2023-12-31

O nieuchronności inwazji Federacji Rosyjskiej na Polskę. Scenariusze wojny

Jeszcze jeden ważny aspekt geopolityczny

Polska wraz z całym obszarem Międzymorza Bałtycko-Czarnomorskiego stanowi część mackinderowskiego oraz spykmanowskiego Rimlandu. Jest to obszar kluczowy zarówno dla przepływów gospodarczych, jak i dla przemarszu i bazowania wojsk, a przede wszystkim z powodów politycznych. Jest to region kluczowy i dla naszych państw i narodów, dla USA oraz UK, a także Niemiec, Rosji Sowieckiej i Chin. 


Dla Moskwy Polska i Międzymorze to po prostu część sowieckiego imperium zewnętrznego, kluczowa dla imperialno-mocarstwowego statusu Federacji Rosyjskiej. Moskwa, poprzez ponowne opanowanie Międzymorza Bałtycko-Czarnomorskiego, wraz z Bałtykiem i Morzem Czarnym, uzyskałaby dostęp do zachodu Europy i światowych szlaków handlowych i transferowych, zarówno na lądzie, jak i na oceanie. Czekistowski establishment rządzący Rosją ma również za cel sparaliżowanie i dezintegrację NATO i wypędzenie Amerykanów z Europy, co było głównym sensem ultimatum Putina z końca 2021 roku. Opanowanie Międzymorza przez Moskwę (jako element walki o cały eurazjatycki Rimland), cios zadany NATO, a w konsekwencji uzyskanie przez Federację Rosyjską statusu mocarstwa to również czynnik bardzo korzystny dla realizacji imperialno-globalistycznego projektu komunistycznych Chin.


 

Dlatego trwająca już odsłona sekwencyjnej wojny światowej w tym rejonie będzie eskalować. Są następujące, zasadnicze scenariusze eskalacji: 1) scenariusz rewolucyjno-destabilizacyjno-hybrydowy, 2) scenariusz otwartej inwazji i 3) scenariusz mieszany.


Ilustracja muzyczna: Siekiera - Ludzie Wschodu

Scenariusz wojenny numer 1. Inwazja hybrydowa

Ten scenariusz realizowany jest od lata 2021, czyli od rozpoczęcia przez Republikę Białoruś i Federację Rosyjską Operacji „Śluza”. Ma ona za cel zalanie Polski nielegalnymi imigrantami pochodzącymi z różnych stron świata, jednak głównie z krajów muzułmańskich. Wśród nich odnaleziono pospolitych przestępców oraz członków organizacji terrorystycznych takich, jak ISIS czy Al-Qaida. Część migrantów była szkolona w sowieckich akademiach wojskowych i bezpieczniackich, a cała operacja była i jest koordynowana przez FSB oraz białoruskie KGB, GPK (Gosudarstwiennyj Pograniczny Komitiet) i wojska wewnętrzne (szturm na przejście graniczne w Kuźnicy jesienią 2021). Operacja „Śluza” to operacja osłonowa mająca związać walką i zdestabilizować Polskę i kraje bałtyckie przed i podczas agresji na Ukrainę, poprzez masowy import masowej ilości ludności obcej kulturowo, wśród których znajdują się islamscy terroryści, fanatycy i osoby szkolone przez sowieckie bezpieki. A od lata 2023 roku (sfingowanego puczu Prigożyna, przemieszczenia CzWK Wagner na Białoruś i zagadkowego zamachu na Prigożyna i Utkina) należy przyjąć, że imigranci oraz bezpieka białoruska może być wspierana przez najemników Grupy Wagnera. Operacja ta trwa nadal. Choć przez ostatnie dwa lata Wojsku Polskiemu, Straży Granicznej i Policji udawało się powstrzymać sowiecką „Broń D”, a zapora utrudnia napór migrantów, teraz sytuacja może się zmienić.

