, którzy bardziej lub mniej świadomie i w mniejszym lub większym stopniu podporządkowują się oficerowi prowadzącemu. Ujednolicenie, które mogę zastosować się bez większego niebezpieczeństwa narażenia się na poważniejszy błąd rzeczowy jest następujące: przemówienie Putina i przemówienia „reszty”.
Putin przemawiał tak, jak przystało na wywodzącego się z siłówki przywódcę Rosji Sowieckiej. Wg niego ZSRS pokonał wraży faszyzm, wyzwolił uciśnione przezeń narody i był współtwórcą New World Order po jego pokonaniu. Pakt Stalin-Hitler (czy Ribbentrop-Mołotow; jak zwał, tak zwał) to coś, za co jego wielicziestwo litościwie przeprosi Polaczków. Czyn naganny moralnie, wszelako będący koniecznością polityczną . Swoją drogą, skąd my to znamy ? To samo przecież zwykła mawiać pewna rodzima kanalia ! Istnienie ZSRS było więc interesem całego świata, którego wrogiem był i rzekomo nadal jest jakiś bliżej nieokreślony, a wiecznie żywy faszyzm. Podobnie ma się sprawa ze współczesną, neosowiecką Rosją. Konieczność geopolityczna, konieczność dziejowa… Komunizm w pigułce. Nadludzie z kompartii, RKKA, aparatu bezpieczeństwa, a teraz ze struktur ukrytych chcący po prostu władzy i kontroli. Jak najszerszej terytorialnie, obejmującej jak najwięcej aspektów życia zarówno narodów jak i jednostek. Jako instrumentem posługujący się wojną informacyjną, w tym dialektyką, którą po ludzku określił George Orwell jako dwójmyślenie; mówienie rzeczy wewnętrznie sprzecznych. W celu realizacji swoich interesów politycznych. Tu – dalszego otumanienia i tak już do szczętu otumanionych: Polski i Zachodu.
Prawda jest względna. Każdy – w tym wypadku przywódca państwa, narodu – ma swoją prawdę. Ma ją ppłk KGB Władimir Putin, ma ją Angela Merkel, Donald Tusk, a litościwie można pozwolić prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu na wyartykułowanie swojej prawdy. Miał ją też zapewne Józef Stalin. Tylko ciekawe dlaczego np. Angela nie dała prawa do posiadania swojej prawdy innym wybitnym socjalistom/komunistom jak: Adolf Hitler czy Albert Forster, odpowiadający bezpośrednio za kaszubski Katyń, czyli wymordowanie (wg różnych szacunków) od 12 do 15 tys. elit i zupełnie niewinnych ludzi w lasach niedaleko Piaśnicy ?
Można – w rezolucjach różnych organów skonwergowanej, Zjednoczonej Europy – potępić stalinizm. Ale nie można potępić komunizmu ! Samo pomyślenie o tym jest zbrodnią – cytując „klasyka”. To byłby dopiero faszyzm !
Kończąc, nawiążę do jednego z ostatnich wpisów Marka D. Wojna ? Tak ! To czynność naturalna dla ludzkości. Nigdy więcej wojny to jeden z najbardziej topornych wytrychów propagandowych komunistów, na które od wielu lat nabierają się niewolone przezeń społeczeństwa, jak i zdegenerowany Zachód. Oczekiwania czyjekolwiek tego, że Putin przeprosi za: Pakt Stalin-Hitler/17 IX/Katyń, świadczą po prostu o braku zrozumienia Sowietów (bo tym w istocie jest Rosja – truizm) i wręcz dziecięcej naiwności ludzi umierającej Cywilizacji Zachodniej, w tym Polaków. Tak samo jest w przypadku tekstów typu: co prawda Putin nie przeprosił za Katyń, ale jednak przeprosił za Pakt Ribbentrop-Mołotow. Ach, jakie ludzkie panisko z tego Putina ! Zapewne dużo do powiedzenia mieliby tu ś.p. Vladimir Volkoff czy Jurij Bezmienow, piszący i opowiadający o inicjatywnej roli agentur wpływu.
