2024-08-08

Reset 2.0. Przykład kolejnej fali Operacji "Śluza"

 

W komentarzu napisanym dla portalu niezalezna.pl Michał Kuź sugeruje, że nie będzie raczej już powtórki z resetu z Rosją Sowiecką z lat 2007-15, będzie natomiast scedowanie relacji z USA na Niemcy i Unię Europejską. Autor ocenia jednak, że skutki mogą być podobne do polityki prowadzonej przez pierwszy rząd Tuska i Platformy Obywatelskiej.

Oprócz polityki kadrowej prowadzonej przez Tuska i Kosiniaka-Kamysza, a opisanej przez Kuzia obserwujemy także szereg działań, które prowadzić mają do przywrócenia – w perspektywie następnych kilku lat – pełnej kontroli Moskwy w Polsce. Można je określić mianem „ukrytego resetu”. Przykładem niech będzie trwająca aktualnie, kolejna fala operacji „Śluza”. Kontrola Moskwy ma zostać przywrócona poprzez destabilizację Polski:

- zalanie jej imigrantami obcymi kulturowo i cywilizacyjnie, głównie z kultur islamskich, pośród których znajdują się terroryści, kryminaliści (morderca sierż. Sitka) czy wagnerowcy i kadyrowcy, czy zwykły lumpenproletariat;

- rozwinięcie dwóch „skrzydeł” prosowieckiej orientacji w Polsce. Przy czym nie musi to być orientacja otwarcie promoskiewska, a najlepiej, jeśli uwiarygodni się zapowiedziami „wgniecenia Putina w ziemię” i wysłania kontyngentu wojskowego na Ukrainę. Druga, wręcz przeciwnie, może, a wręcz musi deklarować poparcie dla agendy Putina (opcjonalnie: Łukaszenki, Xi czy irańskich ajatollahów i wodzów Hamasu).

Aktualnie u władzy jest opcja pierwsza. Środowisko Donalda Tuska uwikłane jest w „pierwszy reset” z Federacją Rosyjską (genialnie zobrazowany przez Sławomira Cenckiewicza i Michała Rachonia), który był jednocześnie realizacją polskiego odcinka długofalowej strategii sowieckiej (budowy neosowieckiego imperium i strefy wpływów) i jednocześnie funkcją zachodniej polityki „konwergencji”, realizowanej przez rządy państw europejskich (na czele z Niemcami) i ówczesną administrację USA za kadencji Baracka Obamy (ze znaczącym udziałem choćby Joe Bidena czy Hillary Clinton). Ta sama opcja, z udziałem Lewicy (post-PZPR/SLD), części PSL czy post-UW, w początkowym okresie trwania operacji „Śluza” aktywnie ją wspierała, chociażby poprzez postulowanie wpuszczenia do Polski migrantów i rezygnację z cofania ich na stronę białoruską, poprzez fizyczne i werbalne atakowanie żołnierzy i funkcjonariuszy służb broniących granicy, także poprzez niszczenie prowizorycznych zapór granicznych czy wpuszczanie migrantów oraz działania obstrukcyjne, takie jak urządzanie w Sejmie cyrku podczas głosowania nad wprowadzeniem stanu wyjątkowego na terenach przygranicznych i jego przedłużeniem czy sprzeciw wobec budowy płotu na granicy polsko-białoruskiej i zapowiedzi jego rozmontowania. Działania te prowadzone były nie tylko przez polityków (wówczas z opozycji) z tzw. „świecznika”, ale też przez graczy z dalszych szeregów polityki: media, celebrytów, środowiska sędziowskie, organizacje pozarządowe, struktury pozapaństwowe oraz szeroko pojęte „głębokie państwo” (w warunkach polskich, komunistyczne, peerelowskie głębokie państwo) itp.




Obecnie rząd Tuska nie jest może spełnić swoich postulatów (m.in. rozebrania płotu, wycofania wojska z terenów przygranicznych, ani pełnego otwarcia granic) z powodów na analizę których nie byłoby tutaj miejsca. Dlatego realizuje działania, które niejako „tylnymi drzwiami” i podprogowo wspierają operacje rosyjskich i białoruskich sowieciarzy. Zaangażowane w to są nie tylko oficjalne instytucje polityczne i politycy, ale też wyżej wymienione struktury pozapaństwowe.