Ilustracja muzyczna: Dąbek ft. Julia Bartoszek - Granica

Nowa koalicja rządząca składa się z partii, które latach 2007-15 prowadziły otwarcie prorosyjską (prosowiecką) politykę określaną jako „Reset”. Bardzo prawdopodobne jest, że obecny rząd powróci do tej polityki, ale tym razem maskowanej hasłami demoliberalnymi, europejskimi i multikulturalnymi, pod hasłami „uśmiechniętej Polski” i walki o równe prawa dla 2137 płci. Kolejnym, póki co „cichym” przejawem Resetu-2 jest zwolnienie przez sąd z aresztu dywersantów i szpiegów niedawno zatrzymanych przez ABW. W tych kontekstach – Resetu-2 oraz walki rewolucyjno-hybrydowej – należy też widzieć (iście bolszewicką) likwidację i wygaszanie instytucji krytycznych dla systemu bezpieczeństwa narodowego, takich jak media publiczne, kluczowe chociażby dla ogłaszania alarmów i ostrzeżeń.

Przykład mamy teraz, w obliczu naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej, które prawdopodobnie mogły w ten sposób ominąć ukraińską OPL. Jeśli naruszenie przestrzeni powietrznej Polski przez rakietę H-101 nie było przypadkiem, to mamy do czynienia z testowaniem reakcji nowego rządu i całego systemu bezpieczeństwa. Za to samo należy uznać niedawne zakłócenia sygnału GPS na terenie Polski i nad Morzem Bałtyckim. I należy się spodziewać w najbliższej przyszłości kolejnych ataków radioelektronicznych i hakerskich.Pod znakiem zapytania stoi realizowana modernizacja sił zbrojnych – już mówi się o rewizji umów z USA i Koreą Płd. Przyjęcie zaś narzuconych nam przez Niemcy i UE projektów federalizacji Unii Europejskiej jest kluczowe nie tylko dla brukselskiej eurokracji i Berlina, ale także dla Moskwy i Pekinu.

W interesie Moskwy jest także narzucenie Polski paktu migracyjnego i przyjęcie go przez nowy rząd. Pewny jest import migrantów z krajów Unii Europejskiej, a także tych korzystających ze szlaku Federacja Rosyjska-Republika Białoruś. Niedawne zdjęcia marszałka Sejmu Szymona Hołowni z migrantami, przedstawionymi jako migranci ze szlaku białoruskiego można uznawać za (świadome bądź nie) złożenie meldunku o wykonaniu zadania Łukaszence i Putinowi. I jako sygnał zachęcający neosowieckie reżimy do dalszych agresywnych działań. Takim samym sygnałem jest wspomniane wyżej wypuszczenie na wolność dywersantów i szpiegów FR.

Przygotujmy się zatem na sytuację, w której w Kuźnicy Białostockiej czy w pobliżu Lipska powstanie „namiotowa republika ludowa”, a w Trójmieście, Warszawie czy Wrocławiu powstaną imigranckie getta. Polskie miasta mogą stać się areną zamieszek podobnych do tych, które cyklicznie mają miejsce na terenie Francji, Niemiec, czy ostatnio Irlandii, prowadzonych przez kolejne „długie ramię Moskwy”: imigrantów zinfiltrowanych przez terrorystów islamskich z Al-Qaidy, ISIS, Hamasu, czekistów i wagnerowców.

Do tego należy się również spodziewać się wzrostu znaczenia różnego rodzaju rodzimych organizacji wywrotowych, zarówno lewicowych czy wręcz lewackich, komunistycznych czy anarchistycznych, jak i skrajnie prawicowych. Organizacje te będą mniej lub bardziej pośrednio zadaniowane i kontrolowane przez sowieckie specsłużby. Ich siła i znaczenie będzie tym większe, im większy będzie kryzys polityczny i ekonomiczny wywołany zarówno przez wojnę na zewnątrz, jak i politykę nowej koalicji. Część będzie otwarcie promoskiewska, zaś część będzie miała za zadanie pogłębiać chaos, bez afiszowania się z czekistowską agendą.

Scenariusz wojenny nr 2 i 3

Nie jest wykluczony scenariusz otwartej agresji militarnej przeciwko Polsce lub krajom bałtyckim (czy Finlandii), a także kombinacja scenariusza „hybrydowego” ze scenariuszem inwazji wojskowej.

