Na
łamach tego bloga poruszana była wielokrotnie tematyka partnerskich
relacji pomiędzy komunistycznymi Chinami a neosowiecką Federacją
Rosyjską. Relacje te – określane przez elity obydwu państw jako
„strategiczne partnerstwo” – choć nie są sojuszem formalnym,
mają charakter sojuszu de facto. Polityczna, ekonomiczna i
strategiczna współpraca Rosji Sowieckiej i ChRL jest instrumentem
umożliwiającym obydwu państwom realizację swoich mocarstwowych
interesów.
Poniżej
omówimy dwa wydarzenia, które są kolejnymi przykładami tego
sojuszu, i to bezpośrednio oddziałującymi na nasz kraj.
15
stycznia, rzecznik chrlowskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Hua
Chunying stanęła
w obronie projektu Nord Stream 2, realizowanego z jednej strony
przez sowiecki Gazprom, a z drugiej przez europejskie, głównie
niemieckie korporacje energetyczne. Wypowiedź chińskiej polityk
była reakcją na amerykańskie zapowiedzi sankcji dla podmiotów
zaangażowanych w Nord Stream 2, a jak spekuluje Wojciech Jakóbik z
portalu
biznesalert, mogła to być odpowiedź na "spontaniczne"
pytanie rosyjskiego dziennikarza. Co oczywiste i warte zauważenia,
do obrony Nord Stream 2 przez komunistyczne Chiny odniosła się
pozytywnie Moskwa.
Jeszcze
zaś przed regularną konferencją rzecznik chińskiego MSZ,
zatrzymano w Polsce (prawdopodobnie
„na telefon” z Waszyngtonu i na fali zwalczania tej firmy przez
USA i najbliższych sojuszników),
dwóch pracowników Huawei podejrzanych o szpiegostwo dla
komunistycznych Chin. Jeden z nich to Polak, swego czasu wysoko
postawiony oficer służb specjalnych. Tak, jak Gazprom, Nord Stream
i podobne przedsięwzięcia są instrumentem polityki Rosji
Sowieckiej, tak Huawei jest instrumentem polityki ChRL. Huawei
kierowana jest przez wysokich oficjeli KPCh i oficerów II i IV
Departamentu ChALW (bezpieki wojskowej). Służy elitom KPCh
jednocześnie jako aktyw wywiadowczy, propagandowy i finansowy.
Według
cytowanego przez biznesalert Wall Street Journal, Huawei może
przekazywać uzyskane przez siebie informacje i inne aktywa (między
innymi poprzez pracowników/szpiegów) bezpiece Rosji Sowieckiej.
Choć świadczyć mają o tym zaledwie poszlaki, to mogą one okazać
się prawdziwe. Przypadki współpracy chińskich i sowieckich
specsłużb miały miejsce na przykład w sprawie Snowdena czy Lee.
Przypuszcza się też, że służby obu państw mogły współpracować
przy prowadzeniu zatrzymanego za szpiegostwo Mateusza Piskorskiego -
de facto agenta wpływu, organizującego prosowiecki i prochiński
ruch polityczny.
Co
jest najważniejsze w ostatnich chińskich deklaracjach i działaniach
i co oznaczają one dla Polski?
Rosja
Sowiecka jest najważniejszym sojusznikiem Chin, niezbędnym wręcz
dla zdobycia i utrzymania roli mocarstwa o aspiracjach
globalistycznych, w
tym do
ekspansji na teren Europy, zarówno Środkowo-Wschodniej, jak i
Zachodniej. Dlatego też Chiny muszą wspierać Rosję Sowiecką, czy
to w warstwie gestów i symboli, jak i realnie: dwa lata temu temu
takim wyrazem poparcia były manewry "Morskie Współdziałanie"
na Morzu Bałtyckim, a teraz poparcie wobec Nord Stream 2. Z
perspektywy Moskwy
chińskie wsparcie dyplomatyczne, polityczne, finansowe i (pośrednio)
wojskowe
jest potężnym zastrzykiem sił i środków niezbędnych dla
utrzymania hegemonii na terenie Europy Środkowo-Wschodniej, a także
wasalizacji Europy Zachodniej przy pomocy ekspansji ekonomicznej oraz
„tradycyjnej” dla ZSRS/Federacji Rosyjskiej agentury politycznej
i użytecznych idiotów z całej sceny politycznej.
Komunistyczne
Chiny włączają się coraz bardziej w sowiecko-niemiecki tandem
oraz w "kondominium" nad Europą Środkowo-Wschodnią, lecz
nie jako konkurent czy wróg Moskwy, ale jako partner, gdyż to
właśnie triumwirat sino-sowieto-germański
umożliwi wszystkim stronom wspólne roztoczenie hegemonii w Eurazji.
Nie sposób tu uniknąć odniesienia do ostatnio coraz śmielej
artykułowanego projektu utworzenia Bloku Kontynentu/Wielkiej
Eurazji, który ma zintegrować Europę, Federację Rosyjską oraz
Chiny, w oparciu o "oś" Berlin-Moskwa-Pekin, i być
powiązany sowiecko-niemieckimi gazrurami oraz chińskimi "Jedwabnymi
Szlakami", chroniony przez sino-rosyjską kooperację wojskową.
