Ćwiczenia
"Wostok" są jednymi z czterech cyklicznych manewrów Sił
Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, obok manewrów "Zapad",
"Kawkaz" i "Centr", w których uczestniczą
odpowiednie okręgi wojskowe Sił
Zbrojnych
Federacji
Rosyjskiej:
Dalekowschodni, Zachodni, Południowy i Centralny. Wszystkie te
ćwiczenia odbywają się co cztery lata.
Tegoroczna
edycja manewrów "Wostok" była jednak przełomowa na tle
poprzednich, gdyż oprócz sił Zbrojnych FR uczestniczył w nich
również kontyngent Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, liczący
wg oficjalnych informacji około 3 tysięcy żołnierzy, a także
kontyngent armii mongolskiej. Manewry te przyćmiły swoim rozmachem
i medialnym oddźwiękiem odbywające się niemal równolegle
cykliczne manewry Szanghajskiej Organizacji Współpracy „Misja
Pokojowa”.
Pekin
i Moskwa wzmacniają współpracę wojskową i polityczną
Siergiej
Szojgu przedstawił te
manewry jako największe od czasów ćwiczeń „Zapad-81”. Manewry
Wostok 18 mają znaczenie przede wszystkim politycze i informacyjne.
Przeprowadzając je, Moskwa i Pekin chcą wysłać światu czytelne
komunikaty.
Ćwiczenia
„Wostok” jeszcze do niedawna, do 2014 roku oficjalnie były
przedstawiane jako symulacja obrony Syberii i Dalekiego Wschodu przed
Chinami, mimo uczestnictwa tych ostatnich w
poprzedniej ich edycji
(najpewniej w charakterze obserwatora). Zaproszenie dość pokaźnego,
trzytysięcznego kontyngentu ChALW na tegoroczną edycję manewrów
jest sygnałem, że Moskwa nie uznaje Pekinu za zagrożenie. Dla
Moskwy korzyści płynące z nieformalnego, ale faktycznego sojuszu z
ChRL przeważają nad obawami, nie tyle przed zbrojną agresją, co
przed wasalizacją i trybutaryzacją, która jest jednakowoż
korzystna dla czekistów z Moskwy, bo pozwala im na realizację
swoich interesów. Być może poprzez organizację tak nagłośnionych
manewrów bolszewicy chińscy i rosyjscy chcą wysłać sygnał, że
skończyły się pozorowane rozłamy na linii Pekin-Moskwa. Manewry
te w bieżącym kontekście służą
pokazaniu, że ChRL wspiera Moskwę w obliczu sankcji ze strony
Zachodu, a Rosja Sowiecka wspiera Chiny w wojnie handlowej z USA.
Mylą się jednak ci, którzy uważają, że to sankcje zachodnie i
amerykańsko-chińska wojna handlowa pchają Moskwę i Pekin ku
sobie. Polityka strategicznego partnerstwa ChRL i Federacji
Rosyjskiej (obejmująca współpracę polityczną, militarną i
gospodarczą) trwa już od wielu lat, wynika z ich interesów i jest
koniecznością, gdyż umożliwia Pekinowi i Moskwie wspólną
realizację mocarstwowych (regionalnych i globalnych) ambicji.
Ćwiczenia
„Wostok 2018” mają służyć wzmocnieniu współpracy militarnej
oraz współpracy w zakresie wspólnej polityki bezpieczeństwa
pomiędzy Rosją Sowiecką a komunistycznymi Chinami. Manewry
wojskowe umożliwiają obu armiom na zgranie w warunkach maksymalnie
zbliżonych do realnej walki, zwiększenie interoperacyjności i
ulepszenie zdolności logistycznych, związanych z przerzutem
związków operacyjno-taktycznych w sile batalionowych grup bojowych
na dużych dystansach i trudnym terenie – ćwiczenia „Wostok-18”
odbywały się na Dalekim Wschodzie, rejonie subarktycznym oraz
obszarze Morza Ochockiego.