Scenariusz pełnoskalowej inwazji może mieć postać zmasowanej ofensywy w kierunku zachodnim, jak opisuje w wywiadzie dla Gazety Wyborczej mjr rez. Michał Fiszer. Federacja Rosyjska słałaby falami swoje dywizje pancerne, zmechanizowane i powietrznodesantowe, zapewne wspierane przez lotnictwo i ataki rakietowe. A wobec aktualnej przewagi liczebnej i doświadczenia bojowego nie tylko nad Wojskiem Polskim, ale i zdolnymi do pomocy nam armiami krajów NATO, ofensywa Federacji Rosyjskiej zakończyłaby się nie tylko sukcesem, ale uchwyciłaby przyczółek do dalszego Drang nach Westen. Scenariusz opisywany przez mjra Fiszera jest bardzo podobny do tego, jaki zarysowali byli urzędnicy prezydenta USA Ronalda Reagana, Caspar Weinberger i Peter Schweitzer w omawianej kiedyś tutaj książce „Następna wojna światowa”. Z tą jednak różnicą, że w tym scenariuszu Rosja nie zawahała się użyć przeciwko Polsce i Zachodowi broni nuklearnej.

Ilustracja muzyczna: Proceente, Armatowsky - Tadeusz Konwicki

Można sobie wyobrazić inny scenariusz. Trwa kolejny atak saturacyjny na Ukrainę. Jedna-dwie rakiety H-101, H-102, może Kindżał albo S-300 znów „przypadkowo” wlatuje w polską przestrzeń powietrzną. Ale tym razem jest to rakieta z uzbrojoną głowicą, która nie upada gdzieś w lesie, ani nie wraca nad Ukrainę, by zaatakować cele we Lwowie czy poligon Jaworiw. Uderza w jakiś obiekt na terenie Polski, niszcząc infrastrukturę i zabijając ludzi. Równie możliwe są precyzyjne, chirurgiczne uderzenia lotnicze i/lub rakietowe na obiekty infrastruktury krytycznej, takie jak porty morskie, stocznie, węzły drogowe i kolejowe, elektrownie, węzeł Baltic Pipe itp., a także jednostki wojskowe, zwłaszcza lotniska wojskowe ze stacjonującymi tam F-16.

Towarzyszyć mogłyby temu zamieszki na polskich ulicach, ataki terrorystyczne, a także kolejna rewolucja, w której władzę mogłyby objąć partia „Zmiana”, endekomuniści czy prokremlowscy lewacy, co pogłębiało i przedłużałoby chaos. 


 

2023-12-26

O nieuchronności inwazji Federacji Rosyjskiej na Polskę. Kontekst strategiczny i sekwencyjna wojna światowa

 

[…] - I co było potem? - Dopytywał się miotacz butów, zbyt młody, by pamiętać tamte wydarzenia.

- Ano, potem nastąpiło to, co nastąpić musiało. Po kilku latach dał się słyszeć dziwny pomruk, który nasilał się z każdą chwilą. Rósł, potężniał, aż można już było go bez trudu zidentyfikować. Był to chrzęst gąsienic, dźwięk, który jak zwykle zwiastował wyzwolenie. Nie pamiętam już dokładnie, od czego wyzwalał nas tym razem, z pewnością od jakiejś wielkiej plagi, podobnież od konieczności dokonywania wyboru, czy jakoś tak. Znów dała o sobie znać geopolityczna grawitacja działająca najsilniej właśnie w tym punkcie na mapie. […]

Jacek Szczyrba, „Punkt Lagrange’a”

 

Od jakiegoś czasu rozważania o możliwości agresji Federacji Rosyjskiej na kraje Zachodu nie są już jedynie domeną analityków niesłusznie wypychanych na margines (a czasem i poza) dyskursu politycznego, takich jak Jeff Nyquist (który, swoją drogą, jest moim zdaniem pewnym kanałem, przez który DIA ogłaszało pewne informacje). O możliwości, a właściwie wysokim prawdopodobieństwie agresji ze strony kagiebowskiego reżimu mówi otwarcie Sekretarz Obrony USA Lloyd Austin, prezydent tego kraju Joe Biden, czy chociażby szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, płk. Jacek Siewiera. A także analitycy tacy, jak gen. Ben Hodges, Jacek Bartosiak czy Marek Budzisz. Kreślą oni horyzont czasowy od dwóch do dziesięciu lat, w ciągu których należy przygotować się na konfrontację z Federacją Rosyjską.