Warto
zwrócić również uwagę na bieżący kontekst. Zarówno Chiny,
Rosja Sowiecka, jak i Niemcy po prostu muszą coraz śmielej bronić
swoich interesów i wspierać się wzajemnie na arenie
międzynarodowej (werbalnie bądź realnie) w obliczu coraz bardziej
asertywnej polityki USA i ich sojuszników, gdyż planowane
stworzenie alternatywnego w stosunku do Gazpromu systemu dystrybucji
gazu ziemnego, planowane wzmocnienie obecności wojskowej USA w
Europie Środkowej, oraz last but not least kryzys neokomunizmu w
wersji Latino (zwycięstwo Bolsonaro w Brazylii i widmo obalenia
Maduro w Wenezueli) czy powzięcie działań przeciwko Iranowi może
spowodować co najmniej przyhamowanie budowy "Bloku Kontynentu".
Z
punktu widzenia Polski, komunistyczne Chiny są zatem największym
sojusznikiem naszych największych wrogów: Rosji Sowieckiej i
Niemiec, oraz adwokatem ich współpracy i w coraz większym stopniu
trzecią stroną tego układu. Wejście Chin do naszego rejonu i
kraju oraz wzmocnienie przez nie Rosji Sowieckiej i Niemiec będzie
oznaczało wzmocnienie czekistowskiego, korupcyjnego i
kleptokratycznego neosowietyzmu zastrzykiem finansów, nowych
technologii i know-how służących totalitaryzmowi. Wzmacniająca
pozycję Rosji Sowieckiej chińska ekspansja już znajduje poklask
wśród lokalnych elit, i to niezależnie od podziałów politycznych
czy historycznej genezy. Jedyna różnica polega na tym, że jedni
będą wspierać ChRL chcąc realizować swoje partykularne interesy
grupowe/klasowe, a drudzy będą się łudzić mitami o Nowym
Jedwabnym Szlaku jako alternatywie dla Rosji Sowieckiej (albo
dla
Stanów Zjednoczonych ze stolicą w Tel-Awiwie).
Fakty jednak mówią coś dokładnie odwrotnego.
Najprawdopodobniej
w ciągu tego roku spełni się jeden z
dwóch scenariuszy prognozowanych przez dra Jerzego Targalskiego,
albo – z pewnymi modyfikacjami – scenariusz
destabilizacji wg płk Piotra Wrońskiego. Wówczas – po
krótkim interwale, jak w latach 1991-92 i 2005-10 powróci tandem
sowiecko-niemiecki, wzmocniony aktywami chrlowskimi.
***
Niedawno
Antoni Macierewicz udzielił w Radiu Wnet wywiadu, w którym
stwierdził, że ChRL pełnią w tandemie z Rosją Sowiecką rolę
pomocniczą. Przy całym szacunku wynikającym z tego, że Pan
Macierewicz jest jedną z niewielu osób rozumiejących sino-sowiecką
długofalową strategię podboju, warto
słowa ministra doprecyzować.
Jak
wygląda (czy
też może wyglądać)
wewnętrzny mechanizm tego sojuszu? Wielokrotnie używałem w jego
opisie określenia go mianem
symbiozy.
Jest to pojęcie zaczerpnięte z nauk przyrodniczych, oznaczające
zależność, w którym jeden gatunek daje drugiemu to, czego sam nie
posiada lub nie wytwarza.
ChRL
dysponuje – w porównaniu z Federacją Rosyjską – ogromnym
potencjałem demograficznym oraz bogactwem,
a także bardzo zaawansowanym parkiem technologicznym, na czele z
technologiami informatycznymi (włącznie ze sztuczną inteligencją
czy szatańsko skutecznymi systemami inwigilacji obywateli) czy nawet
technologią modyfikacji DNA człowieka. Rosja Sowiecka zaś ma
przewagę w dziedzinie wojskowej (mimo zacofania względem USA i
Zachodu), a także potencjału surowcowego, geograficznego i
strategicznego.
Jeśli
Macierewiczowi chodzi właśnie o potencjał strategiczny, to ma
rację – to Moskwa rozpoczęła wdrażanie długofalowej sowieckiej
strategii. Koncepcje geostrategiczne realizowane przez Moskwę przy
udziale Pekinu to dzieło bolszewików rosyjskich: Karaganowa,
Dugina, Primakowa, wreszcie – Ławrowa i Putina. Organizacje
międzynarodowe, które są instytucjonalnymi emanacjami Bloku
Wschodniego są niejako pokłosiem tych koncepcji. Tak
jest na przykład w przypadku SCO,
OUBZ,
EAUG
czy głośnego
ostatnio Projektu
Partnerstwa Wielkiej Eurazji. Wreszcie,
Federacja Rosyjska jest państwem rządzonym przez korporację
czekistów, z całym dobrodziejstwem inwentarza: monstrualnie
rozbudowanym aparatem bezpieczeństwa i wywiadu, zdolnym realizować
wielopiętrowe operacje polityczne, dezinformacyjne, infiltracyjne i
tzw. „hybrydowe”.
Komunistyczne Chiny, realizując swój interes, po
prostu podłączają
się pod koncepcje stworzone i wdrożone przez Kreml.
W
taki
właśnie sposób Rosja Sowiecka i ChRL
wzajemnie się uzupełniają, realizując swoje
własne
partykularne
interesy.