1.
Chrlowska inicjatywa reaktywacji Jedwabnego Szlaku jest inicjatywą
stricte polityczną, nie ekonomiczną. Wbrew bajaniom liberałów
różnych odcieni, cierpiących kaca po zachłyśnięciu się
teoriami o „końcu historii” (które dawno „odszczekał”
nawet sam Francis Fukuyama), polityka zawsze góruje nad ekonomią. W
tym przypadku chodzi o budowanie wpływów politycznych ChRL za
pomocą różnego rodzaju inwestycji, głównie o charakterze
logistycznym ale również finansowym czy surowcowym w krajach
przystępujących do projektu. Oczywiste jest też to, że za pomocą
ekspansji ekonomicznej i „kulturalnej” (Instytuty Konfucjusza),
Pekin może plasować swoją agenturę i szpiegów.
2.
„Nowy Jedwabny Szlak” jest też kolejnym elementem całościowej
koncepcji utworzenia „bloku kontynentalnego”, czyli
eurazjatyckiej przestrzeni strategicznej mającej połączyć Europę
Zachodnią, Federację Rosyjską i Chińską Republikę Ludową.
Kręgosłupem eurazjatyckiego projektu jest polityczno-wojskowa i
ekonomiczna współpraca pomiędzy Pekinem a Moskwą, a istniejącymi
obecnie instytucjonalnymi formami są takie struktury, jak
Szanghajska Organizacja Współpracy (kierowana przez tandem
Moskwa-Pekin, mająca ambicje stać się sowieckim odpowiednikiem
NATO) oraz Unia Eurazjatycka i Organizacja Układu Bezpieczeństwa
Zbiorowego, mające utrzymać i wzmocnić wpływ polityczny Rosji
Sowieckiej na obszarze byłego ZSRS. Prócz tego, Moskwa prowadzi
politykę sojuszu z Niemcami i Francją oraz dąży do ustanowienia
kontroli nad Europą poprzez działania dyplomatyczne, agenturalne i
ekonomiczne (głównie poprzez eksport surowców energetycznych).
Zainaugurowane niedawno na pekińskim „szczycie założycielskim”
przedsięwzięcie ma faktycznie, w perspektywie długofalowej, stać
się gospodarczym i logistycznym „modułem” projektu
eurazjatyckiego, który nie tylko ma pozwolić chińskim bolszewikom
na realizację ich mocarstwowych zamiarów i ekspansję na Zachód,
ale też ma stać się gospodarczym i politycznym „zwornikiem”
pomiędzy ChRL, Rosją Sowiecką i Unią Europejską oraz różnego
rodzaju organizacjami międzynarodowymi o zasięgu eurazjatyckim.
Władze w Moskwie i Pekinie od kilku
lat
zresztą deklarują zamiar integracji Nowego Jedwabnego Szlaku, m.in.
z SCO i Eurazjatycką Unią Gospodarczą.
3.
Nie powinno zatem zaskakiwać to, o czym pisała w Gazecie Polskiej
Codziennie Hanna
Shen:
głównym gościem pekińskiego forum był Władimir Putin
(przemawiał jako drugi po Xi Jinpingu, o czym w dalszej części
tekstu), a głównym partnerem Pekinu w budowie Nowego Jedwabnego
Szlaku stała się Moskwa. Dla Rosji Sowieckiej przystąpienie do
chińskiego projektu jest wręcz strategiczną koniecznością,
wynikającą z geografii, geopolityki oraz dotychczasowej współpracy
z komunistycznymi Chinami. „Jedna Droga i Jeden Pas” to dla
Moskwy kolejna okazja do wypchnięcia amerykańskich wpływów z
Europy i
Eurazji.
Przede wszystkim jednak,
chiński projekt ugruntuje
rolę Federacji Rosyjskiej jako strefy buforowej i łącznikowej
pomiędzy ChRL a Europą Zachodnią oraz zapewni reżimowi czekistów
dopływ pieniędzy i inwestycji, dzięki czemu Moskwa, jako
partner-junior Pekinu będzie mogła realizować swoje interesy.
Warto również zwrócić uwagę na to, co mówili na szczycie Xi i
Putin. Z ust genseka chińskiej kompartii i pułkownika KGB/FSB
padały ogólnikowe stwierdzenia o wzajemnej współpracy
ekonomicznej, technicznej, strategicznej oraz konieczności jej
pogłębiania. Ale również stwierdzenie, że „Chiny i Rosja są
strażnikami światowego pokoju”, oraz
o „Nowym Jedwabnym Szlaku jako nowych Narodach Zjednoczonych”.
