2024-11-02

Wojska Korei Północnej na Ukrainie

Wysłanie armii północnokoreańskiej do wzmocnienia inwazji neosowieckiej Rosji na Ukrainę często komentowane jest jako fakt co najmniej niepokojący wierchuszkę KPCh. Tymczasem jest to logiczna konsekwencja trzech podstawowych faktów, tendencji i procesów politycznych: sojuszu strategicznego ChRL i Federacji Rosyjskiej, szerszego sojuszu państw totalitarnych (ChRL-Federacja Rosyjska-Korea Północna i Iran) oraz wojny systemowej – sekwencyjnej trzeciej wojny światowej, której jednym z teatrów jest agresja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Wojna ta jest sekwencją lokalnych konfliktów, których suma jest de facto wojną światową, a która ma za zadanie zmienić światową architekturę geopolityczną. Głównym inspiratorem są w tej wojnie komunistyczne Chiny, zaś Federacja Rosyjska, Iran (którego rolę opisano w poprzednim wpisie) i właśnie neostalinowska Korea Północna pełnią rolę chrlowskich „lodołamaczy” i docelowo filarów potencjalnego (i coraz bardziej realnego) „Pax Sinica”.


Jedną z osób, która wskazuje na faktyczne znaczenie północnokoreańskiej obecności na Ukrainie jest Velina Tchakarova, analityk zajmująca się między innymi problematyką sojuszu Pekin-Moskwa. W komentarzu do artykułu Financial Times pisze ona między innymi: „rozmieszczenie żołnierzy północnokoreańskich w Rosji (w Kursku), a w końcu na Ukrainie oznacza strategiczny ruch Rosji, na który zielone światło dały Chiny, by otworzyć trzeci front geopolityczny oprócz konfliktu na Ukrainie/Europie Wschodniej i konfliktu Iran-Izrael-Hamas na Bliskim Wschodzie. Eskalacja ta nakierowana jest na destabilizację kruchej już dynamiki sił na Półwyspie Koreańskim, połączonej z napięciem na Morzu Południowochińskim i Cieśninie Tajwańskiej. Inicjatywa ta jest wynikiem modus operandi systemowej koordynacji w ramach sojuszu Smoko-Niedźwiedzia [DragonBear, jak sojusz Pekin-Moskwa określa Tchakarova - autor], gdzie Chiny i Rosja operują w ściśle zsynchronizowanej współpracy w domenach strategicznych.”

Działania te mają rozproszyć amerykańskie „wpływy i zasoby na wiele frontów”, poprzez stworzenie konfliktów lokalnych, które mają za zadanie osłabiać amerykańskie wpływy i amerykańską obecność, zarówno globalną, jak i lokalną. Ważnym kontekstem jest to, że dokonywane są w momencie „największej wewnętrznej wrażliwości” Stanów Zjednoczonych, spowodowanej zwłaszcza zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. Dalej, Tchakarova konkluduje: „wzmacniając niestabilność na trzech frontach, Chiny i Rosja testują odporność amerykańskich zobowiązań i ujawniają ograniczenia zdolności Stanów Zjednoczonych do globalnego zarządzania jednoczesnymi kryzysami”. Tyle z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych – fizyczne, kinetyczne wsparcie sowieciarzy przez komunistyczną armię Korei Północnej to po prostu kolejny oręż w procesie wyniszczania Ukrainy i wzmacnianie zagrożenia dla pozostałych krajów Międzymorza, w tym Polski.

Jak użyte będą siły północnokoreańskie przez kremlowskich mocodawców, pokażą najbliższe tygodnie. Można sobie też wyobrazić – oprócz odbijania obwodu kurskiego, działań inżynieryjnych na tyłach frontu, czy walce pododdziałów lądowych na lewobrzeżnej Ukrainie – znacznie bardziej ponury scenariusz. Mianowicie taki, że tzw. deeskalacyjne użycie broni nuklearnej zawarte w rosyjsko-sowieckiej doktrynie wojennej może zostać zrealizowane nie przez Federację Rosyjską, a przez… reżim Kimów. Cel taktyczny, a może i strategiczny mógłby zostać osiągnięty, zaś odium ewentualnej zemsty spadłby nie bezpośrednio na Moskwę, a na Pjongjang. Ponadto, udział po stronie agresora w wojnie na odległym froncie może być dla armii Kima rodzajem poligonu przygotowującego do agresji przeciwko Korei Południowej. I nie bez powodu Seul mówi o eksporcie na Ukrainę broni ofensywnej czy nawet wysłaniu swojego kontyngentu wojskowego, zwłaszcza funkcjonariuszy wywiadu i kontrwywiadu.


***

Wspierana przez Chiny obecność północnokoreańska w wojnie na Ukrainie może być czubkiem góry lodowej – na terenie Ukrainy mogą już znajdować się też żołnierze ChALW. Takie informacje pojawiły się w wywiadzie z chińskim antykomunistycznym dziennikarzem przeprowadzonym przez Jeffa Nyquista. „Chińskie wsparcie dla Rosji wzrasta dramatycznie. […] ChALW wysyła jednostki wojskowe do Rosji bez oznaczania tych jednostek jako chińskich. Dzieje się to od jakiegoś czasu.” Na terenie Ukrainy mają – wg Wanga – znajdować się pododdziały podległe 11. i 81. Armii ChALW. „Żołnierze ci pomagają armii rosyjskiej w atakach dronowych. Pułk Tygrysi, jedna z elitarnych formacji wojskowych, zwykle stacjonująca w Pekinie, również został wysłany na Ukrainę.” Wang mówi również o 127. Połączonej Brygadzie Armijnej, składającej się z pododdziałów zmotoryzowanych, pancernych i artyleryjskich.

Trudno byłoby utrzymać w tajemnicy udział całych związków taktycznych i operacyjnych w wojnie na Ukrainie po stronie Federacji Rosyjskiej, jednak informacje o udziale chrlowskich najemników od jakiegoś czasu obecne są również w mediach tzw. mainstreamu. Tak czy inaczej, udział „chińskich najemników”, operatorów chińskich wojsk specjalnych, operatorów i instruktorów dronów byłby dla ChRL logicznym posunięciem we wsparciu Federacji Rosyjskiej, po pomocy w zakresie danych wywiadowczych czy wsparciu technicznym. Być może rozmieszczenie armii północnokoreańskiej w wojnie na Ukrainie jest zasłoną dymną dla udziału ChALW.

***

Wypowiedzi niektórych polityków z aktualnie rządzącej w Polsce koalicji w rodzaju tych o „wgniataniu Putina w ziemię” czy ostatnia wypowiedź Radka Sikorskiego o zestrzeliwaniu sowieckich rakiet nad Ukrainą należy traktować jako element sowieciarskiej kombinacji operacyjnej. Tak samo należy traktować oskarżenia PiS, Kaczyńskiego czy Macierewicza o „prorosyjskość” czy zakamuflowane działania na rzecz Moskwy oraz prezentację szefa SKW, gen. Stróżyka. Przy czym rola w niej Hołowni, Tuska czy Sikorskiego nie musi być wcale przez nich uświadomiona. Podstawą tej kombinacji jest stara, sowiecka strategia i taktyka „nożyc”.

Chodzi tutaj po pierwsze o to, żeby poprzez szafowanie na lewo i prawo oskarżeniami o bycie „ruskim agentem” ośmieszyć temat faktycznej sowiecko-rosyjskiej działalności agenturalnej. Po drugie, taka narracja i retoryka napędza faktycznych agentów (zwłaszcza agentów wpływu) powtarzających ich narracje użytecznych idiotów i pudeł rezonansowych. Ci zaś manipulują normalnymi ludźmi, niekoniecznie rozumiejącymi mechanizmy polityki (zwłaszcza zawiłą i wielopoziomową dezinformację Kremla), a słusznie zdającymi sobie sprawę z zagrożenia wojennego.