Jak rzekł Otto von Bismarck: Nie jest winą wilka, że lubi owce. Nie jest winą szerszenia, że ma żądło i go używa. Ale jeśli nas użądli, albo choć zagraża tym, można go depnąć, „pacnąć” (na przykład butem) czy choćby przepędzić. Mała dygresja: czy możemy – przynajmniej w odniesieniu do szeroko pojętych elit – użyć określenia „Polak” ? Czy nie bardziej adekwatnym byłoby „peerelaczek”? Tu w reprezentacji składającej się głównie z prezentek/ów telewizyjnych, odpowiednio: sprawiających wrażenie zmanierowanych i egzaltowanych nasto- czy dwudziestoparolatek i facecików, którzy swoim afektowanym głosikiem i aparycją przypominają… na przykład Kena albo członka (z) jakiegoś boysband’u.
Europa bez granic, której częścią jest Sowiecka Rosja ? A kiedy Świat bez granic ? Może poza liniami delimitującymi strefy wpływów: Rosji Sowieckiej, Chin komunistycznych, Socjalistycznej Rzeszy Niemieckiej na każdym z kontynentów .
C. d. n.
http://wykluczeni.salon24.pl/123238,darski-wasalizacja-polski-jest-juz-faktem
http://niepoprawni.pl/blog/74/bufor-jest-ok
http://niepoprawni.pl/blog/54/walczymy-jesli-ktos-zagraza-naszej-wolnosci
Przyjrzyjmy się uważnie temu, kto na Westerplatte przemawiał i jakie tezy zostały wyartykułowane.
Putin – czekista, sowieciarz, premier czegoś, co w istocie jest Związkiem Sowieckim, jedynie nieco przeorganizowanym i „odchudzonym” terytorialnie (na jak długo ?!) w stosunku do stanu sprzed roku 1991. Merkel to niby prawicowa, a w istocie postpolityczna kanclerz, wywodząca się z CDU – opozycji koncesjonowanej przez komunistyczne władze NRD. Jerzy Buzek – członek biurokracji Unii Europejskiej, która od dawna jest tworem neokomunistycznym. Tusk – lider obecnej Partii Zewnętrznej; słup umożliwiający sprawowanie władzy w II PRL przez ukryte struktury komunistyczne. Jako człowiek nierozgarnięty i nie będący (mimo magisterium z historii) tytanem inteligencji, na stanowisku jakimkolwiek jest bardzo plastycznym materiałem do manipulacji. Nie tylko zresztą przez spin-doctorów i ludzi w rodzaju Mistewicza.
To, co mówili, równie dobrze możnaby było wymienić jednym ciągiem, bo na pierwszy rzut oka niewielkie wydają się różnice pomiędzy merytoryczną zawartością przemówień. Ale tylko na pierwszy rzut oka, gdyż słuchaliśmy przemówień przywódcy świadomego swoich strategicznych celów i dążącego konsekwentnie do ich realizacji oraz tych, którzy bardziej lub mniej świadomie i w mniejszym lub większym stopniu podporządkowują się oficerowi prowadzącemu. Ujednolicenie, które mogę zastosować się bez większego niebezpieczeństwa narażenia się na poważniejszy błąd rzeczowy jest następujące: przemówienie Putina i przemówienia „reszty”.
Putin przemawiał tak, jak przystało na wywodzącego się z siłówki przywódcę Rosji Sowieckiej. Wg niego ZSRS pokonał wraży faszyzm, wyzwolił uciśnione przezeń narody i był współtwórcą New World Order po jego pokonaniu. Pakt Stalin-Hitler (czy Ribbentrop-Mołotow; jak zwał, tak zwał) to coś, za co jego wielicziestwo litościwie przeprosi Polaczków. Czyn naganny moralnie, wszelako będący koniecznością polityczną . Swoją drogą, skąd my to znamy ? To samo przecież zwykła mawiać pewna rodzima kanalia ! Istnienie ZSRS było więc interesem całego świata, którego wrogiem był i rzekomo nadal jest jakiś bliżej nieokreślony, a wiecznie żywy faszyzm. Podobnie ma się sprawa ze współczesną, neosowiecką Rosją. Konieczność geopolityczna, konieczność dziejowa… Komunizm w pigułce. Nadludzie z kompartii, RKKA, aparatu bezpieczeństwa, a teraz ze struktur ukrytych chcący po prostu władzy i kontroli. Jak najszerszej terytorialnie, obejmującej jak najwięcej aspektów życia zarówno narodów jak i jednostek. Jako instrumentem posługujący się wojną informacyjną, w tym dialektyką, którą po ludzku określił George Orwell jako dwójmyślenie; mówienie rzeczy wewnętrznie sprzecznych. W celu realizacji swoich interesów politycznych. Tu – dalszego otumanienia i tak już do szczętu otumanionych: Polski i Zachodu.