Faktyczna wymowa tych słów powinna być oczywista nawet dla laika –
ChRL i Federacja Rosyjska wspólnie dążą do ustanowienia własnej
dominacji w Eurazji i na świecie, a NJS jest drogą wiodącą do
tego celu.
4.
Nowy Jedwabny Szlak jest też projektem tyleż
polityczno-gospodarczym, co propagandowym i dezinformacyjnym –
operacją aktywną na bardzo duza skalę. Hanna Shen przytacza w
cytowanym wyżej artykule opinie ekspertów gospodarczych mówiących
o nierentowności przedsięwzięć realizowanych w ramach NJS. Ale
zapewne nie tylko o rentowność i nie tylko o pieniądze tu chodzi.
Przede wszystkim, poprzez inicjatywę NJS Chiny przedstawiają się
jako światowe supermocarstwo ekonomiczne czy wręcz wcielenie
idealnego modelu nowoczesnej gospodarki rynkowej, którym nie są –
w ChRL panuje bowiem model komunizmu przypominający
popieriestrojkowy
tzw. „kapitalizm
nomenklaturowy”. Narracja ta wpleciona jest w bardziej całościową
propagandę, w której światu zagraża globalistyczny, żarłoczny
turbokapitalizm rodem z USA, a alternatywą wobec straszliwej
hegemonii USA i
globalnych korporacji jest „świat wielobiegunowy” pod
przywództwem Pekinu i Moskwy, ze swoim sztandarowym projektem
„Jednego Pasa i Jednego Szlaku”. Świetnie uzupełnia to się z
aktualną sowiecką kampanią dezinformacyjną skierowaną przeciwko
Zachodowi, a przedstawiającą rzekomo „konserwatywną” i
„prosocjalną” Rosję czekistów i pułkownika KGB Putina jako
alternatywę wobec zgniłego Zachodu. Wystarczy poczytać
prosowieckie media przeznaczone dla audytorium zachodniego (w tym
również polskojęzycznego) – między innymi tam w taki sposób
przedstawia się chiński megaprojekt. NJS skierowany jest również
do elit państw, które z różnych względów nie chcą przystępować
do organizacji stricte politycznych prowadzonych przez Federację
Rosyjską, ChRL albo sojusz tych dwóch państw.
Chińczycy kupili Konsalnet od naszych towaszyszy. To i mają kilkutysięczną, uzbrojoną armię na terenie 3RP. Legalnie i po cichu. Sun Tzu.
OdpowiedzUsuńTak to niestety wygląda. Tylko pytanie jest, jaką realnie wartość bojową ma taka "armia"...
UsuńInna sprawa - Rosja Sowiecka staje się czymś w rodzaju trybutariusza ChRL, a sytuacja w centrum przekłada się na sytuację na peryferiach.
Towarzysze W.Bednarz i T.Banaszkiewicz (oboje Dep.I MSW odpowiednio ppłk. i kpt.) lunęli najpierw firme założoną z "pieniędzy operacyjnych" resortu, oficjalnie przez Koniecznego, Societe Generale AM, a ci dopiero kitajcom.
OdpowiedzUsuńO zadnej wartości bojowej w sensie wojskowym nie moze tu być mowy, i nie o to tu chodzi. Z resztą tej nie posiada nawet nasze obecne "uzawodowione" lwp (całkowity brak przykrycia powietrznego uniemozliwi nawet zebranie się do kupy , bo o zadnej mobilizacji nie morze tu być mowy, ferajny w której np. nawet taka 6 Brygada Powietrznodesantowa ma czas gotowości 6 godzin...)
Tak się składa, że jestem "po wojsku" i częściowo widzę, jak to wygląda od środka (z perspektywy wozu sprężynowego).
UsuńNo gdzież tam! Nasza infrastruktura wojskowa zostanie obroniona przez eNeSeRy, chowające się w szczelinach przeciwlotniczych i napieprzające z kbk AK i kbs Beryl do rusko-chińskich Su-50 PAK FA.
A najważniejszą umiejętnością żołnierską jest przeca ścielenie wozów na szaro/biało!
Teraz na poważnie - faktycznie, potrzebna jest obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa chroniąca nas przed sowieckim napadem lotniczym i rakietowym. Do tego obrona terytorialna (taka ochotnicza "zetka"...), plus broń atomowa i środki jej przenoszenia zdolne sięgnąć Uralu...
I najważniejsze - póki nie usłyszę z tefałenów, tefałpe i gazwyb-u o OS ŻW robiącym wjazd na chatę kumplom Jaruzela, Kiszczaka i WSI-okom, nie ma mowy o jakiejkolwiek polskiej armii i co za tym idzie, o Wolnej Polsce... Jeśli Atomi nie dokona tego, opcja sowiecka się "odwinie" i go po prostu upierdoli ze stanowiska takim czy innym sposobem, nawet zachowując sparaliżowany rząd PiS i ośrodek prezydencki.
No i jeszcze odnośnie Konsalnetu - to właśnie ta firma ochrania JW.
UsuńJak myślisz Amalryku - czy sowieci oddali ich Francuzom, a teraz chińskim komunistom w arendę, czy może Chińczycy przejmują aktywa prlowskie/sowieckie?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie wierzę w zadną OT w XXI wieku, asymetryczne pole walki może funkcjonować ewentualnie gdzieś na peryferiach geopolitycznych i gospodarczych. Armia zawodowa i to największa jaką można udżwignąć praktycznie w gotowości bojowej czyli skoszarowana. Z tej obecnej zbieraniny po ogłoszeniu alarmu połowa w ogóle sie nie stawi bo nie po to wybrali taki zawód aby kiedykolwiek walczyć...
OdpowiedzUsuńA przepraszam w jakim celu rosyjscy komuniści mieliby na nasz siermiężny peerel napadać? Co takiego by uzyskali czego nie mogą dostać bez wystrzału?
Myślę że chińscy komuniści instalują się tu gdyż maja o wiele lepszy "image" niż sowieci i więcej pieniędzy. I czynią to bez specjalnego wysiłku.
Ad 1. Tylko w naszym teatrze działań wojennych będziemy mieli do czynienia najprawdopodobniej właśnie z działaniami asymetrycznymi, które cechuje również "totalność", czyli oddziaływanie na środowisko cywilne. I w tym kontekście, OT jako de facto uzbrojona obrona cywilna jest niezbędna. Vide: "asymetryczna" agresja sowiecka na Ukrainie, gdzie Ukraina zyskała jakąkolwiek zdolność obronną dopiero po włączeniu do walki pozarządowych, ochotniczych, utworzonych własnym sumptem formacji. Do tego, edukacja proobronna na każdym szczeblu edukacji, od najwcześnieszego możliwego - obowiązkowe przysposobienie wojskowe w szkołach średnich i na uczelniach wyższych. Jak najliczniejsza armia zawodowa - tu pełna zgoda.
UsuńAd 2. Po prostu zakładam różne, także najgorsze scenariusze.
Ad 3. Mam podobne przemyślenia. Poza tym, bolszewicy chińscy wprowadzają w ten sposób bolszewików rosyjskich niejako "tylnimi drzwiami".
Ukraina nie uzyskała zadnej zdolności obronnej.Nie została rozgromiona bo nie o to tu chodzi ale praktycznie państwa już nie ma.
UsuńWeekend soldiers potrzebni nam jak psu piąta noga, zwiększą tylko liczbę niepotrzebnych ofiar.
Nowoczesny system opk, profesjonalne wojska operacyjne dużej mobilności przystosowane do sieciocentrycznego pola walki i broń jądrowa w funkcjii odstraszania (jak w Izraelu).
Szkolenie wojskowe jak najbardziej - i wyławianie najlepszych do armii zawodowej.
Jak widać państwo którego praktycznie nie ma jest w stanie obronić się przed ruską agresją, bo przypominam że agresja zaczęła się w momencie gdy rząd na Ukrainie zmienił się na prozachodni, i ruskom do dzisiaj nie udało się go obalić.
UsuńA weekend soldiers są do zadań konwojenckich, ochrony obiektów i uniemożliwiają użycie w Polsce zielonych ludzików.
@tj
UsuńDokładnie.
Przy czym oddzieliłbym dwie sprawy - zdolność bojową ukraińskich "dobrowolców" od charakteru tamtejszych rządów, w których są jedynie pewne elementy prozachodnie. Poroszenko chociażby zachowuje się tak, jakby w interesie sowieciarzy konflikt "mroził", poza tym ma niejasne powiązania swojego czekoladowego interesu z Rosją Sowiecką.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńpalm angels outlet
OdpowiedzUsuńsupreme new york
goyard
jordan shoes
golden goose sneakers
kd 15
supreme t shirt
kyrie 7
kd shoes
golden goose