W rozważaniach na temat ewentualności agresji Federacji Rosyjskiej na Polskę należy mieć na uwadze pewne elementy, na które wskazuje słusznie wskazuje Tomasz Grzywaczewski: mindset zarówno rosyjskich elit politycznych, jak i większości społeczeństwa (co tyczy się nie tylko Rosjan, ale i przedstawicieli narodów podbitych przez Rosję/Sowiety). Ale oprócz tego, trzeba też mieć świadomość tego, że współczesna Rosja jest w istocie kontynuacją Związku Sowieckiego, a system władzy jest kolejną formą ewolucyjną komunizmu (łączącą klasyczny komunizm z wielkoruskim szowinizmem), który jest teorią i praktyką zdobycia, utrzymania i sprawowania totalitarnej władzy nad wszystkim.

Reszta jest konsekwencją. To właśnie neokomunizm i neosowiecki imperializm to główny element decydujący o bardzo wysokim prawdopodobieństwie kolejnej wojny rozpętanej przez Rosję, tym razem już przeciwko członkom NATO.

Teraz przejdźmy do kwestii politycznych i geostrategicznych. Federacja Rosyjska prowadzi politykę przebudowy i zreintegrowania dawnego imperium sowieckiego, do przywrócenia i wzmocnienia kontroli na obszarze „bliskiej zagranicy”. Z drugiej strony, Moskwa dąży z niemałym powodzeniem do neutralizacji i swoistej formy finlandyzacji Europy Zachodniej, głównie w oparciu o Niemcy, Francję i część zachodnich kręgów biznesowych, które pełnić mają rolę sowieckiego „konia trojańskiego” w Europie Zachodniej i „kapo” w Europie Wschodniej. Swoje regionalne i globalne mocarstwowe ambicje Federacja Rosyjska może jednak zrealizować przede wszystkim w oparciu o sojusz z ChRL, przyjmując rolę chińskiego „lodołamacza”, głębokiego zaplecza strategicznego i głównego filaru komunistycznego Pax Sinica. Warto w tym kontekście wspomnieć nie tylko niedawne wypowiedzi i artykuły Putina, Ławrowa, Miedwiediewa czy Szojgu otwarcie wyrażające zamiar agresji wobec Polski, ale także wypowiedź Wanga Yi, który poparł wprost „umacnianie mocarstwowej pozycji” Moskwy. To właśnie wsparcie (mniej lub bardziej otwarte) ze strony komunistycznych Chin umożliwia Federacji Rosyjskiej prowadzenie neoimperialnej polityki.

Sekwencyjna trzecia wojna światowa

Pod koniec 2020 roku snułem na kanwie wypowiedzi Aleksandra Ściosa możliwy przebieg wydarzeń na świecie oraz możliwą drogę realizacji wspólnej strategii Moskwy i Pekinu. Ta prognoza właśnie się spełnia. Aktualną sytuację na świecie można określić jako pełzająca, sekwencyjna trzecia wojna światowa. Jest to sekwencja wielu lokalnych konfliktów w odległych od siebie rejonach świata, pozornie ze sobą niezwiązanych, w których wiodącą rolę pełnią Federacja Rosyjska i/lub komunistyczne Chiny (współpracujące ze sobą), a rolę wykonawców i podwykonawców – ich sojusznicy, tacy jak Korea Północna, Iran, Syria czy islamskie organizacje terrorystyczne, takie jak Hamas, Hezbollah czy jemeński ruch Houthi. Wojny te rozgrywane są przeważnie na terenach kluczowych z punktu widzenia geopolityki, geostrategii i geoekonomii oraz kontroli nad – używając określenia dra Bartosiaka – przepływami strategicznymi. Mają też miejsce na obszarze eurazjatyckiego Rimlandu, który jest kluczowy dla kontroli nad Eurazją i całym światem. Konflikty te, zarówno osobno, jak i skumulowane, ma osłabić USA, pozostale kraje tzw. kolektywnego Zachodu oraz kraje takie jak Australia, Nowa Zelandia, Indie, Tajwan czy Japonia i wprowadzić nowy porządek światowy, w którym przewodnią siłą byłby koncert mocarstw z dominującą rolą osi ChRL-Federacja Rosyjska.