Prawda jest względna. Każdy – w tym wypadku przywódca państwa, narodu – ma swoją prawdę. Ma ją ppłk KGB Władimir Putin, ma ją Angela Merkel, Donald Tusk, a litościwie można pozwolić prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu na wyartykułowanie swojej prawdy. Miał ją też zapewne Józef Stalin. Tylko ciekawe dlaczego np. Angela nie dała prawa do posiadania swojej prawdy innym wybitnym socjalistom/komunistom jak: Adolf Hitler czy Albert Forster, odpowiadający bezpośrednio za kaszubski Katyń, czyli wymordowanie (wg różnych szacunków) od 12 do 15 tys. elit i zupełnie niewinnych ludzi w lasach niedaleko Piaśnicy ?
Można – w rezolucjach różnych organów skonwergowanej, Zjednoczonej Europy – potępić stalinizm. Ale nie można potępić komunizmu ! Samo pomyślenie o tym jest zbrodnią – cytując „klasyka”. To byłby dopiero faszyzm !
Kończąc, nawiążę do jednego z ostatnich wpisów Marka D. Wojna ? Tak ! To czynność naturalna dla ludzkości. Nigdy więcej wojny to jeden z najbardziej topornych wytrychów propagandowych komunistów, na które od wielu lat nabierają się niewolone przezeń społeczeństwa, jak i zdegenerowany Zachód. Oczekiwania czyjekolwiek tego, że Putin przeprosi za: Pakt Stalin-Hitler/17 IX/Katyń, świadczą po prostu o braku zrozumienia Sowietów (bo tym w istocie jest Rosja – truizm) i wręcz dziecięcej naiwności ludzi umierającej Cywilizacji Zachodniej, w tym Polaków. Tak samo jest w przypadku tekstów typu: co prawda Putin nie przeprosił za Katyń, ale jednak przeprosił za Pakt Ribbentrop-Mołotow. Ach, jakie ludzkie panisko z tego Putina ! Zapewne dużo do powiedzenia mieliby tu ś.p. Vladimir Volkoff czy Jurij Bezmienow, piszący i opowiadający o inicjatywnej roli agentur wpływu.
Jak rzekł Otto von Bismarck: Nie jest winą wilka, że lubi owce. Nie jest winą szerszenia, że ma żądło i go używa. Ale jeśli nas użądli, albo choć zagraża tym, można go depnąć, „pacnąć” (na przykład butem) czy choćby przepędzić. Mała dygresja: czy możemy – przynajmniej w odniesieniu do szeroko pojętych elit – użyć określenia „Polak” ? Czy nie bardziej adekwatnym byłoby „peerelaczek”? Tu w reprezentacji składającej się głównie z prezentek/ów telewizyjnych, odpowiednio: sprawiających wrażenie zmanierowanych i egzaltowanych nasto- czy dwudziestoparolatek i facecików, którzy swoim afektowanym głosikiem i aparycją przypominają… na przykład Kena albo członka (z) jakiegoś boysband’u.
Europa bez granic, której częścią jest Sowiecka Rosja ? A kiedy Świat bez granic ? Może poza liniami delimitującymi strefy wpływów: Rosji Sowieckiej, Chin komunistycznych, Socjalistycznej Rzeszy Niemieckiej na każdym z kontynentów .
C. d. n.
http://wykluczeni.salon24.pl/123238,darski-wasalizacja-polski-jest-juz-faktem
http://niepoprawni.pl/blog/74/bufor-jest-ok
http://niepoprawni.pl/blog/54/walczymy-jesli-ktos-zagraza-naszej-wolnosci
***
http://www.youtube.com/view_play_list?p=9E5D4D58220C39FF&search_query=Defilada+zwyci%C4%99zc%C3%B3w
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz