2021-09-26

Zapad 2021. Aspekt wojskowy

 Przebieg manewrów

W dniach 10-16 września 2021 roku na poligonach Federacji Rosyjskiej i Białorusi odbyły się manewry o kryptonimie „Zapad 2021”. Ćwiczenia te są częścią powtarzanego co roku cyklu, w którym ćwiczą kolejne okręgi wojskowe Sil Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, obok manewrów „Wostok” (Wschodni Okręg Wojskowy), „Centr” (Centralny Okręg Wojskowy), i „Kawkaz” (Południowy Okreg Wojskowy). Ćwiczenia okręgów wojskowych realizowane były jeszcze w czasach ZSRS i od roku 2004 ponownie odbywają się regularnie. Tegoroczna edycja była – zdaniem analityków Ośrodka Studiów Wschodnich, Andrzeja Wilka i Piotra Żochowskiego – największymi ćwiczeniami przeprowadzonymi przez ZSRS/Federacje Rosyjska od słynnych ćwiczeń „Zapad-81”. Ćwiczenia „Zapad” odróżniają się tym od pozostałych kierunków strategicznych, że organizowane są wspólnie z silami zbrojnymi i wojskowymi czynnikami decyzyjnymi Białorusi, także jako element polityki Państwa Związkowego Rosji i Białorusi (ZBiR). Co warto wspomnieć tutaj (a rozwinąć w kolejnej części), to fakt, ze Białoruś jest proxy i wasalem Rosji Sowieckiej, uzależnionym od sowieckiej centrali w takim samym stopniu, jak przed transformacjom ustrojową NRD.

Wspomniany na początku termin przeprowadzenia manewrów był jedynie terminem, w którym rozgrywana była ich faza aktywna, kulminacyjna. W rzeczywistości przygotowania na szczeblu politycznym rozpoczęto jeszcze w roku 2020, a w okresie wiosennym i letnim realizowane były ćwiczenia przygotowawcze oraz bardzo ważny element, jakim jest m.in. rozwiniecie zaplecza i przygotowania logistycznego dla głównych sił ćwiczących na poligonach Białorusi oraz Zachodniego Okręgu Wojskowego Rosji Sowieckiej, jak również rozwiniecie wojsk inżynieryjnych, obrony przeciwko broni masowego rażenia oraz wojsk łączności i walki radioelektronicznej. „Zapad-21” obejmował szkolenie wszystkich rodzajów wojsk, podporządkowanych dowództwu Zachodniego Okręgu Wojskowego.

Od czasów manewrów „Wostok 2018”, w ćwiczeniach sowieckich okręgów wojskowych stale i regularnie uczestniczy kontyngent sil zbrojnych komunistycznych Chin, choć w czasie fazy aktywnej tegorocznych cwiczen „Zapad” chrlowscy żołnierze wzięli udział jedynie w charakterze obserwatorów. Do omawianych ćwiczeń włączono jednak manewry „Zapad/Wzaimodiejstwo-21”, które przeprowadzane były przez ChALW m.in. na poligonach w prowincji Ningxua Hui i w Tybecie. Manewry te były manifestacją dwustronnego sojuszu Federacja Rosyjska-Chiny (tak, jak wszystkie obustronne ćwiczenia wojskowe) oraz pokazaniem, ze w razie konfliktu Rosji Sowieckiej z krajami Europy Wschodniej bądź NATO (czy jeszcze szerzej, całości tzw. Zachodu) Moskwa może liczyć na pewne, choćby i ograniczone i zakulisowe wsparcie ze strony Pekinu (co zostanie szerzej omówione w kolejnej części tekstu).

Przytoczona wcześniej analiza OSW (pisana jeszcze przed rozpoczęciem fazy kulminacyjnej), która opiera się m.in. na oficjalnych kremlowskich źródłach podaje liczbę ćwiczących wojsk na 200 tysięcy żołnierzy, jednak liczba ta bywała kwestionowana i traktowana jako element sowieckiej dezinformacji, mającej wywołać strach u przeciwnika. Według tegoż opracowania, w szczytowej fazie mogło ćwiczyć na poligonach Białorusi i zachodniej Rosji około 96 tysięcy żołnierzy i marynarzy. Na terenie poligonów białoruskich ćwiczyć miało 12,8 tysięcy żołnierzy (Federacji Rosyjskiej), zaś  batalion białoruski w sile 400 żołnierzy ćwiczyć miał na poligonach w Federacji Rosyjskiej. W manewrach uczestniczyła tez kompania kazachska, a także żołnierze indyjscy. Ta sama analiza przytacza również oficjalne informacje dotyczące tego, jakie konkretnie rodzaje oraz jakie jednostki uczestniczyły w manewrach. Z Zachodniego Okręgu Wojskowego Byly to 1. Armia Pancerna, 20. Armia Ogólnojęzykowa, 6. Armia Wojsk Lotniczych, Flota Bałtycka wraz z 11 Korpusem Armijnym, a także jednostki wsparcia, zabezpieczenia, łączności i logistyki oraz Wojska Powietrznodesantowe i jednostki specjalne.

Oprócz sił zbrojnych ćwiczyły również Federalna Służba Bezpieczeństwa, Federalna Służba Wojsk Gwardii Narodowej (przeznaczona do akcji pacyfikacyjnych na terenach zajętych przez regularne wojska), policja i inne służby porządkowe, korporacje wchodzące w skład kompleksu wojskowo-przemysłowego oraz organy administracji cywilnej. Elementem nowym i wartym odnotowania było przećwiczenie systemu finansowania żołnierzy „w polu”, w warunkach odcięcia od internetu i braku możliwości przeprowadzania operacji bezgotówkowych. W tegorocznej edycji „Zapadu” uczestniczyły również wojska podporządkowane Centralnemu Okręgowi Wojskowemu jako wojska drugiego rzutu w ćwiczeniu potencjalnej inwazji na Zachód oraz Południowego Okregu Wojskowego przeznaczone do ewentualnej inwazji na Ukrainę.



Ćwiczone działania i nowa sowiecka technika wojskowa

Podczas manewrów „Zapad-21”, na poligonach Rosji Sowieckiej (w tym znajdujących się w obwodzie kaliningradzkim) oraz Białorusi ćwiczono takie działania, jak desant piechoty morskiej na wybrzeża przeciwnika, działania przeciwdywersyjne na morzu z wykorzystaniem kutrów patrolowych (wchodzących w skład pododdziałów ochrony Putina), współdziałanie wojsk powietrznodesantowych z wojskami pancernymi, desant śmigłowcowy i desant spadochronowy pododdziałów mających przeprowadzać operacje dywersyjne – tzw. nieoznakowanych „zielonych ludzików”, złożonych z pododdziałów rosyjskich (i, co ciekawe, kazachskich), na terenie poligonu położonego w pobliżu Brześcia Litewskiego.



Robot bojowy Uran-9. Źródło: belsat




Robot bojowy Nerechta. Źródło: Army Guide

Podczas manewrów „Zapad” Rosja Sowiecka pokazała najnowszy sprzęt i uzbrojenie, m.in. zdalnie sterowane bezzałogowe roboty bojowe „Uran-9” i „Nerechta”, przeznaczone do współdziałania z pododdziałami pancernymi, zmechanizowanymi i zmotoryzowanymi, ich wsparcia ogniowego w niszczeniu żołnierzy, sprzętu i uzbrojenia przeciwnika na dystansie do 5 kilometrów. Robot bojowy „Nerechta” wyposażony jest w karabin Kord kalibru 12,7mm i granatnik AG-30M kalibru 30mm. Poza tym, użyto pluton B-19, czyli najnowszej modernizacji BWP-3, z nowa, modułowa i bezzałogowa wieżyczka Epocha, uzbrojona w armatę automatyczna o kalibrze 57 mm oraz wyrzutnie przeciwpancernych pocisków kierowanych Kornet i Bułat.


Uran-9 i BWP 3 B19

Scenariusz i faktyczny cel ćwiczeń

Fikcyjnymi bytami miedzynarodowymi i państwowymi stworzonymi na użytek manewrów były Republika Pomorska/Polarna (Polska) i Niaris (Litwa) skupione w Sojuszu Zachodnim oraz Federacja Centralna (Federacja Rosyjska/ZBiR) i Republika Polesia (Białoruś, powiększona o tereny Podlasia i Wileńszczyzny). Agresorem w scenariuszu ćwiczeń był oczywiście sojusz Zachodni, zaś Sojusz Północny, jak głosi faktyczna, oficjalna narracja neosowiecka, stroną zaatakowaną.

Republika Polarna oraz Niaris miały w scenariuszu zaatakować Republikę Polesia (a tym samym i cały Sojusz Północny) poprzez wsparcie przewrotu w tym państwie oraz wsparcie dywersantów i separatystów. Odpowiedzią Polesia i Federacji Centralnej jest otwarta „kontrofensywa”.


 

Źródło: Rochan Consulting

W rzeczywistości scenariusz ten wpisuje się w całościową taktykę i strategie dezinformacji Rosji Sowieckiej i jednocześnie jest symulacja ataku na kraje zachodnie, w pierwszej kolejności Ukrainę, kraje nadbałtyckie i Polskę. Ćwiczenia „Zapad 2021” były tez elementem szerszej kampanii, w której wchodziło i wchodzi kilka zasadniczych „operacji aktywnych”, której pierwszorzędnym celem jest właśnie Europa Wschodnia. Jest to tez kampania osadzona w kilku kontekstach politycznych i geostrategicznych, o których będzie mowa w kolejnej części tekstu.







10 komentarzy:

  1. Jeśli Rosjanie ruszą w końcu na "zapad" to będzie to również koniecznie związane z zajęciem Ukrainy no bo niby jak chcą nas okupować i atakować z Ukraińcami na flance. A to implikuje z kolei, że jeśli odważą się na taką akcję to oczywiście muszą uwzględnić konflikt (dyplomatyczny) z NATO oraz konflikt zbrojny z Polską, Ukrainą i pewnie państwami bałtyckimi.
    Żeby pójść na takie zmiany w regionie to trzeba je umieścić w odpowiednim czasie. Co sądzisz o cyklach wojennych (które związane są zdaje się z cyklami Kondratiewa) oraz o nadchodzącym kryzysie ekonomicznym jako o detonatorze wojny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mam żadnej wiedzy o "cyklach wojennych", co się zaś tyczy cyklów Kondratiewa, to jest to ciekawy model, albo szablon pomocny w analizowaniu i prognozowaniu, jednak trzeba uważać, żeby ów szablon nie zasłonił nam widoku, ze to tak dość kolokwialnie ujmę.

      Zas wywołanie wojny w celu zniwelowania kryzysu i jego skutków to po prostu typowe dla komunizmu zarządzanie poprzez kryzys, o którym pisała zdaje się Staniszkis i s.p. Józef Darski. Moim zdaniem nie jest to niemożliwe zarówno w przypadku Federacji Rosyjskiej, jak i ChRL. Primo: obydwa państwa pogrążone są w kryzysie ekonomicznym, duo: obydwa koordynują swoja politykę obronna i zagraniczna. W przypadku Chin takim kryzysem-detonatorem może się np. okazać plajta Evergrande i jej konsekwencje, jeśli skala będzie tak horrendalna, jak opisuje to choćby Igor Witkowski, i na skale globalna.

      Poza tym zauważ jedna rzecz: Pekin i Moskwa dążą od jakiegoś czasu, by sprowadzić kraje uznane za wrogie do parteru, czyli do poziomu, na którym same się znajdują. O tym samym marzą tez, swoja droga, globaliści tacy jak Schwab czy wierchuszka UE, bo pomysły takie jak reset światowej gospodarki czy Fit for 55 to de facto regres i wdrożenie na Zachodzie realnego komunizmu de modo demoludy, KRLD czy Kuba.

      Konflikt i wojna nie musi jednak być prowadzona tak, jak były prowadzone działania wojenne podczas II wojny światowej. Mozna się spodziewać jakichś działań zwanych "hybrydowymi", ale na większą skale, jednak nadal poniżej progu wojny. W przypadku Polski, całkiem łatwo wyobrazić sobie scenariusz, w którym z jednej strony za bron chwyta (a i nawet niekoniecznie za bron palna, chodzi o użycie przemocy jako takiej) cale szalejące u nas od lat lewackie pandemonium i fanatyczni zwolennicy PO/KO, za przeciwnika mając sfanatyzowanych prawakow... Oczywiście obie strony byłyby sterowane przez kogo trzeba, a sowieciarnia mogłaby dokonać "interwencji humanitarnej" i ponownie "wyzwolić Polsze od faszyzmu i antysemityzmu" itp. Rownie dobrze można sobie wyobrazić sytuacje, w której za pomoca precyzyjnych uderzeń rakietowych/powietrznych Moskwa niszczy np. Gazoport, Rafinerie Gdańską, najważniejsze jednostki wojskowe czy wręcz cale związki taktyczne, w następstwie czego Polska zostaje całkowicie sparaliżowana, a do władzy dochodzi opcja czysto prosowiecka (obojętnie, czy będzie to Platforma na sterydach, czy Zmiana, czy może nawet sam Jabłonowski z Prosiakiem). Podobny scenariusz nakreślił kiedyś dr Turalinski, lewicowy liberał, ale dosc rozsądnie myślący: http://okcydent.pl/index.php/polityka/rosja/scenariusz-rosyjskiego-ataku-na-polske-dzisiaj

      Oczywiście, w miejsce Polski można wstawić dowolny inny kraj, nawet UK czy USA.

      Co sie tyczy "ad remu" to owszem, Ukraina jest ważnym kierunkiem, ale ważniejsza dla Moskwy strategicznie jest Bialorus i jej utrzymanie, dlatego m.in. Łukaszenko poszedł tak ostro z opozycja w zeszłym roku i dlatego cały czas prześladuje nawet realnie nieszkodliwych dla niego ludzi, którzy dokonują całkiem nieszkodliwych dla niego rzeczy. Jednak tez jestem skłonny twierdzić, ze aby iść dalej na "Zapad", Ukraina musiałaby być całkowicie wyeliminowana z gry i calkowicie spacyfikowana...

      Usuń
  2. Czołem, Jaszczurze,

    Odnośnie Twojego ostatniego komentarza, mam pytanie, co sądzisz o koncepcji Bartosiaka dotyczącej tzw armii nowego wzoru? Znasz temat?
    Na wszelki wypadek podsyłam link:

    https://www.youtube.com/watch?v=bVEQzU2ypfo

    I jeszcze jedno, dość mocno nurtująca mnie kwestia od dłuższego czasu. Co sądzisz, o wymienionym wyżej Igorze Witkowskim? Obserwuję faceta od dłuższego czasu, czytam jego książki, słucham wypowiedzi i mam, delikatnie mówiąc mieszane uczucia. Dość dobry fachowiec od techniki wojskowej, przygotowany merytorycznie, stosujący konsekwentnie naukową, wydawałoby się metodologię w swoich badaniach, a jednocześnie na spotkaniach z czytelnikami w ostatnich latach opowiada rzeczy budzące co najmniej konsternację u odbiorców przyzwyczajonych do rzeczowej dyskusji. Chodzi mi o jego wynurzenia dotyczące kontaktów z obcymi, jakimiś bytami pozaziemskimi, itp. W moim odczuciu jest to postawa kompromitująca jego poprzednie dokonania. Ten trend w jego przypadku zaczął się chyba od książek dotyczących tzw tajnych broni Hitlera, a konkretnie projektu Chronos i urządzenia zwanego Die Glocke oraz pojazdów latających wykorzystujących napęd antygrawitacyjny. Wspólną cechą wszystkich wypowiedzi Witkowskiego na te tematy jest całkowity brak wiarygodnych źródeł, na podstawie których można by na poważnie rozpatrywać jego pisarstwo. Przepraszam za odejście od głównego tematu, ale skoro wymieniłeś Witkowskiego, to postanowiłem pociągnąć temat. Co o nim sądzisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czolem Jacku!

      Samej prezentacji niestety jeszcze nie ogladalem/nie sluchalem, ostatnio niewiele mam czasu na obejrzenie czegokolwiek > o,5 godziny... Slyszalem jedynie "odpryski" koncepcji. Z niektorymi kwestiami bym sie zgodzil, z innymi nie. Z jednej strony zgoda z Bartosiakiem gdy mowi, ze Wojsko Polskie nie moze byc kojarzone z peerelowskim/postpeerelowskim "pazdzierzem" (ja bym powiedzial "betonem"), a zamiast tego byc duma i prestizem, z drugiej, trudno mi sie zgodzic z postulatem "odchudzenia" personalnego ANW. Jeszcze jedna wazna sprawa, o ktorej mowi Bartosiak - Wojsko Polskie powinno byc PRZEDE WSZYSTKIM OFENSYWNE. Ale tutaj klania sie inny wybitny wizjoner, dr Marek Jan Chodakiewicz, ktory postuluje uzyskanie przez Polske broni nuklearnej (wlasnej). Ja bym do tego dodal koniecznosc posiadania "reki Zombie" - broni biologicznej, i to takiej, ktora bylaby w stanie skazic dany teren na pokolenia.

      Witkowskiego od lektury "Supertajnych broni Hitlera" sledze w zasadzie wylacznie na facebooku. Jedyne, z czym moglbym sie nie zgodzic kategorycznie, to wizje "wielkiego przebudzenia", po ktorym rzekomo mialby nastapic scenariusz przypominajacy obrazki z broszurek kolportowanych onegdaj przez Swiadkow Jehowy... Co do ewentualnych cywilizacji pozaziemskich sam jestem po prostu agnostykiem, ze wskazaniem na PRAWDZIWOSC przynajmniej czesci relacji/teorii ich dotyczacych. W koncu plk Corso nie byl teksanskim Meksykaninem z zamilowaniem do meksykanskich grzybow i mezkaliny, a Ronald Reagan nie byl gustujacym w moonshiner'ze drwalem z Montany...

      Usuń
    2. @Jacek
      Ja mam problem z tą 3-godzinną prezentacją ANW Bartosiaka (już obejrzałem ją 2 razy, pierwszy raz podczas premiery) w zasadzie taki jaki miałem kiedyś jako całkiem młody człowiek po przeczytaniu książki Kiyosakiego „Bogaty ojciec, biedny ojciec”.
      Jestem niezwykle podekscytowany i bardzo zmotywowany, żeby coś zrobić (wtedy po lekturze tamtej książki, do tego, by zostać bogatym �� ), ażeby zbudować tę Armię Nowego Wzoru…. Tylko, przy takim poziomie ślizgania się po sloganach, jaka tam miała miejsce, to nie sposób wyciągnąć informacje jak to konkretnie zrobić.

      Ogólnie wymowa prezentacji jest taka: „idą ciężkie czasy, są możliwe 3 scenariusze, na wszystkie trzy musimy być silni, zwarci i gotowi”. Ok, taka szczera kawa na ławę i to trzeba pochwalić.

      Natomiast nigdzie nie pojawia się nawet zalążek informacji, jak konkretnie i kto powinien do tego stanu oczekiwanego doprowadzić. To tak jak by mówić, że powinniśmy być piękni, młodzi i bogaci, bo nikt nie lubi starych, brzydkich i biednych. Ale recepty jak ze stanu A do stanu B przejść, w prezentacji praktycznie nie ma.

      Już to gdzie indziej pisałem, bardzo chciałbym wiedzieć, czy tego typu powierzchowne ogólniki zostały również politykom i wojskowym pokazane. Oraz ciekaw jestem, co faktycznie sądzą oni o pracy Bartosiaka.

      Na pewno wartością tego co robi Bartosiak, jest to, że aktywizuje ludzi i uruchamia debatę na te tematy. Wywołał swego rodzaju lawinę aktywności i zainteresowania na tym odcinku. Za to należy mu się chwała i cześć i pamięć na wieki. Bez jego działalności na pewno nasi politycy by nam nadal sprzedawali jako sukcesy różnego rodzaju porażki.

      Usuń
    3. @ Pawel W.

      Niestety, Bartosiak wlasnie slizga sie po ogolnikowych haslach, nie tylko w temacie ANW (przy czym powtarzam jeszcze raz, znam tylko debaty juz na temat prezentacji, np. ostatno z Romualdem Szeremietiewem). Poza tym, wydaje sie, ze przecenia wage czynnikow czysto geograficznych: gdyby charakter panstwa zalezal od przestrzeni, jaka zajmuje, to USA i Kanada powinny byc panstwami co najmniej autorytarnymi (inna sprawa to niewolnictwo, niedawno ujawnione zbrodnie na Indianach, czy tez neobolszewicka rewolucja w USA).

      Fakt, Bartosiak sprawil i sprawia, ze geopolityka stala sie modna.

      Usuń
  3. Jaszczurze, PawleW,

    Ja słuchając Bartosiaka mam wrażenie, że on te wszystkie przepisy na modernizację rodzimej armii i przygotowania do nadchodzącego konfliktu traktuje trochę jako czysto teoretyczne rozważania. A może to tylko ekstrapolacja moich poglądów na jego, trudno mi to kategorycznie stwierdzić. W kadzm razie, ja widzę problem tak:

    Cały proces przekształcania PRL-u w tzw III RP odbył się z inspiracji komunistów, ich metodami i w celu realizacji ich interesów. Efektem tej operacji jest dzisiejsze pseudo państwo, przez większość nazywane wolną Polską. Ale nazwa jest niezwykle myląca. Bo prawdziwe państwo polskie byłoby powołane do życia w celu ochrony i realizacji ineresów jego obywateli, tymczasem twór, z którym mamy do czynienia od trzech dekad realizuje interesy zewnętrznych podmiotów politycznych. Sowieci, którzy stali za kulisami tego nieporozumienia w oczywisty sposób forsowali swoje interesy plasując tu wszelkiej maści agenturę, w postaci Bolków, Alków, Wolskich, Olinów, Litwinów, itp. Niemcy po zjednoczeniu traktowali obszar Wisły jako naturalny rezerwuar taniej siły roboczej i zaplecze dla własnej gospodarki. W zwiazku z tym wywierali nacisk na kolejne tutejsze "rządy", żeby planowo i metodycznie likwidowały rodzimy przemysł jako potencjalną konkurecję i zapobiegały jakimkolwiek inicjatywom zmierzającym do zmiany status quo. Amerykanie od czasu do czasu również ingerują w nasz interior realizując z kolei swoje interesy, głównie instalując tu szkieletowe jednostki wojskowe jako przygotowania do nadchodzącego konfliktu światowego.

    W efekcie ten fasadowy twór, jakim jest III RP stanowi pole rozgrywek dla wyżej wymienionych graczy. Nie ma rodzimych elit politycznych, a tylko mniej lub bardziej udolnie zakamuflowane agentury sił zewnętrznych, nie ma potencjału przemysłowego, to, co zostało przypomina XIX wieczne manufaktury, gospodarka jest całkowicie uzależniona od gospodarki niemieckiej, a decyzje polityczne są podejmowane pod wpływem aktualnie przeważającego na tym obszarze podmiotu politycznego. Oczywiście zewnętrznego. Nie ma więc mowy o realizowaniu jakiegoś wewnętrznego planu rozwoju, niezależnego od któregoś z rzeczywistych dysponentów obszaru Wisły.

    I w tych okolicznościach przyrody pojawia się Jacek Bartosiak i opowiada, jakie to ruchy strategiczne należy podjąć, żeby dokonać modernizacji, przejąć inicjatywę, uniezależnić się, zbudować potencjał, itp. Ja, na tyle, na ile się orientuję oceniam jego pomysły pozytywnie. Pod warunkiem, że są to rozważania czysto teoretyczne, dla teoretycznego państwa, które cieszy się autentyczną suwerennością i niepodległością. Ale jak jego pomysły przekuć w czyny w naszej praktycznej sytuacji? Bartosiak wydaje się całkowicie ignorować realia i brnie w projekty, które mogłyby być przedstawione w państwie w rodzaju, choćby II Rzeczypospolitej, uwzgledniając nawet jej oczywiste wady. Ale apelowanie o tworzenie prawdziwej armii w naszych obecnych warunkach wydaje się tylko ponurym żartem.

    Jaszczurze,

    Twórczość Igora Witkowskiego wydaje mi się fascynująca, jako literatura SF, ale jako działalność historyczna jest po prostu niepoważna. Nie spotakałem się z opracowaniem jego autorstwa, w którym podałby on jakieś wiarygodne źródła swoich rewelacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jacku,

      PRL-bis/III RP a Bartosiak

      Generalnie zgoda, ale roznice beda w szczegolach. W tym, jak piszesz, "pseudo-panstwie" (genialne okreslenie) jest nie tylko polityczna agentura wplywu obcych mocarstw i podmiotow pozapanstwowych, ale i ludzie chcacy faktycznej suwerennosci i podmiotowosci Polski. To zas, jaka jest jakosc i kompetencje elit niepodleglosciowych, to sprawa na zupelnie inna dyskusje, tak samo jak to, jakich realiow, a takze jakich zabobonow (meta)politycznych sa oni zakladnikami (co staralem sie poruszyc chociazby we wpisie o filmie Ewy Stankiewicz o zamachu w Smolensku).
      Nie mozna tez stawiac znaku rownosci miedzy np. USA i Rosja Sowiecka (a ostatnio ChRL) czy Niemcami. Co za tym idzie, nieuprawnione jest wrzucanie wszystkich politykow do worka z metka "agentura". Jeszcze inna sprawa jest taka, ze np w przypadku USA mamy do czynienia z aktorami subpanstwowymi/pozapanstwowymi, i nie chodzi tylko o "klasyczny" podzial na Demokratow i Republikanow.

      I jak juz poruszamy sie w kontekscie falszywosci upadku komunizmu, to jest to kolejna kwestia, ktora Bartosiak nie tyle pomija, co inaczej interpretuje... On tez twierdzil kiedys na przyklad, ze... w Chinach nie ma juz komunizmu, tylko jakis nieokreslony autorytaryzm pod jedynie fasada sierpa i mlota.

      A swoja droga, co sadzisz o popularnosci i dyskretnym uroku madame Jaruzelskiej? Czy myslisz, ze ma ona za zadanie stworzenie nowego, wspanialego oblicza Partii?

      Tworczosc Igora Witkowskiego

      Nie, to nie pisarz science fiction. Jego tworczosc to publicystyka historyczna, albo raczej parahistoryczna. Witkowski to taki polski Erich von Daniken albo J. Allen Hynek.

      P.S. Na ewentualna replike postaram sie odpowiadac, ale jak wroce za jakies 1,5 miesiaca

      Usuń
  4. Jaszczurze,

    Oczywiście, że na scenie politycznej zdarzają się jednostki, które chcą autentycznej niepodległości i być może są przy tym nastawieni antykomunistycznie. Problem polega na tym, że jeśli chcą oni robić prawdziwą karierę polityczną, to muszą tańczyć tak, jak im zagrają realni gracze polityczni. A więc muszą kochać UE, akceptować układ okrągłostołowy, kłaniać się zboczeńcom wszelkiej maści, itd. Inaczej będą poza nawiasem życia politycznego. Bo jak dotąd nie zdarzyło się, żeby na stołku premiera, czy prezydenta pojawił się gracz, który byłby niezależny od tych trzech wyżej wymienionych sił politycznych. Z tej perspektywy patrząc to, czy jeden z drugim należy do strefy wpływu Moskwy, Waszyngtonu, czy Berlina nie ma znaczenia, bo nie reprezentuje on interesów obywateli. Rzecz jasna widzę różnicę pomiędzy agenturą sowiecką i amerykańską i wiem, że każda z nich realizuje politykę, o bardzo zróżnicowanej szkodliwości dla nas, tubylców. Nie mniej nie zmienia to faktu, że każda z tych agentur działa na rzecz obcego podmiotu i można rozpatrywać to tylko pod tym kątem, która jest dla nas mniej szkodliwa.

    Jeśli chodzi o Monikę Jaruzelską, to chyba jest ona po prostu celebrytką, wykorzystującą nazwisko do budowania osobistej popularności w sieci. Sama z resztą to kiedyś przyznała. Nie sądzę, żeby była to jakaś gra polityczna. Raczej dobra zabawa na zasadzie wkladania kija w różne mrowiska. Coś jak Urban, z którym zresztą jest serdecznie zaprzyjaźniona. Oboje korzystają z kapitału, który komuniści zbili na "upadku komunizmu" i celebrują zwycięstwo.

    Nie porównałbym Witkowskiego do Allana J Hyneka. Ten drugi był autentycznym naukowcem z konkretnymi osiągnięciami, jak choćby podniesienie tzw projektu Blue Book do rangi eksperymentu naukowego i udana według mnie próba naukowej klasyfikacji obserwacji UFO. Natomiast Witkowski sprawia wrażenie mitomana powielającego całkowicie wyssane z palca legendy o nazistowskich spodkach latających i bezpodstawne plotki o przeznaczeniu kompleksu Riese, tzw muchołapki, itp. Porównanie do Danikena wydaje mi się bardziej odpowiednie.

    OdpowiedzUsuń
  5. @Jacek
    Polska to terytorium,które
    1) obecnie nie wytwarza samodzielnie własnej siły i
    2) które doświadczyło "core territory overrun"
    z tych dwóch powodów obojętnie, kto będzie na świeczniku, będzie zależny od wspomnianych przez Ciebie sił.

    OdpowiedzUsuń