Utorowały do niej drogę m.in. ofensywa islamskiego terroryzmu z lat pierwszych i dziesiątych XXI, inwazja Federacji Rosyjskiej na Gruzję w roku 2008 oraz zamach na polskie kierownictwo w Smoleńsku, a także zachodnie „detente”, konwergencje i „resety”, głównie w wykonaniu Obamy, Merkel czy „wczesnego” Bidena, do czasu wybuchu wojny na Ukrainie.

Rozpoczęła się ona – przyjmijmy umownie – wywołaną przez ChRL pandemią Covid-19. Światowa epidemia miała zdestabilizować Zachód ekonomicznie oraz wzmocnić pozycję komunistycznych Chin jako światowego bankiera, światowej fabryki i światowego spedytora, kontrolującego kluczowe łańcuchy dostaw.

Kolejną kampanią jest inwazja Rosji sowieckiej na Ukrainę. Ma ona kilka głównych celów: a) odzyskanie kontroli moskiewskiej centrali nad Ukrainą i zaprowadzenie przez reżim czekistów pełnej, totalnej kontroli w miejsce dotychczasowej kontroli strukturalnej, b) destabilizacja krajów Międzymorza Bałtycko-Czarnomorsko-Adriatyckiego i przez to, również odzyskanie i wzmocnienie kontroli w krajach tego regionu. I wreszcie najważniejsze: c) Ukraina to zakładnik w sowieckim szantażu, jaki został wysunięty dwa lata temu wobec USA, NATO i krajów zachodnich, w którym sowieciarze domagają się de facto samorozwiązania NATO i wycofania z Europy potencjału polityczno-militarnego Stanów Zjednoczonych. Kolejnym ważnym celem oraz skutkiem wojny na Ukrainie jest wywołanie bądź pogłębienie istniejących już kryzysów w świecie zachodnim: energetycznego, surowcowego, żywnościowego oraz tzw. putinflacji.

Wojna na Ukrainie to jednocześnie chińska wojna zastępcza z USA i Zachodem. Stopniowe osłabianie Zachodu rękami rosyjskich czekistów poprzez zniszczenie Ukrainy, a docelowo detronizacja USA z pozycji światowego supermocarstwa jest w interesie KPCh, która w taki sposób realizuje kolejny etap wprowadzania swojej koncepcji nowego porządku światowego. Komunistyczne Chiny udzielają Federacji Rosyjskiej wszechstronnego wsparcia, bez którego ta nie mogłaby tak długo prowadzić wojny przeciw Ukrainie i bez którego nie może zwyciężyć – od pomocy w omijaniu sankcji i scalania gospodarek obydwu krajów, poprzez dostawy technologii podwójnego zastosowania, skończywszy na dostawach uzbrojenia i sprzętu wojskowego i wsparcia wywiadowczego. Poparcie polityczne i dyplomatyczne Moskwy przez Pekin kamuflowane jest fałszywą neutralnością. Wojna na Ukrainie pogłębia i jeszcze bardziej wzmacnia strategiczny sojusz Pekin-Moskwa, w którym wzrasta rola ChRL jako centrum i Federacji Rosyjskiej jako nośnika interesów KPCh.

Operacją osłonową towarzyszącą wojnie na Ukrainie jest rosyjsko-białoruska „operacja Śluza”, która doprowadzić miała do zalania Polski, Litwy, Łotwy i Estonii falami migrantów, głównie pochodzących z państw muzułmańskich, a przez to destabilizacja krajów obszaru Międzymorza i uruchomienie procesów mających od kilku dekad w krajach Europy Zachodniej. Operacja ta jest jak dotąd powstrzymywana przez wojska, policje i służby Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Od niedawna podobny manewr jest przez Moskwę stosowany wobec Finlandii.