Wypowiedzi takie, padające z ust polityków, którzy w latach 2007-15 uwikłani byli w reset z „Rosją taka, jaka ona jest”, którzy jeszcze miesiące przed rozpoczęciem pełnoskalowej agresji na Ukrainę bagatelizowali zagrożenie wojenne, próbowali je umniejszać albo byli dalej skłonni do ustępowania sowieciarzom, ośmieszają sprzeciw wobec neosowietów i napędzają dosyć już rozpowszechnioną, a w każdym razie głośną narrację o rzekomo „pokojowej Rosji”, „Rosji broniącej się przed amerykańską agresją”, o „neonazistowskiej Ukrainie”. Wreszcie o „Polsce jako mięsie armatnim USA, UK, UE i Niemiec” (jakby te ostatnie były jakkolwiek, kiedykolwiek „antyrosyjskie” i „antysowieckie”) oraz utożsamiające jakiekolwiek działanie przeciw neosowieckiej Rosji jako „prowokacje” i szykowanie się do wojny napastniczej. Napędza to i wzmacnia tą narrację tym mocniej i tym bardziej, że wypowiadane są z pozycji osób nominalnie pełniących najważniejsze stanowiska w państwie.

2024-09-19

Kolejne przykłady współpracy w ramach "eurazjatyckiego czworokąta"

5 września na platformie X (dawniej Twitter) Zineb Riboua – analityk m.in. Hudson Institute – opublikowała interesujący wątek dotyczący wsparcia, jakiego Iran udziela Federacji Rosyjskiej w wojnie przeciwko Ukrainie. Zineb Riboua twierdzi, że Iran nie tylko uzbraja Rosję w drony i inną broń, ale też oddziały IRGC [Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej] operują na terytorium Ukrainy. Riboua powołuje się m.in. na wypowiedź Andrija Kostina, prokuratora generalnego Ukrainy, który stwierdził już w 2022 roku, że ataki dronowe na obiekty cywilne w rejonach Dnipro i Mikołajowa zostały przeprowadzone przez operatorów z IRGC.

Dalej, Riboua pisze, że wojna prowadzona przez Federację Rosyjską jest dla Islamskiej Republiki Iranu bezcenną możliwością rozwoju własnego kompleksu przemysłowo-wojskowego, poprzez okazje do testowania dronów kamikaze i pocisków balistycznych (póki co wiadomo o pociskach krótkiego zasięgu Fateh 360). Rosja buduje nawet fabrykę  dronów bojowych Gierań-2, które są sowiecką wersją irańskich dronów Shahed. Poprzez swoją aktywność po stronie Moskwy, Iran zyskuje nowe rynki zbytu dla własnego przemysłu zbrojeniowego. Chodzi przede wszystkim o rynek rosyjski, a także kraje, takie jak Sudan, Wenezuela, Boliwia i Etiopia. Trzeba tutaj dodać, że wszystkie te kraje nieprzypadkowo są sojusznikami Rosji sowieckiej i komunistycznych Chin.

Nowe rynki zbytu oznaczają oczywiście nowe źródła przychodów dla reżimu ajatollahów i islamskich czekistów z IRGC. Drony Shahed są bardzo tanie w produkcji, w porównaniu nawet do kosztów poszczególnych układów bezpilotowych statków powietrznych: Zineb Riboua porównuje koszt czeskiego silnika, który jest równy cenie dwóch dronów Shahed-136. Jest to bardzo ważne, biorąc pod uwagę to, że Iran objęty jest surowymi sankcjami, sprzedaż pomaga Iranowi nie tylko w rozbudowie swoich zdolności militarnych, ale także finansuje swoich sojuszników na Bliskim Wschodzie – pisze Riboua.

Wreszcie – wsparcie Iranu udzielane Moskwie osłabia amerykański i zachodni system odstraszania, zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i w Europie. Najważniejsze jednak, zdaniem Riboua, jest nie tylko sama współpraca na linii Moskwa-Teheran, ale większy i bardziej znaczący kontekst polityczny: zwiększenie współpracy z Iranem jest okazją dla Moskwy i Pekinu do osłabiania pozycji NATO i Stanów Zjednoczonych. Relacje sojusznicze z Iranem pozwoliły ChRL na występowanie w roli rozjemcy w konfliktach bliskowschodnich, niejednokrotnie trwających od bardzo długiego czasu. Chodzi przede wszystkim o konlikt Iran-Arabia Saudyjska (o inwestyturę w świecie islamu), ale także o wojnę w Jemenie i w Sudanie. Taka polityka Pekinu pozwala m.in. na sprzedaż irańskiej ropy naftowej do Chin z pominięciem amerykańskich sankcji.

Konkluzja mini-cyklu Zineb Riboua jest następująca: Wszelka strategia […], która nie bierze pod uwagę irańskiego zaangażowania na Ukrainie jest skazana na porażkę. Europa aktualnie płaci wysoką cenę za niemożność Stanów Zjednoczonych do osłabienia pozycji Iranu na Bliskim Wschodzie. I tak naprawdę sytuacja się pogarsza, biorąc pod uwagę to, że Iran się wzmacnia. Sytuacja, o której pisze Zineb Riboua jest częścią większej całości, przedstawionej w uprzednio tutaj omówionym artykule Stephena Blanka, czyli sojuszu określonego jako totalitarny czworokąt. Mniejsi sojusznicy Federacji Rosyjskiej i komunistycznych Chin, tacy jak Iran, Korea Północna, Niemcy (oficjalnie w strukturach NATO, faktycznie koń trojański Moskwy) pełnią ważną rolę pomocniczą wobec sojuszu Pekin-Moskwa.

Zaś z punktu widzenia Polski i innych krajów Międzymorza (nie tylko Ukrainy) istotne są kwestie: czy poza personelem obsługującym systemy Shahed czy Gierań na Ukrainie oraz instruktorami znajdują się operatorzy IRGC biorący bezpośredni udział w walkach? Czy i ilu funkcjonariuszy IRGC przenika przez granicę białorusko-polską pod przykryciem?

***



W ubiegły wtorek 20 września Zastępca Sekretarza Stanu USA Curt Campbell przyznał, że pomoc wojskowa udzielana Federacji Rosyjskiej przez komunistyczne Chiny ma charakter „bardzo znaczący”. Na konferencji prasowe po spotkaniu ze swoimi odpowiednikami z krajów UE i NATO powiedział między innymi, że technologie dostarczane Moskwie przez Pekin nie są tylko technologiami o podwójnym (cywilnym i wojskowym) zastosowaniu. Chodzi o technologie o zastosowaniu stricte militarnym. Campbell mówił o działaniach Chin w zakresie „podtrzymywania, budowania i dywersyfikacji rosyjskiej machiny wojennej”.

Aby uniknąć bądź ominąć zachodnie sankcje, obie strony przesuwają większość wymiany wojskowo-technicznej do podziemia, na przykład w postaci płatności kryptowalutami i dokonywania operacji wymiany poprzez firmy-słupy. W zamian za rosnące wsparcie w rozwoju machiny wojennej, Rosja sowiecka dostarcza ChRL technologii o charakterze szczególnie wrażliwym  dla własnego bezpieczeństwa – technologie budowy samolotów wojskowych, rakiet oraz okrętów podwodnych. Do tej pory transfer tego rodzaju technologii z Federacji Rosyjskiej do ChRL był zabroniony.

Administracja USA jednak oznajmiła proces, który prawdopodobnie ma miejsce od dawna. Po pierwsze, współpraca wojskowa pomiędzy komunistycznymi Chinami a Federacją Rosyjską trwa już od co najmniej trzech dekad, nie licząc oczywiście czasów od powstania komunistycznej państwowości chińskiej do formalnego rozpadu Związku Sowieckiego. Po drugie, były i są  sygnały mówiące, że ChRL dostarcza Federacji Rosyjskiej technologii stricte wojskowych już od samego początku pełnoskalowej inwazji na Ukrainę.

Informacje przedstawione przez Campbella nie mogą być dla Zachodu żadnym zaskoczeniem. Nawet, jeśli sprzedaż zaawansowanych technologii lotniczych i podwodnych faktycznie jest czymś nowym, to trzeba mieć na uwadze, że ssojusz pomiędzy ChRL a Federacją Rosyjską jest konieczny do realizacji regionalnych (eurazjatyckich) i światowych interesów Moskwy i Pekinu. Federacja Rosyjska może  odbudować imperium sowieckie i kontrolować Europę jedynie w oparciu o pomoc ze strony ChRL, jednocześnie stając się gwarantem i podporą globalnych (a właściwie globalistycznych) interesów i agendy Komunistycznej Partii Chin. Dlatego inwazja na Ukrainę i agresywna polityka wobec krajów Zachodu (w tym Polski) nie byłaby możliwa bez pomocy Pekinu, zaś potencjalna inwazja ChRL na Tajwan nie może być realizowana bez wsparcia ze strony Federacji Rosyjskiej. Zdaniem Grzegorza Kuczyńskiego, to właśnie chrlowskie plany inwazji na Tajwan – która zdaje się coraz bardziej pewna – to jeden z kontekstów dynamizacji współpracy wojskowej między reżimem czekistów a Komunistyczną Partią Chin.

W ciągu ostatniego tygodnia miały miejsce kolejne manewry sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej i ChRL. 16 września zakończyły się ćwiczenia marynarki wojennej Federacji Rosyjskiej pod kryptonimem „Okean-2024”, które obejmowały praktycznie wszystkie akweny oceaniczne, do których dostęp ma Moskwa – Morze Japońskie, Ochockie, Barentsa, Białe, Norweskie i Bałtyk. W manewrach brało udział 400 okrętów wojennych, podczas części pacyficznej do Moskali  dołączyła marynarka wojenna ChRL. Jednocześnie trwają ćwiczenia marynarki chińskiej pod kryptonimem Północ/Współpraca-2024 (które trwać mają do 20 września). Ćwiczenia te są ważne nie tylko w zakresie zgrywania sił zbrojnych obydwu krajów (w tym – ćwiczenia logistyki), ale również zastraszaniu USA i sojuszników.

Niemal jednocześnie miały miejsca dwa ważne spotkania na wysokim szczeblu między decydentami wysokiego szczebla obydwu państw: forum Xiangshan w ChRL, na którym byli uczestnicy z innych krajów (w tym USA) oraz wizyta Wanga Yi w Moskwie i Petersburgu. Podczas forum Xiangshan mowa była między innymi o szczegółach współpracy wojskowej  FR i ChRL, jak również padały deklaracje potępiające „zachodni (amerykański) hegemonizm i imperializm”. Podczas wizyty w Federacji Rosyjskiej, Wang spotkał się z Szojgu, od niedawna pełniącym funkcje sekretarzy Rady Bezpieczeństwa FR. Poruszono temat przewodnictwa Federacji Rosyjskiej w BRICS tego roku oraz przygotowań do szczytu tej organizacji w październiku oraz współpracy w ramach SzOW. Zapewniono też o stałej koordynacji polityk bezpieczeństwa i obrony FR i ChRL, poparciu chińsko-brazylijskiego „planu pokojowego” dla Ukrainy (de facto oddającego kraj pod częściową okupację i częściową kontrolę FR), a także poparciu koncepcji „świata wielobiegunowego” (de facto pod wodzą koncertu mocarstw FR-ChRL).

Powyższe będzie miało konsekwencje nie tylko dla Tajwanu, Japonii, krajów Oceanii, Australii czy Stanów Zjednoczonych, ale też dla pozostałych części świata, w tym dla Polski. Ukraina już dotknięta jest konsekwencjami pomocy ChRL dla Federacji Rosyjskiej i jej machiny wojennej.

2024-09-06

Nuklearny sojusz przeciwko Zachodowi. Komentarz do artykułu Stephena Blanka

Miesiąc temu na portalu Global Security Review ukazała się analiza doktora Stephena Blanka pt. The New Nuclear Alliance Against The West. Autor, niejednokrotnie już tutaj omawiany, pisze m.in.: […] sojusznicy Ameryki dookoła świata już stykają się z wielostronnym sojuszem nuklearnym skierowanwym przeciwko nim. Co gorsze, sojusz ten jest na scieżce, by stać się silniejszy, z własnym kolektywnym arsenałem nuklearnym. Ten autorytarny [de facto totalitarny, w większości neokomunistyczny – J.] sojusz obejmuje Chiny, Iran, Koreę Północną i Rosję. Jego członkowie już teraz działają globalnie i często w porozumieniu przeciwko Zachodowi. Rzecz jasna, przewodnią siłą w tym sojuszu jest oś Pekin-Moskwa. Blank ocenia, że wkrótce sojusz ten będzie zdolny do przeprowadzania agresywnych działań, w tym do testowania krajów Zachodu (swego rodzaju „rozpoznania bojem”) i fizycznych ataków przeciwko interesom USA i ich sojuszników, kryjąc się za swoimi arsenałami nuklearnymi.

Takie „rozpoznanie bojem” według Blanka obserwujemy chociażby na przykładzie chińsko-rosyjskiego patrolu, ósmego z kolei, ale który po raz pierwszy miał miejsce nad Morzem Beringa, w pobliżu Alaski, i w którym po raz kolejny brały udział strategiczne bombowce Federacji Rosyjskiej i komunistycznych Chin. Patrol odbył się bezpośrednio po zakończeniu ćwiczeń „Morskije Wzaimodiejstwo 2024 na wodach Morza Południowochińskiego i na wodach wokół Tajwanu. Komunistyczne Chinypisze Blank – dostarczają technologie rakietowe do Korei Północnej. Ta podpisuje pakt, na mocy którego dostarcza sowieciarzom amunicji używanej przeciwko Ukrainie. Federacja Rosyjska wspiera zaś północnokoreański program satelitarny.

Pekin, Moskwa i Teheran pełnią również rolę sponsorów islamskiego, palestyńskiego ekstremizmu w walce z Izraelem, a dłufofalowo z krajami europejskimi. […] Chińskie negocjacje w sprawie ugody między Hamasem a Autonomią Palestyńską nie tylko dostosowują się do długofalowych rosyjskich celów, ale również ksztaltują dalsze chińsko-rosyjsko-irańskie wpływy na Palestyńczyków. Iran – zdaniem Blanka bliski do uzyskania własnej broni atomowej – korzysta z pomocy w tym zakresie otrzymywanej od neostalinowskiego reżimu w Pjongjangu. Sama Korea Północna, [...] tak samo jak Chiny i Rosja, buduje większy i bardziej zróżnicowany arsenał. Korea Północna wystawi prawdopodobnie triadę nuklearną składającą się z myśliwców i bombowców, międzykontynentalnych pocisków balistycznych i pocisków kierowanych odpalanych z okrętów podwodnych.

To samo dzieje się w, w której […] Chiny stały się pierwszorzędnym źródlem rosyjskich przychodów, technologii wojskowych i wsparcia dyplomatycznego w wojnie przeciwko Ukrainie. Bez chińskiego wsparcia Rosja byłaby przyciśnięta do muru w kwestii kontynuacji wojny. Federacja Rosyjska prowadzi też operacje w zakresie cyberwojny, ataku na infrastrukturę krytyczną i planuje organizację zamachów na kluczowych polityków w krajach członkowskich NATO. Pod koniec lipca komunistyczne Chiny wycofały się z rozmów na temat redukcji zbrojeń nuklearnych, jednocześnie domagając się (poprzez rzeczniczkę chrlowskiego MSZ Mao Ning) zakończenia programu NATO Nuclear Sharing i wycofania amerykańskiej broni nuklearnej z Eurazji. Postulaty wysunięte przez KPCh pokrywają się częściowo z treścią ultimatum Putina-Ławrowa z grudnia 2021 roku.

Końcowa konkluzja Stephena Blanka jest następująca: […] Stany Zjednoczone będą zmagać się z uzbrojonym w broń nuklearną autokratycznym kwartetem, ukierunkowanym na wyparciu amerykańskiego mocarstwa. Ten kwartet może być bardziej niebezpieczny niż kiedykolwiek, ponieważ, jeśli nawet nie użyje broni nuklearnej, rozszerza swoje zdolności konwencjonalne i zwiększa swoje zdolności do prowadzenia wojen. Blank obawia się też, że zbrojenia nuklearne eurazjatyckiego koncertu mocarstw doprowadzą też do tego, że własny program zbrojeń nuklearnych będą rozwijać mniejsze nietotalitarne kraje, takie jak Korea Południowa. Ale patrząc z ich perspektywy, a także z perspektywy Polski, uzyskanie i posiadanie broni nuklearnej jest koniecznością z powodu zagrożenia ze strony państw totalitarnych (osi Pekin-Moskwa-Teheran-Pyongyang).


Treść analizy Blanka (ale i wielu innych analityków) pokrywa się z prognozami Anatolija Golicyna, który przewidywał, że po okresie pieriestrojki i liberalizacji nastąpi retotalizacja i utworzenie „światowej fedracji komunistycznej”. Centralnym elementem tego układu jest oczywiście sojusz wojskowo-polityczno-gospodarczy pomiędzy komunistycznymi Chinami a Federacją Rosyjską. Forma tego układu to eurazjatycka i globalna sieć sojuszy – w której skład wchodzimiędzy innymi Szanghajska Organizacja Współpracy (do której wstąpiła niedawno Białoruś, uzbrojona w rosyjską broń nuklearną), BRICS (rozszerzony o Azerbejdżan), Nowy Jedwabny Szlak, istniejące w dużym stopniu „na papierze” Partnerstwo Wielkiej Eurazji, ale także nieformalny totalitarny „kwartet” ChRL-Federacja Rosyjska-Korea Północna-Iran. Aktualnie, właściwie już od czterech lat, blok ten przechodzi do coraz bardziej agresywnych działań, które składają się na coś, co Jacek Bartosiak określa mianem wojny systemowej, będącej de facto sekwencyjną, punktową wojną światową.

***

Artykuł Blanka koresponduje także z najnowszymi ustaleniami dr Li Meng Yan. Jest to chińska wirusolog, która jako pierwsza zebrała i opublkowała naukowe dowody na to, że wirus SARS-CoV-2 jest wyprodukowaną w chrlowskich laboratoriach bronią biologiczną, po czym musiała salwować się ucieczką do USA.

Pod koniec sierpnia opublikowała na X wpis, w którym twierdzi, że ChRL i Federacja Rosyjska dokonują jednoczesnych wzajemnie koordynowanych ataków kinetycznych i testowania reakcji, odpowiednio: na Zachodnim Pacyfiku i na Ukrainie. W czasie, gdy moskale atakują dronami i rakietami Ukrainę, lotnictwo ChALW dokonuje naruszeń przestrzeni powietrznej Japonii. Dr Li pisze również, że ataki dronowe sowieciarzy na Ukrainę są wykorzystywane w procesie „uczenia się” chrlowskich dronów bojowych, co może być zastosowane w prawdopodobnej inwazji ChRL na Tajwan, a nawet w potencjalnych atakach bezpośrednio na terenie kontynentalnych Stanów Zjednoczonych.

Trzeba też w tym miejscu przypomnieć, że wsparcie technologiczne komunistycznych Chin dla Moskwy obejmuje również przekazywanie danych z wywiadu satelitarnego (zapewne IMINT i wywiadu geoprzestrzennego), które umożliwiają sowieciarzom przeprowadzanie skutecznych nalotów dronowych, rakietowych i lotniczych na Ukrainę, skierowanych przeciw celom wojskowym, infrastrukturze krytycznej i celom stricte cywilnym.

Rodzi się tutaj pytanie – na ile wsparcie to jest udzielane w zakresie ostatnich prób testowania i zapewne szpiegowania terytorium Polski przez wysyłane z eksklawy królewieckiej balony „meteorologiczne” i obiekt, który być może jest dronem bojowym Shahed-136 (i którego poszukiwań zaprzestano)? Jest to całkiem możliwe i byłby to element wzajemnego ćwiczenia chrlowskiego wsparcia wywiadowczego oraz ulepszania chrlowskiej floty dronowej.

***

Rzeczą, którą należy omówić szerzej jest oddziaływanie totalitarnego kwartetu Pekin-Moskwa-Teheran-Pjongjang na obszar Międzymorza Bałtycko-Czarnomorskiego.

Od 6 sierpnia trwa ukraińska ofensywa na obwód kurski Federacji Rosyjskiej. Ukraińcy całkowicie niemal opanowali rejon znajdujący się pomiędzy granicą ukraińską a rzekami Sejm i Psioła, a następnie okopali się, początkowo zaskakując moskali. Było to nie tylko wykorzystanie elementu zaskoczenia, ale także wpisuje się w ukraińską strategię atakowania terytoriów i obiektów położonych na rosyjskim zapleczu frontowym – lotnisk, jednostek wojskowych, magazynów ropy naftowej, węzłów logistycznych, ale także infrastruktury należącej do Gazpromu, która służy jako część „sztywnego holu”, na którym sowieciarze trzymaja kraje europejskie, na czele z Niemcami.

Jest to także próba wewnętrznej destabilizacji sowieckich struktur władzy – próba skłonienia „zarządu korporacji czekistów” albo do zmiany strategii, albo wręcz do wymiany kierownictwa i tym samym czasowej pauzy, która dałaby Ukrainie i krajom międzymorza czasową pieriedyszkę, choć w najlepszym razie spowoduje jedynie wymianę jednego bolszewika-czekisty (Putina) na innego bolszewika-czekistę (być może Aleksieja Diumina). Możliwe, że zajęta część obwodu kurskiego będzie ukraińską kartą przetargową w nadchodzących negocjacjach pokojowych czy też o zawieszeniu broni z Moskwą.

Z ofensywą ukraińską zbiegła się wizyta premiera ChRL Li Qianga w Moskwie i Mińsku. Premier Li i premier Miszustin (oraz Putin) skupiali się głównie na kwestiach ekonomicznych, czy współpacy w zakresie transportu na (bardzo ważnym) Północnym Szlaku Morskim, była też mowa o tym, że „stosunki rosyjsko-chińskie są czynnikiem stabilizującym w formowaniu nowego porządku światowego”. Po wizycie Li Qianga Moskwę odwiedził dowódca wojsk lądowych ChRL, generał pułkownik Li Qiaoming, który spotkał się z wiceministrem obrony Federacji Rosyjskiej, generałem pułkownikiem Aleksandrem Fominem oraz dowódcą wojsk lądowych FR, generałem armii Olegiem Saliukowem. Treść spotkania nie została ujawniona, oprócz lakonicznych wzmianek o „wspólnych interesach dwustronnej współpracy wojskowej”.

Totalitarny eurazjatycki blok Chiny-Federacja Rosyjska-Białoruś-Iran-Korea Północna jest zagrożeniem także dla Polski. Trwająca od połowy 2021 roku operacja „Śluza”, czyli najazd kierowanych przez reżimy w Mińsku i Moskwie nielegalnych imigrantów, niedawne wspólne ćwiczenia wojsk białoruskich i chińskich na poligonie brzeskim, wspomniane już „incydenty” z sowieckimi „balonami meteorologicznymi” i dronem kamikaze mogą (i prawdopodobnie są) koordynowane pomiędzy Mińskiem, Moskwą i Pekinem, będąc elementem systemowej, sekwencyjnej wojny światowej. Tego typu działania asymetryczne nie tylko coraz bardziej eskalują, ale także służą neosowieckiej Federacji Rosyjskiej do modelowania (skutecznego) procesów politycznych wewnątrz kraju.

2024-08-08

Reset 2.0. Przykład kolejnej fali Operacji "Śluza"

 

W komentarzu napisanym dla portalu niezalezna.pl Michał Kuź sugeruje, że nie będzie raczej już powtórki z resetu z Rosją Sowiecką z lat 2007-15, będzie natomiast scedowanie relacji z USA na Niemcy i Unię Europejską. Autor ocenia jednak, że skutki mogą być podobne do polityki prowadzonej przez pierwszy rząd Tuska i Platformy Obywatelskiej.

Oprócz polityki kadrowej prowadzonej przez Tuska i Kosiniaka-Kamysza, a opisanej przez Kuzia obserwujemy także szereg działań, które prowadzić mają do przywrócenia – w perspektywie następnych kilku lat – pełnej kontroli Moskwy w Polsce. Można je określić mianem „ukrytego resetu”. Przykładem niech będzie trwająca aktualnie, kolejna fala operacji „Śluza”. Kontrola Moskwy ma zostać przywrócona poprzez destabilizację Polski:

- zalanie jej imigrantami obcymi kulturowo i cywilizacyjnie, głównie z kultur islamskich, pośród których znajdują się terroryści, kryminaliści (morderca sierż. Sitka) czy wagnerowcy i kadyrowcy, czy zwykły lumpenproletariat;

- rozwinięcie dwóch „skrzydeł” prosowieckiej orientacji w Polsce. Przy czym nie musi to być orientacja otwarcie promoskiewska, a najlepiej, jeśli uwiarygodni się zapowiedziami „wgniecenia Putina w ziemię” i wysłania kontyngentu wojskowego na Ukrainę. Druga, wręcz przeciwnie, może, a wręcz musi deklarować poparcie dla agendy Putina (opcjonalnie: Łukaszenki, Xi czy irańskich ajatollahów i wodzów Hamasu).

Aktualnie u władzy jest opcja pierwsza. Środowisko Donalda Tuska uwikłane jest w „pierwszy reset” z Federacją Rosyjską (genialnie zobrazowany przez Sławomira Cenckiewicza i Michała Rachonia), który był jednocześnie realizacją polskiego odcinka długofalowej strategii sowieckiej (budowy neosowieckiego imperium i strefy wpływów) i jednocześnie funkcją zachodniej polityki „konwergencji”, realizowanej przez rządy państw europejskich (na czele z Niemcami) i ówczesną administrację USA za kadencji Baracka Obamy (ze znaczącym udziałem choćby Joe Bidena czy Hillary Clinton). Ta sama opcja, z udziałem Lewicy (post-PZPR/SLD), części PSL czy post-UW, w początkowym okresie trwania operacji „Śluza” aktywnie ją wspierała, chociażby poprzez postulowanie wpuszczenia do Polski migrantów i rezygnację z cofania ich na stronę białoruską, poprzez fizyczne i werbalne atakowanie żołnierzy i funkcjonariuszy służb broniących granicy, także poprzez niszczenie prowizorycznych zapór granicznych czy wpuszczanie migrantów oraz działania obstrukcyjne, takie jak urządzanie w Sejmie cyrku podczas głosowania nad wprowadzeniem stanu wyjątkowego na terenach przygranicznych i jego przedłużeniem czy sprzeciw wobec budowy płotu na granicy polsko-białoruskiej i zapowiedzi jego rozmontowania. Działania te prowadzone były nie tylko przez polityków (wówczas z opozycji) z tzw. „świecznika”, ale też przez graczy z dalszych szeregów polityki: media, celebrytów, środowiska sędziowskie, organizacje pozarządowe, struktury pozapaństwowe oraz szeroko pojęte „głębokie państwo” (w warunkach polskich, komunistyczne, peerelowskie głębokie państwo) itp.




Obecnie rząd Tuska nie jest może spełnić swoich postulatów (m.in. rozebrania płotu, wycofania wojska z terenów przygranicznych, ani pełnego otwarcia granic) z powodów na analizę których nie byłoby tutaj miejsca. Dlatego realizuje działania, które niejako „tylnymi drzwiami” i podprogowo wspierają operacje rosyjskich i białoruskich sowieciarzy. Zaangażowane w to są nie tylko oficjalne instytucje polityczne i politycy, ale też wyżej wymienione struktury pozapaństwowe.

Jakie są to działania i jakie działają tutaj mechanizmy? Praktycznie od początku tego roku w rejonach przygranicznych działają specjalne zespoły prokuratorskie pod kierownictwem samego ministra sprawiedliwości, Adama Bodnara, które mają za zadanie karanie żołnierzy, policjantów za rzekome nadużycia, czyli za skuteczną ochronę granicy. Najbardziej skrajnym przykładem było tutaj użycie środków przymusu bezpośredniego, aresztowanie i zawieszenie w obowiązkach służbowych żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze mające odstraszyć agresywnych migrantów. Aresztowania dokonała Żandarmeria Wojskowa, zaś przełożeni żołnierzy nie zapewnili zatrzymanym żołnierzom odpowiedniej pomocy prawnej. Prawdopodobnie to wydarzenie pośrednio przyczyniło się do śmierci sierż. Mateusza Sitka, ugodzonego samorobotną dzidą z grotem wysmarowanym kałem (celowo, w celu wywołania u ofiary sepsy). Aktualnie wiadomo, że procesy o „przekroczenie uprawnień” toczą się w odniesieniu do dziesięciu żołnierzy/funkcjonariuszy. Sądy stają też po stronie migrantów-nachodźców, którzy doznali kontuzji w wyniku prób przekroczenia zapór inżynieryjnych, na skutek czego Straż Graniczna zmuszana jest do wypłaty im odszkodowań. Zarzuty karne usłyszał też m.in. policjant, który nie wpuścił posłanek Koalicji Obywatelskiej (Klaudii Jachiry i Urszuli Zielińskiej) na teren strefy objętej zakazem przebywania w roku 2022.

Aktualny rząd roztacza też swego rodzaju parasol ochronny nad lewackimi i demoliberalnymi organizacjami prawoczłowieczymi, które od początku operacji realizowały cele czekistów, przemytników i handlarzy ludźmi (kolejnych beneficjentów operacji „Śluza”), a ich działania dywersyjne „powstrzymywane” są żałosnym błaganiem ministra obrony o ich zaniechanie. Pośrednim tego efektem jest niedawny atak lewackiej grupy na transport żołnierzy rotujących się na granicy – atak miał miejsce podczas lesbijskiego „ślubu”, sprawcami byli m.in. aktywiści pochodzący zza granicy; aktywiści przypuszczalnie mogli mieć informacje, kiedy „na pasku” zmieniają się żołnierze. Również czynności organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości wobec aktywistów były nadzwyczaj łagodne w porównaniu ze skuwanymi, oskarżanymi i sądzonymi żołnierzami i funkcjonariuszami. Jednocześnie, stanowisko w państwowej telewizji dostaje celebrytka, która dwa lata temu wulgarnie atakowała Wojsko Polskie, SG i Policję za ochronę granicy.

Nieprzypadkowe jest również powtórzenie manewru Łukaszenki i Putina przez Niemcy, które od jakiegoś czasu przerzucają migrantów na stronę polską, a jednocześnie narzucają – rękami Unii Europejskiej – skrajnie niekorzystny dla krajów członkowskich UE tzw. pakt migracyjny. Niemcy od długiego czasu wchodzą w rolę ukrytego sojusznika Moskwy i konia trojańskiego ZSRS/FR w Europie i NATO.

Efektami takich działań jest drastyczny spadek morale u żołnierzy, strażników granicznych i policjantów broniących kraju i narodu. Bezpośrednio lub pośrednio nagradzane jest działanie na szkodę państwa, a z korzyścią dla nachodźców oraz agendy sowieckiej Rosji i Białorusi. Karane są patriotyzm i czynna obrona Polski. Taki „planowany chaos” to sygnał dla migrantów, przemytniczych mafii oraz głównych sprawców, czyli sowieckiej Federacji Rosyjskiej i Białorusi, że operacja „Śluza” jest po prostu opłacalna, może być kontynuowana i eskalowana.



To jest jednak część większej całości. Tłem międzynarodowym jest wywołana i toczona przez blok Pekin-Moskwa sekwencyjna wojna światowa, której jeden z frontów, czyli wojna Iranu z Izraelem może gwałtownie eskalować, co może mniej lub bardziej pośrednio doprowadzić do większej eskalacji na granicy Białorusi i Polski. Skutki ewentualnej eskalacji operacji „Śluza” mogą być podobne do tego, co aktualnie ma miejsce w Wielkiej Brytanii, w której – według niektórych analityków, np. Kacpra Kity – może dojść do nieregularnej wojny domowej. Ponadto, zarówno „Śluza”, jak i inne operacje migracyjne, w których większy bądź mniejszy udział mają Moskwa i jej sojusznicy, mogą zaprocentować i mieć katastrofalne dla nas skutki w przypadku potencjalnej pełnoskalowej agresji Federacji Rosyjskiej na Polskę, kraje bałtyckie czy inne kraje NATO.

Tłem zaś wewnętrznym jest likwidowanie państwa, przywracanie wpływów kadr stricte bolszewickich, sabotowanie rozwoju technicznego i cywilizacyjnego oraz postępująca totalitaryzacja przez anarchizację, co również leży w interesie sowieckiej Federacji Rosyjskiej.


2024-05-31

Wizyta Putina w ChRL

 

Dwa tygodnie temu, w dniach 16 – 17 maja 2024 roku miała miejsce wizyta Putina w komunistycznych Chinach. Znamienne jest przede wszystkim to, że była to pierwsza podróż zagraniczna czekistowskiego dyktatora po kolejnych wygranych „wyborach” prezydenckich. Zbiega się to z 75. rocznicą nawiązania relacji dyplomatycznych ZSRS i ChRL. Kolejnym elementem, będącym znaczącym symbolem było przywitanie Putina w oprawie honorów wojskowych i niezwykle serdeczne pożegnanie go przez Xi Jinpinga (uściskanie Putina „na misia” czy określenie go jako „bratniej duszy”). Wreszcie, Putin i Xi spotkali się w zamkniętym kompleksie Nowego Zakazanego Miasta, zarezerwowanym dla ścisłego przywództwa KPCh i ChRL. Co ważne, treść tego spotkania nie została ujawniona.



Putinowi towarzyszyła w komunistycznych Chinach delegacja złożona prawie z połowy nowego rządu Federacji Rosyjskiej. Obecny był minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, nowy minister obrony Andriej Biełousow, nowy sekretarz Rady Bezpieczeństwa FR Siergiej Szojgu (który zastąpił na tym stanowisku czekistę Nikołaja Patruszewa), minister gospodarki Denis Manturow, minister finansów Anton Siłuanow, minister energetyki Aleksandr Nowak i szefowa Banku Centralnego, Elwira Nabiulina. Oprócz nich obecni byli m.in. Dmitrij Pieskow, szef Rosatomu i czołowi oligarchowie – szef Rosniefti Igor Sieczin, Gienadij Timczenko oraz Oleg Deripaska.

Podczas wizyty przyjęto jedenaście dwustronnych dokumentów i memorandów, z których najważniejszy to Wspólne oświadczenie Federacji Rosyjskiej i ChRL w sprawie pogłębienia stosunków wszechstronnego partnerstwa i strategicznej współpracy wkraczającej w Nową Erę w kontekście 75. rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych między oboma państwami.” W oświadczeniu tym, a także w innych dokumentach i oświadczeniach „niższej” rangi wyłożono wspólne interesy i cele Pekinu i Moskwy.

Te symboliczne, i zapewne celowo pokazywane przez rządowe media elementy, a także treść przyjętych przez obie strony dokumentów świadczą o stałości, zacieśnianiu i wzmacnianiu sojuszu Pekin-Moskwa na poziomie politycznym, ekonomicznym oraz wojskowym. Wizytę Putina należy traktować jako strategiczną sygnalizację i demonstrację siły sojuszu.

Podczas wizyty stwierdzono, że sojusz ChRL i Federacji Rosyjskiej jest „głównym czynnikiem stabilności międzynarodowej”. To, a także co jakiś czas powtórzone w przyjmowanych oświadczeniach dla mediów i dokumentach hasła „sprawiedliwego”, „demokratycznego” (tak!) i „wielobiegunowego porządku świata” w praktyce oznacza zamiar ustanowienia wspólnego panowania w Eurazji, a w dalszej perspektywie – zamiar ustanowienia nowego porządku światowego z sojuszem Pekin-Moskwa jako centrum. Warto w tym konkretnym kontekście wspomnieć, iż powoli przebija się do eksperckiego i politologicznego mainstreamu (a co za tym idzie do świadomości sytuacyjnej elit) prawda o prawdziwym charakterze ChRL i Federacji Rosyjskiej – są to państwa totalitarne, a konkretnie komunistyczne, o czym mówi chociażby dr Joanna Siekiera. Nowy, wspaniały, „wielobiegunowy, sprawiedliwy i demokratyczny” porządek światowy pod wodzą osi Pekin-Moskwa byłby de facto zbieżnym z prognozami Anatolija Golicyna porządkiem totalitarnym, komunistycznym.



W czasie wizyty Putina zdecydowano o wsparciu, dwustronnej współpracy i wspólnym kontynuowaniu rozwoju inicjatyw międzynarodowych, takich jak BRICS (niedawno rozszerzony o nowych członków), Szanghajska Organizacja Współpracy, Globalna Inicjatywa Strategiczna oraz Globalna Inicjatywa Cywilizacyjna. Zadeklarowano również między innymi zamiar integracji inicjatywy Nowego Jedwabnego Szlaku z Eurazjatycką Wspólnotą Gospodarczą i dokończenia projektu Partnerstwa Wielkiej Eurazji. Są to inicjatywy, które prof. Hal Brands określił mianem „Nowego Porządku Instytucjonalnego”, koniecznego do realizacji wspólnej światowej agendy ChRL i FR. Pekin i Moskwa zamierzają również kontynuować współpracę w ramach ONZ (w tym w Radzie Bezpieczeństwa ONZ), WTO i grupie G20, którym w dokumentach poświęcono sporo miejsca; sino-rosyjska wizja świata ma mieć niejako prawnomiędzynarodową „podkładkę” w postaci Karty Narodów Zjednoczonych.

Po raz kolejny potępiono USA jako państwo destabilizujące świat i rzekomo zagrażające suwerenności ChRL i Federacji Rosyjskiej. Potępiono między innymi dalsze rozszerzanie NATO, instalowanie amerykańskich rakiet średniego zasięgu w Europie oraz krajach basenu Indopacyfiku, program NATO Nuclear Sharing, rozwój amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej, a także obecność wojsk członków NATO na terytorium państw leżących w Międzymorzu Bałtycko-Czarnomorskim. Sprzeciwiono się też współpracy wojskowej między USA a krajami zachodnimi oraz krajami AUKUS czy działaniom mającym powstrzymywać Koreę Północną. Także za trwającą wojnę na Ukrainie odpowiedzialnością obarczono USA i Zachód.

Po raz kolejny potwierdzono poparcie Rosji Sowieckiej dla tzw. „zasady jednych Chin”, co oznacza poparcie chrlowskich roszczeń wobec Tajwanu i dążenia do przejęcia republiki przez KPCh. Nieprzypadkowo po wizycie Putina, ChRL przeprowadza ćwiczenia wszystkich rodzajów wojsk na wodach wokół Tajwanu (prawdopodobnie ćwiczenie blokady morskiej) i kontynuuje agresywne działania przeciwko Filipinom; mamy do czynienia z „podwójną eskalacją”. Rozwiązaniem zaś „kryzysu ukraińskiego” (jak określana jest sowiecka agresja na Ukrainę zwłaszcza w narracji KPCh) ma być fałszywy plan pokojowy Xi z lutego ubiegłego roku, który de facto przyznaje sowieciarzom prawo do utrzymania zdobytych terytoriów ukraińskich.

Przywódcy obydwu państw zadeklarowali zwiększenie intensywności współpracy wojskowej, chociażby poprzez intensyfikację dwustronnych ćwiczeń wojskowych i wspólnych patroli powietrzno-morskich w basenie Pacyfiku Zachodniego, współpracę na poziomie resortów obrony i dowództw wojskowych Federacji Rosyjskiej i ChRL, a także współpracę wojskowo-technologiczną.

W przyjętych dokumentach pojawia się też wola kontynuacji współpracy pomiędzy mediami ChRL i FR czy w obszarze cyberbezpieczeństwa, co oznacza, że obydwie strony będą kontynuować szeroko pojęte działania propagandowe i dezinformacyjne propagandę w celu realizacji swoich interesów.

Padły też zobowiązania obu stron o współpracy w rozwoju technologii kosmicznych (m.in. podboju Księżyca i Marsa), sztucznej inteligencji (włącznie z rozwojem internetu rzeczy), dalszej integracji systemów nawigacji satelitarnej Glonass i Beidu oraz współpracy w dziedzinie energetyki – zarówno konwencjonalnej, jak i atomowej (włączając w to prace nad fuzją jądrową czy rozwój technologii prędkich neutronowych reaktorów powielających). Kluczowa jest tu wizyta Putina w Harbińskim Instytucie Technologii, ważnym dla chińskiego przemysłu zbrojeniowego i nowych technologii. Chodzi tu zarówno o współpracę długofalową, jak i sprawy bieżące, zwłaszcza wojnę na Ukrainie i hybrydową ofensywę Federacji Rosyjskiej przeciwko krajom Zachodu.

Wiele uwagi poświęcono sprawom gospodarczym oraz dwustronnemu rozwojowi łańcuchów dostaw, które są kluczowe w procesie zacieśniania i rozwoju współpracy Federacji Rosyjskiej i komunistycznych Chin. Znaczącą rolę odgrywać ma tutaj oceaniczne Przejście Północne, Kolej Transsyberyjska i Magistrala Bajkalsko-Amurska.

***

W kontekście bieżącej polityki międzynarodowej i trwającej sekwencyjnej trzeciej wojny światowej już właściwie mamy do czynienia z eskalacją wrogich działań ze strony osi Pekin-Moskwa. Zarówno ze strony „bloku”, jak i ze strony każdego z jego członków z osobna, a także pomniejszych sojuszników, takich jak Iran, Korea Północna czy podmioty pozapaństwowe (Hamas, Houthi itp.). Putin w Chinach dostał glejt na eskalację, a przynajmniej zielone światło komunistycznych Chin do nowej ofensywy Rosji Sowieckiej na Ukrainie oraz aktualnej, nowej fazy wojny hybrydowej w państwach zachodnich.

Nieprzypadkowo w ostatnich tygodniach rozpoczyna się ofensywa wojsk sowieckich na kierunku charkowskim, połączona z terrorystycznymi atakami na infrastrukturę państwową Ukrainy, na obiekty cywilne oraz celowe ataki na ludność cywilną (z jednoczesnymi zamiarami zawieszenia broni pod warunkami zbieżnymi z chrlowskimi propozycjami z 2023 roku). Nie przypadkiem zaraz po wizycie w Chinach Putin odwiedził Aleksandra Łukaszenkę – człowieka wykonującego część brudnej roboty przeciw Ukrainie, Polsce i krajom bałtyckim. Nieprzypadkowo wizyta Putina w ChRL pokrywa się częściowo z wywoływaniem przez sowieckie grupy dywersyjne pożarów w Polsce, a także próbami korekty granic morskich z Finlandią, w okolicach eksklawy królewieckiej czy z Estonią na rzece Narwa. Nieprzypadkowo w ostatnich tygodniach ma miejsce eskalacja sowiecko-białoruskiej operacji „Śluza”, czego skutkiem są coraz bardziej zuchwałe i groźne (ranny polski żołnierz ugodzony chałupniczą dzidą) ataki grup migrantów szturmujących granicę polsko-białoruską. Nieprzypadkowo w ostatnich tygodniach powtarzane są przez Miedwiediewa żądania uczynienia z obszaru Międzymorza Bałtycko-Czarnomorskiego (Ukrainy i Polski) „strefy neutralnej” i bufora między NATO a Federacją Rosyjską, tym samym powtarzając treść ultimatum Putina-Ławrowa z końca 2021. Nieprzypadkowo ma miejsce w Polsce wzmożenie, niezwykłe wzmożenie dezintegrujących działań agentur wpływu (w tym, politycznych agentur wpływu), dezinformacji i manipulacji.

Wsparcie komunistycznych Chin (polityczne, dyplomatyczne, finansowe i materiałowe) jest niezbędne do prowadzenia przez Moskwę zarówno wojny na Ukrainie, jak i prowadzenia kampanii poniżej progu wojny skierowanej przeciw krajom NATO, w tym i przeciw Polsce. W szerszej perspektywie, wsparcie ChRL jest niezbędne do realizacji strategicznego celu Federacji Rosyjskiej, czyli odtworzenia i reintegracji wewnętrznego i zewnętrznego imperium sowieckiego (i tłumienia oporu przeciwko temu), co działa też w drugą stronę – neosowieckie imperium umożliwia ChRL realizację paradygmatu „Pax Sinica” oraz zdobycie i utrzymanie statusu światowego mocarstwa.

Wszystkie te działania mogą się w najbliższym czasie nasilać. Aż do szczebla zbrojnych działań hybrydowych (a nawet regularnych działań wojennych) włącznie.

***

 


 

Bloger Triarius umieścił pod moimi ostatnimi wpisami dwa komentarze, w których uznał za groźniejszy od zagrożenia sino-sowieckiego, a przynajmniej tak samo groźny, zachodni parakomunizm: system, którego objawami jest wszechobecna ideologia LGBTQZYX, aborcjonizm, promowanie eutanazji, „wokeizm” czy eko-totalitaryzm. Takie stawianie sprawy nie oddaje jednak całości obrazu. Zarówno neobolszewizm chiński (gdzie nadal w centrum systemu jest Komunistyczna Partia Chin) i rosyjski (gdzie rządzi czekistowskie „Deep State”) oraz neobolszewizm (właściwie – neotrockizm) panujący chociażby w UE i maszerujący przez instytucje USA, Kanady, Wielkiej Brytanii czy poszczególnych krajów członkowskich UE, to dwa ostrza „golicynowskich”, komunistycznych „nożyc”, o czym pisałem jeszcze w roku 2021.

Marsz przez instytucje komunistów na Zachodzie był przedsięwzięciem w wspieranym, sponsorowanym i stymulowanym przez sowiety i ChRL, jeżeli nadal nie jest (więcej wiemy na temat podobnej działalności przed rokiem 1989, niż obecnie). I jest to proces polityczny, który jest jak najbardziej w interesie Pekinu i Moskwy. Po pierwsze, bolszewizacja Zachodu, narzucenie mu modernistycznej „wspakultury” i zamordyzmu w rodzaju Fit for 55 spowoduje kulturową, cywilizacyjną, techniczną i ekonomiczną degenerację Zachodu, a w wersji pesymistycznej – sprowadzenie Zachodu do parteru. W oczywisty sposób wzmocni to Chiny i Federację Rosyjską, które będą na zachodniej wersji „nowego wspaniałego świata” zarabiać (zwłaszcza Pekin) i suflować na przykład swoje technologie, służące realizacji pomysłów liberałów i lewactwa. Daje to również bolszewikom chińskim i rosyjskim możliwość gry, w której będą się pozycjonować rzekomo przeciwko komunistom zachodnim i liberałom, jako obrońcy tradycyjnego porządku czy normalności, co dosyć skutecznie robią, zwłaszcza na zachód od Łaby i za Atlantykiem.

Ponadto, jednym z czynników, które utorowały Pekinowi i Moskwie drogę do obecnej sytuacji, była polityka demoliberalnych, globalistycznych i wręcz demobolszewickich elit zachodnich. To dzięki nim Chiny zostały przyjęte do zachodnich instytucji międzynarodowych. To dzięki nim realizowano przez blisko 30 lat politykę konwergencji i appeasmentu, wmawiając, że rzekomo przyczyni się do demokratyzacji i liberalizacji Chin i Rosji, gdy faktycznie oznaczało to wpuszczenie bolszewików do obozu wroga. Dzięki temu możliwy był m.in. zamach w Smoleńsku i wojna na Ukrainie, która poprzez początkowy, długi opór walczącego z sowietami narodu ukraińskiego nieco wykoleiła ambicje stworzenia porządku światowego opartego na filarach „globalnego Zachodu”, „przebudowanych” sowietów i ChRL. Dlatego też, opór i walka z czekistami z Moskwy i komunistami z Pekinu osłabia (albo może osłabić, albo wykształcić nowy, pozytywny mit) zachodni demobolszewizm i musi być kontynuowana na wszystkich możliwych poziomach.