Dla
ChALW była to okazja, by pozyskać informacje strategiczne,
operacyjne oraz taktyczne od sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej,
doświadczonych w wojnach na Ukrainie i w Syrii. Dla Moskwy manerwy z
„bratnią pomocą” od towarzyszy zza Amuru to kolejna okazja do
zastraszania państw zachodnich. Tym bardziej, że oficjalna
propaganda znacznie zwiększyła ilość wojsk w nich
uczestniczących. Trzystu tysięcy żołnierzy uczestniczących w
manewrach mogłoby zablokować szlaki komunikacyjne na Syberii i
Dalekim Wschodzie, nie mówiąc już o tym, że taka ilość to
trzecia część sił zbrojnych FR; faktyczna ilość uczestniczących
żołnierzy to około
61, a maksymalnie 75 tysięcy.
Wymiaru fizycznego, operacyjnego dla Sił Zbrojnych FR nie należy
jednak lekceważyć: były to manewry mające ulepszyć koordynację
wojsk własnych. Uczestniczyły
w nich komponenty wszystkich rodzajów sił zbrojnych: wojska lądowe,
marynarka wojenna, wojska powietrzno-kosmiczne oraz strategiczne
wojska rakietowe. Podczas manewrów siły zbrojne obydwu państw
ćwiczyć miały między innymi skoordynowane użycie broni
nuklearnej, zarówno przenoszonej środkami lotniczymi, jak i przy
pomocy rakiet.
Tłem
manewrów jest sprzedaż do ChRL systemów obrony powietrznej S-400,
które mogą umożliwić komunistom chińskim izolację przestrzeni
powietrznej w obrębie Tajwanu czy też sprzedaż najnowszych
samolotów bojowych Su-37. Regularnie spotykają się najwyżsi
urzędnicy odpowiedzialni za obronę i bezpieczeństwo i dowódcy
wojskowi obu krajów, a według
Aleksandra Gabujewa
z Carnegie Institute, trwa współpraca aparatów bezpieczeństwa FR
i ChRL, włącznie z wymianą informacji operacyjnych. Inny, bardzo
realny aspekt współpracy militarnej, a właściwie
militarno-politycznej, to przykłady wojny na Ukrainie, chińskiej
ekspansji na Morzu Południowochińskim/Zachodniofilipińskim oraz
wojny w Syrii. W przypadku agresji na Ukrainę, ChRL przyjęła
postawę, którą można określić jako przychylna neutralność i
ciche wsparcie. Moskwa z kolei popiera działania Pekinu w rejonie
Morza Południowochińskiego, łącznie z budową baz wojskowych na
sztucznych wyspach, czego wyrazem była organizacja manewrów
„Morskie Współdziałanie 2016” właśnie tam. Chiny popierają
zaś sowiecką interwencję w Syrii, która toruje drogę chińskiej
ekspansji gospodarczej i inwestycyjnej, a według
izraelskiego portalu Debka,
wojska ChRL już są obecne w tym obszarze, i również ćwiczyły
wraz z marynarką wojenną FR na Morzu Śródziemnym.
Nieprzypadkowo
manewry „Wostok 18” zbiegały się w czasie ze Wschodnim
Forum Ekonomicznym
we Władywostoku, które miało miejsce w dniach 11-13 września.
Dyplomacja sowiecka przedstawiła tam po raz kolejny pomysł
zjednoczenia Szanghajskiej Organizacji Współpracy, Euroazjatyckiej
Unii Gospodarczej, inicjatywy „Nowego Jedwabnego Szlaku” oraz
ASEAN (a także BRICS/BRICS+) w ramach projektu „partnerstwa
Wielkiej Eurazji”, którego rdzeniem ma być współpraca
strategiczna Pekin-Moskwa. Podczas
Forum
podpisano również porozumienia o współpracy pomiędzy chrlowskimi
i sowieckimi korporacjami, m.in. między Kamazem a Weichai Group czy
też AliBabą a grupą Mail.ru i MegaFonem.
Oznacza to, że Pekin i Moskwa wzmacniają i zacieśniają nie tylko
współpracę wojskową, ale też gospodarczą i polityczną, a tym
samym powoli, ale systematycznie i konsekwentnie przystępują do
kolejnego etapu tworzenia „nowego międzynarodowego porządku
instytucjonalnego” (używając określenia autorstwa Hala
Brandsa),
w którym strategia Moskwy jest elementem światowej strategii
Pekinu.
Warto
też przywołać w tym kontekście ostatnie
wydarzena w polityce zagranicznej Niemiec: projekt utworzenia
europejskiego superpaństwa,
rozpoczęcie budowy Nord Stream 2 oraz spotkanie Maasa i Ławrowa, na
którym z ust tego ostatniego padły pouczenia o konieczności
„przebudowy europejskiego domu”). Świadczą one o tym, że
Niemcy (oraz UE) będą dążyły do coraz ściślejszej współpracy
z Federacją Rosyjską, co doprowadzi ostatecznie do ich integracji z
„Wielką Eurazją” kierowaną przez oś Pekin-Moskwa, a efektem
połączenia współpracy sino-sowieckiej, sowiecko-germańskiej i
sino-germańskiej będzie zunifikowana przestrzeń geostrategiczna i
geoekonomiczna, łącząca Europę, Rosję Sowiecką i ChRL.
Trzecia
wojna światowa? Przede wszystkim psychologiczna
Już
długo przed rozpoczęciem manewrów pojawiały się komentarze
mówiące, iż „Wostok-18” są ćwiczeniami przygotowującymi
siły zbrojne Federacji Rosyjskiej i ChRL do
wojny światowej.
Świadczyć miałyby o tym przede wszystkim zaangażowane w nie siły
i środki, przede wszystkim po stronie FR, a także to, iż zgrano je
w czasie z innymi manewrami wojskowymi, m.in. w okupowanym Donbasie,
„Misją Pokojową 2018” SCO, czy manewrami marynarek i lotnictwa
morskiego na Morzu Śródziemnym, w których również uczestniczyli
Chińczycy.
Mówienie
o nadchodzącej wojnie prowadzonej wspólnie przez Rosję Sowiecką i
komunistyczne Chiny ma sens o tyle, o ile uzna się operacje
psychologiczne za jeden z jej głównych elementów, a przestrzeń
informacyjną za jej główny teatr. Zapewne mieliśmy do czynienia z
operacją psychologiczną, której elementem jest pokazanie siły
militarnej nie tyle Rosji Sowieckiej i ChRL z osobna, ale połączonych
sił osi Moskwa-Pekin. Zgranie manewrów „Wostok-18” ze Wschodnim
Forum Ekonomicznym uznać można za użycie metody „kija i
marchewki” wobec bliższego i dalszego otoczenia międzynarodowego
FR i ChRL. „Kijem” jest straszenie użyciem siły militarnej na
masową skalę (włącznie z bronią masowego rażenia), natomiast
„marchewką” - oferta przystąpienia do „Projektu Wielkiej
Eurazji”, skierowana głównie do niekomunistycznych i
prozachodnich państw azjatyckich, takich jak Korea Południowa czy
Japonia.
W
perspektywie średnioterminowej, czyli najbliższej dekady do dwóch,
największym zagrożeniem dla całego tzw. wolnego świata jest to,
czego elementem jest chińsko-sowiecka współpraca wojskowa –
umocnienie się „nowego porządku instytucjonalnego” i „Bloku
Kontynentalnego”, opartego już o oś Pekin-Moskwa-Berlin. Można
wyobrazić sobie na przykład wspólne ćwiczenia wojsk FR i ChRL w
kolejnych edycjach manerwów „Zapad”, albo budowę wspólnej bazy
marynarki wojennej w Obwodzie Kaliningradzkim. Można wyobrazić
sobie Niemcy (ale też inne kraje UE) otwarcie już występujące
przeciwko NATO i USA, de
modo Turcja
Erdogana.
Dla Polski oznaczać to będzie kolejne lata długiego trwania w
stanie będącym de facto niesuwerennością, czy też państwowością
teoretyczną.
Bardzo wiele zależy tu od czasu, w jakim USA umocnią swoją
obecność wojskową w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej, tworząc
„klin” wbity w eurazjatycki blok. A także od czasu, w jakim
Rosja Sowiecka zdąży przegrupować swoją agenturę w Polsce i
innych krajach regionu.
Wojna
na duża skalę możliwa byłaby w przypadku kiedy: (a) władze Rosji
Sowieckiej i/lub Chin uznają tą opcję za możliwą do
przeprowadzenia i zwyciężenia, (b) jedna ze stron będzie mogła
liczyć na pomoc ze strony drugiej, jeśli nie militarną, to
przynajmniej przychylną neutralność i wsparcie zakulisowe, (c)
dojdzie do ostatecznej unifikacji Europy, Rosji Sowieckiej i Chin w
jedną przestrzeń strategiczną, wraz ze stworzeniem
transkontynentalnej sieci połączeń komunikacyjnych i (d) do
dostatecznego rozmiękczenia więzi euroatlantyckich.
Jak zawsze dobry tekst.
OdpowiedzUsuńGłówną elementem słabości osi Pekin-Moskwa jest słabość Zachodu, dlatego wiążę spore nadzieje z niektórymi posunięciami Trumpa. Utworzenie Amerykańskich Sił Kosmicznych mimo, że stały się obiektem żartów różnych matołków świadczy o zrozumieniu amerykańskiego establishmentu o konieczności modernizacji sił zbrojnych. W dziedzinie technologi to Zachód (Zachód rozumiany jako USA i może jeszcze UK) ma strategiczną przewagę i raczej nie straci jej w ciągu następnej dekady. Ostatnie doniesienia o chińskim szpiegostwie przemysłowym mogą nie pozwolić nawet największym oportunistom i geopolitycznym realistom pozostać pozostać obojętnym.
Nie wiem na ile moje wnioski są prawdziwe, ale USA zdały sobie sprawę z zagrożenia, pytanie co zrobią z taką wiedzą. Obecny rozwój wydarzeń nie pozwala na przykrycie rzeczywistości pod maską wspólnego handlu, gospodarczej i technologicznej współpracy i innych politpoprawnych sloganów.
Szapur,
UsuńDokładnie tak, ale pozwól, że uzupełnię. Dużo zależy też od tego, ile kadencji będą rządzić w Ameryce ludzie pokroju gen. Jima Mattisa czy Mike Pompeo. I czy ich następcy czy to republikańscy, czy to demokratyczni, będą "jastrzębią" politykę wobec bolszewii kontynuować. Bo Europa, zwłaszcza "stara Europa", jest już właściwie stracona i stacza się w objęcia czerwonego, dwugłowego, opierzonego smoka. I część elit zachodnich znów będzie wołać "Better Red than dead". I z tym już mamy do czynienia. Zauważ, że większość zachodniego świata hejtuje Trumpa i jego ekipę właśnie za odejście od paradygmatów politycznej poprawności, globalizmu i pan-liberalizmu, i to tych służących FR i CHRL.
Moim zdaniem również właśnie ze względu na przewagę technologiczną USA (oprócz przyczyn o wiele bardziej strategicznych i umocowanych w historii nie tak bardzo minionej) trwa tak szaleńcza ucieczka do przodu ChRL, FR czy Niemiec.
I jeszcze jedno - nie wiem, czy zwróciłeś uwagę na ostatni incydent z okrętami PLAN i US Navy na Morzu Zachodniofilipińskim, a także na zapowiedź amerykańskiej Pani Ambasador przy NATO, o uderzeniu wyprzedzającym w sowieckie systemy Iskander-K.
Ciekaw jestem, jak to wszystko się skończy dla Polski. Czy będziemy (wraz z krajami bałtyckimi i Rumunią) amerykańsko-atlantyckim "bastionem" w Eurazji, ku naszej potędze i chwale oczywiście, czy może dojdzie Twoim zdaniem do jakiegoś "resetu" z Berlinem/Brukselą, Moskwą i Pekinem? I to nawet niekoniecznie z powtórką z pewnej czerwcowej nocy albo pewnego kwietniowego poranka. I (nomen omen) na marginesie mojego komentarza: co sądzisz o tym, co w temacie pisze niejaki dr Marcin Kossek?
Jaszczurze,
UsuńJak długo będą rządzić?
Ciężko powiedzieć, znaczna część amerykańskich wyborców to produkt komunizujących intelektualnych kołchozów nazywanych "uniwersytetami", głównie wśród młodych. Jednak nie miało to znaczenia w 2016 roku z powodu amerykańskiego systemu wyborczego. Teraz sprawa wygląda i będzie wyglądać nieco inaczej. Powodem jest emigracja z Kalifornii, głównie do republikańskich południowych stanów. Zjawisko raczej będzie się tylko nasilać. Z doświadczeń rodzinnych wiem, że można być z Teksasu z rodziny z tradycjami i po tamtejszym uniwersytecie być skrajnym demokratą.
Stara Europa wskutek kryzysu wartości, gospodarczego i społecznego (wzrost liczby samobójstw w Grecji, bezrobocie młodzieży w Hiszpanii, francuska gospodarka, przygody włoskich banków) pogodziła się ze swoim losem neobolszewickiego disneylandu (Francja) albo przełożyła pieniądze nad zdrowy rozsądek (Francja i Niemcy).
Wspominany incydent i słowa Pani Ambasador znam dosyć pobieżnie z powodu natłoku innych obowiązków, ale już mam to za sobą. Jednak miejsce incydentu wskazuje na zademonstrowanie tamtejszego regionu jako własności ChRL, co doprowadzi tylko do dalszych incydentów. Słowa Pani Ambasador wpisują się retorykę Trumpa, możemy spodziewać się takich dalszych wypowiedzi przed wyborami w listopadzie.
Stworzenie bastionu jest możliwe, jednak konieczne są do tego dwie rzeczy: amerykańska chęć zaangażowania, poparcie w samym regionie. Pierwszy warunek jest już raczej spełniony, dyskusje się toczą bardziej o charakterze logistycznym. Drugi jest teraz, ale czy będzie w najbliższej przyszłości? Rok wyborczy 2019 będzie kluczowy w tym przypadku. Dobrze określona przez Szanownego "ucieczka do przodu" będzie miała przełożenia na naszą politykę, co moim zdaniem będzie skutkowało ingerencją w same wybory, głównie na poziomie medialnym. Mogą być kolejne taśmy, tylko z obecnie rządzącymi. Scenariuszy jest całkiem sporo.
Sam reset raczej nie jest możliwy w obecnym układzie, poparcie ajatollahów przez zachodnich ateistów, gazociąg bałtycki, przekonanie POTUS-a o gospodarczym wykorzystywaniu USA przez Niemcy. Dodatkowo, nie wiem czy europejskie ośrodki są zainteresowane resetem. Niemcy przyśpieszyli we współpracy z Moskwą, stwierdzili, że można zrezygnować z "faszystowską soldateską Trumpa" i budować euroazjatycki nowy ład.
Marcin Kossek? Nie znam. Ostatnio namnożyło się wszelkich znawców służb specjalnych, taśm, gier operacyjnych i dezinformacji. Jestem nieufny z zasady.
Pozdrawiam.
Szapur,
UsuńChyba się nie zrozumieliśmy do końca, a może to ja jestem nieprecyzyjny w wypowiedziach.
Chodzi mi o reset rządu polskiego z Rosją Sowiecką.
I teraz co do Kosska - otóż jest to były szef ochrony niejakiego Gudzowatego. Na swoim oficjalnym tt i fb pisze dużo o wojnie iinformacyjnej i operacjach psychologicznych, jakie prowadzą sowieci...
I pisze też, że m.in. wywiady z Morawieckim (starym), ponowne zainicjowanie śledztwa ws. Smoleńska przez sowietów, wypowiedź Czaputowicza o rzekomej konieczności zaopatrywania się w gaz z NS 2 to po prostu podgotowka pod reset z Rosją Sowiecką.
Przyznam, że od zdymisjonowania Szydło i Macierewicza (przede wszystkim Macierewicza) mam podobne intuicje. Ale podkreślam, są to zaledwie intuicje.
P.S. Przepaszam bardzo za taki poślizg w odpowiedzi - byłem do teraz bardzo zajęty pewnymi projektami w pracy.
Serdeczne pozdrowienia i podziękowania za tak fachowy blog. :) Super notki!
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie. :) Zachęcam do czytania i dyskutowania.
Usuńyeezy shoes
OdpowiedzUsuńyeezy boost 350 v2
kobe shoes
lebron james shoes
kyrie irving shoes
golden goose outlet
cheap jordans
stone island sale
jordan 12
lebron shoes