Jakie są to działania i jakie działają tutaj mechanizmy? Praktycznie od początku tego roku w rejonach przygranicznych działają specjalne zespoły prokuratorskie pod kierownictwem samego ministra sprawiedliwości, Adama Bodnara, które mają za zadanie karanie żołnierzy, policjantów za rzekome nadużycia, czyli za skuteczną ochronę granicy. Najbardziej skrajnym przykładem było tutaj użycie środków przymusu bezpośredniego, aresztowanie i zawieszenie w obowiązkach służbowych żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze mające odstraszyć agresywnych migrantów. Aresztowania dokonała Żandarmeria Wojskowa, zaś przełożeni żołnierzy nie zapewnili zatrzymanym żołnierzom odpowiedniej pomocy prawnej. Prawdopodobnie to wydarzenie pośrednio przyczyniło się do śmierci sierż. Mateusza Sitka, ugodzonego samorobotną dzidą z grotem wysmarowanym kałem (celowo, w celu wywołania u ofiary sepsy). Aktualnie wiadomo, że procesy o „przekroczenie uprawnień” toczą się w odniesieniu do dziesięciu żołnierzy/funkcjonariuszy. Sądy stają też po stronie migrantów-nachodźców, którzy doznali kontuzji w wyniku prób przekroczenia zapór inżynieryjnych, na skutek czego Straż Graniczna zmuszana jest do wypłaty im odszkodowań. Zarzuty karne usłyszał też m.in. policjant, który nie wpuścił posłanek Koalicji Obywatelskiej (Klaudii Jachiry i Urszuli Zielińskiej) na teren strefy objętej zakazem przebywania w roku 2022.

Aktualny rząd roztacza też swego rodzaju parasol ochronny nad lewackimi i demoliberalnymi organizacjami prawoczłowieczymi, które od początku operacji realizowały cele czekistów, przemytników i handlarzy ludźmi (kolejnych beneficjentów operacji „Śluza”), a ich działania dywersyjne „powstrzymywane” są żałosnym błaganiem ministra obrony o ich zaniechanie. Pośrednim tego efektem jest niedawny atak lewackiej grupy na transport żołnierzy rotujących się na granicy – atak miał miejsce podczas lesbijskiego „ślubu”, sprawcami byli m.in. aktywiści pochodzący zza granicy; aktywiści przypuszczalnie mogli mieć informacje, kiedy „na pasku” zmieniają się żołnierze. Również czynności organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości wobec aktywistów były nadzwyczaj łagodne w porównaniu ze skuwanymi, oskarżanymi i sądzonymi żołnierzami i funkcjonariuszami. Jednocześnie, stanowisko w państwowej telewizji dostaje celebrytka, która dwa lata temu wulgarnie atakowała Wojsko Polskie, SG i Policję za ochronę granicy.

Nieprzypadkowe jest również powtórzenie manewru Łukaszenki i Putina przez Niemcy, które od jakiegoś czasu przerzucają migrantów na stronę polską, a jednocześnie narzucają – rękami Unii Europejskiej – skrajnie niekorzystny dla krajów członkowskich UE tzw. pakt migracyjny. Niemcy od długiego czasu wchodzą w rolę ukrytego sojusznika Moskwy i konia trojańskiego ZSRS/FR w Europie i NATO.

Efektami takich działań jest drastyczny spadek morale u żołnierzy, strażników granicznych i policjantów broniących kraju i narodu. Bezpośrednio lub pośrednio nagradzane jest działanie na szkodę państwa, a z korzyścią dla nachodźców oraz agendy sowieckiej Rosji i Białorusi. Karane są patriotyzm i czynna obrona Polski. Taki „planowany chaos” to sygnał dla migrantów, przemytniczych mafii oraz głównych sprawców, czyli sowieckiej Federacji Rosyjskiej i Białorusi, że operacja „Śluza” jest po prostu opłacalna, może być kontynuowana i eskalowana.



To jest jednak część większej całości. Tłem międzynarodowym jest wywołana i toczona przez blok Pekin-Moskwa sekwencyjna wojna światowa, której jeden z frontów, czyli wojna Iranu z Izraelem może gwałtownie eskalować, co może mniej lub bardziej pośrednio doprowadzić do większej eskalacji na granicy Białorusi i Polski. Skutki ewentualnej eskalacji operacji „Śluza” mogą być podobne do tego, co aktualnie ma miejsce w Wielkiej Brytanii, w której – według niektórych analityków, np. Kacpra Kity – może dojść do nieregularnej wojny domowej. Ponadto, zarówno „Śluza”, jak i inne operacje migracyjne, w których większy bądź mniejszy udział mają Moskwa i jej sojusznicy, mogą zaprocentować i mieć katastrofalne dla nas skutki w przypadku potencjalnej pełnoskalowej agresji Federacji Rosyjskiej na Polskę, kraje bałtyckie czy inne kraje NATO.

Tłem zaś wewnętrznym jest likwidowanie państwa, przywracanie wpływów kadr stricte bolszewickich, sabotowanie rozwoju technicznego i cywilizacyjnego oraz postępująca totalitaryzacja przez anarchizację, co również leży w interesie sowieckiej Federacji Rosyjskiej.