7 października, rękami Iranu i Hamasu, na Bliskim Wschodzie rozpoczęto kolejną kampanię. Agresja Hamasu przeciwko Izraelowi właśnie eskaluje w większy konflikt regionalny, który będzie miał wpływ na losy terenów położonych poza Bliskim Wschodem. Po pierwsze, na skutek tego konfliktu zaktywizowała się muzułmańska diaspora na terenie państw zachodnich, czego bezpośrednim efektem były demonstracje i zamieszki w wielu państwach europejskich. A jako, że sprawa palestyńska została skutecznie sprzedana jako „walka narodowowyzwoleńcza”, i to w różnych środowiskach politycznych, pośrednie „przeniesienie” konfliktu na Zachód stanowi niezłe pole do działania dla bolszewików, sterujących agenturą wpływu, użytecznymi idiotami i ulicznym motłochem. W bardziej długofalowej perspektywie może to ponownie doprowadzić do reaktywacji na zachodzie islamskiego terroryzmu, a nawet irredentyzmu. Bardziej jednak niebezpieczna jest eskalacja konfliktu na pozostałe obszary Bliskiego Wschodu, która już ma miejsce w rejonie Morza Czerwonego i cieśniny Bab El-Mandab, kluczowych dla światowych przepływów strategicznych i światowego handlu, którego ponad 50% przebiega właśnie przez ten akwen.

Nieprzypadkowa jest eskalacja jemeńskiego, wspieranego przez Islamską Republikę Iranu ruchu Ansar Allah (bardziej znanego jako ruch Houthi). Atakują oni nie tylko cele w Izraelu, ale również cywilne statki handlowe, przepływające przez cieśninę Bab El-Mandab. Będzie to miało (i ma) skutki dla gospodarek państw zachodnich (i nie tylko), a poza tym zaangażuje siły USA i ich najbliższych sojuszników w kolejnym regionie zapalnym.

Realną perspektywą wojny przeciw Ukrainie może być jej przegrana, na skutek przewagi strategicznej i demograficznej sowieciarzy oraz pomocy jakiej udzielają im komunistyczne Chiny, Iran i Korea Północna, na skutek wyniszczenia infrastrukturalnego, depopulacji, a także zmęczenia wojną wśród społeczeństw i elit politycznych Zachodu, podminowanego przez agentury wpływu i użytecznych idiotów. Porażka Ukrainy – w postaci utrzymania przez Federację Rosyjską tego, co zdobyła i utrzymała po 24 lutym 2022 roku (albo wręcz całej Ukrainy lewobrzeżnej), przy zhołdowaniu zachodniej części Ukrainy, bądź przez sprowadzenie jej do statusu państwa upadłego, zwłaszcza jeśli zacznie się dyskutować propozycje „pokojowe” (np. w rodzaju planu Xi)będzie oznaczała także prestiżową porażkę polityki powstrzymywania totalitaryzmów przez Stany Zjednoczone. Otworzy również drzwi do kolejnych agresji dokonywanych przez totalitarną sieć Pekin-Moskwa-Teheran-Pjongjang-Caracas.

W Ameryce Południowej możliwa jest inwazja komunistycznej Wenezueli (oczywiście sojusznika Kuby, Iranu, Federacji Rosyjskiej i ChRL) na Gujanę i aneksja regionu Esequibo, bogatego w ropę naftową.

Kolejnymi kampaniami sekwencyjnej wojny światowej mogą być inwazja Korei Północnej na Koreę Południową bądź Japonię, inwazja komunistycznych Chin na Tajwan i właśnie omawiana potencjalna i prawdopodobna inwazja Federacji Rosyjskiej na Polskę lub/i kraje bałtyckie. Inwazja ta stanie się wręcz nieunikniona, jeśli na Dalekim Wschodzie i Pacyfiku Zachodnim kolejne wojny wywołają Korea Północna i ChRL.