2024-04-16

Jak ChRL pomaga Federacji Rosyjskiej prowadzić wojnę na Ukrainie - Raport RUSI, analiza "Schem"

1 marca 2024 brytyjski think tank RUSI opublikował analizę pt Hi-Tech, High Risk? Russo-Chinese Cooperation on Emerging Technologies, w której opisano wsparcie w zakresie najnowocześniejszych technologii informatycznych udzielane Federacji Rosyjskiej przez komunistyczne Chiny. Autorzy analizy (Roman Kolodii, dr Giangiuseppe Pili i Jack Crawford) piszą, że „chociaż Chiny są niezdecydowane co do zakresu i intensywności wsparcia wojskowego dla Rosji, ich współpraca w dziedzinie cywilnej technologii komórkowej i satelitarnej mogą mieć znaczące konsekwencje wywiadowcze i wojskowe”. 
 

Analiza wskazuje na fałszywą neutralność komunistycznych Chin wobec inwazji Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie. „Pomimo politycznego i dyplomatycznego wspierania Moskwy, Pekin deklaruje, że nie wysyła broni ani Rosji, ani Ukrainie. Nie odwodzi jednak chińskich kompanii od […] dostarczania Rosji karabinków szturmowych [assault rifles], kamizelek kuloodpornych i dronów poprzez tajne przesyłki”. Władze ChRL nie zabraniają także chińskim kompaniom współpracy z Moskwą w dziedzinie 5G, technologii satelitarnych oraz wielu aplikacji używanych na ukraińskim froncie. Te technologie podwojnego zastosowania mają kluczowe znaczenie na wojnie – od zbierania i przetwarzania danych wywiadowczych, do prowadzenia operacji lotniczych. Taktyczna, operacyjna i strategiczna współpraca Federacji Rosyjskiej i ChRL jest uznawana za szansę Moskwy w planowanym zwycięstwie na Ukrainie.

Technologia standardu 5G ma zastosowanie między innymi w lokalizacji różnego rodzaju uzbrojenia i sprzętu wojskowego, pracy na dużej ilości danych w czasie rzeczywistym, co ma znaczenie na przykład w dowodzeniu, świadomości pola walki, zaawansowanej, cyfrowej łączności, aż po rozwój pojazdów autonomicznych. Technologia 5G obecna jest w Federacji Rosyjskiej od 2021 roku, kiedy chiński Huawei i sowiecki MTS założyły pilotażowe sieci 5G w miastach sowieckich. Autorzy analizy wymieniają na przykład zdalne systemy wspomagające prce lekarzy czy samobieżne, autonomiczne ciężarówki kopalniane. Chińska technologia satelitarna umożliwia między innymi zbieranie i zarządzanie danych geoprzestrzennych, danych dotyczących terenu i pogody, a na polu walki – obserwację ruchu wojsk i wreszcie, skuteczne rażenie wroga, po uprzedniej jego lokalizacji i rozpoznania.

Od 2014 roku trwa wspolpraca pomiedzy chińskim Beidu i rosyjskim Glonass – odpowiednikami zachonfniego GPS, która odtąd się poglębia: w 2018 roku Moskwa i Pekin zawarły umowę o wzajemnej „wymianie” baz. Bazy sowieckie znajdują się w Changchun, Urumqi i Sznaghaju, zaś chińskie w Obnińsku, Irkucku czy Pietropawlowsku Kamczackim. Dzięki takiej współpracy, możliwe jest rozpoznanie lotnicze, satelitarne, a także skuteczne ataki rosyjskie na cele ukraińskie przy pomocy „tradycyjnego” lotnictwa, artylerii, rakiet i dronów. Cały system sprzężony jest z radiostacjami osobistymi Azart, co znacząco usprawnia sprawność łączności rosyjskich żołnierzy. Autorzy raportu wprost piszą o tym, że sowieckie związki taktyczne są prowadzone przez nawigację i łączność satelitarną.

Zdaniem autorów raportu, „jest także ryzyko tego, że Chiny pomagają Rosji w sprawie wywiadu obrazowego i geoprzestrzennego prowadzonego za pomocą innych platform satelitarnych, co potencjalnie może prowadzić do niepokojących scenariuszy, w których Chiny testują grunt pod ekalowanie napięcia z Zachodem.” Przykładem współpracy w tym zakresie pomiędzy ChRL a Federacją Rosyjską jest podpisanie w 2022 roku, po nałożeniu sankcji przeciw Moskwie, umów o współpracę pomiędzy chrlowskimi kompaniami a sowiecką firmą zbrojeniową Racurs w celu dostarczania danych niezbędnych do „zarządzania bezpieczeństwem”, monitoringu oraz innych aplikacji. Prawdopodobne jest, że Racurs bierze również udział w dostarczaniu, wraz z chińskimi partnerami, oprogramowania fotogrametrycznego oraz służąego do przetwarzania obrazów dla Grupy Wagnera, co miało wspomóc zdolności wywiadowcze tej firmy w operacjach przeprowadzanych na Ukrainie i w Afryce. Te i inne opisane w raporcie przypadki wspierania sowieciarzy przez chrlowskie firmy IT to prawdopodobnie tylko przykłady i wierzchołek góry lodowej.

Zdaniem autorów rapotu RUSI, „[…] tak dynamiczne relacje z chińskimi kompaniami mogą ulepszyć zdolności rosyjskiej logistyki wojskowej, rozpoznania, wywiadu geoprzstrzennego i działania dronów na Ukrainie. Ponadto, lekcje nabyte poprzez takie operacje mogą prawdopodobnie być zastosowne na innych teatracj wojny, włącznie z potencjalną inwazją Chin na Tajwan.”

Sankcje wymierzone w dostarczanie zachodnich technologii przyspieszyły chińsko-sowieckie projekty rozwoju technologii podwójnego zastosowania (cywilnego i wojskowego). Zdaniem autorów raportu, zarówno Ukraina, jak i Zachód „[…] powinny przygotować się na potencjalne rozszerzenie rosyjsko-chińskiej współpracy technicznej na polu walki […].

Pod koniec stycznia tego roku na ukraińskojęzycznej stronie portalu Radio Wolna Europa (dział zatytułowany "Schemy") ukazał się pogłębiony research poświęcony aktywności chińskich firm produkujących i dystrybuujących kamery przemysłowe na terenie ogarnietej wojną Ukrainy. Artykuł ukazał się po informacjach o dużym stopniu infiltracji tego kraju przez rosyjską firmę Trassir, której kamery służyły po prostu do przekazywania sowieciarzom wywiadu obrazowego, wykorzystywanego między innymi w atakach na ukraińskie miasta. Kamery i oprogramowanie firmy Trassir umieszczane były zarówno na obiektach prywatnych i firmowych, jak i należących do ukraińskich instytucji państwowych i samorządowych. Na monitoringu produkowanym przez te firmy opierał się wdrażany w całej Ukrainie program pod nazwą… „Bezpieczne miasto”.

Autor researchu, Kyryło Owsianyj oraz eksperci z dziedziny cyberbezpieczeństwa, na których się powołuje, wykazał, że równie powszechne są systemy monitoringu wyprodukowane przez firmy chińskie. „Na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o powszechność, znajdują się produkty firmy Hikvision. Na drugim miejscu – Dahua, także z Chin.” Autor artykułu, wraz ze specjalistami zajmującymi się cyberbezpieczeństwem przeprowadził eksperyment, polegający na podłączeniu kamer produkowanych przez chrlowskie firmy do internetu, który empirycznie wykazał rzecz oczywistą – sprzęt automatycznie łączy się z centralnymi serwerami należącymi do chrlowskich korporacji i przekazuje tam zebrane dane. Same serwery nie muszą wcale znajdować się w ChRL. Mogą one znajdować się w Europie (na przykład w Irlandii albo w Niemczech). Mogą one też być własności firm amerykańskich, jednak wynajmowane są, a co za tym idzie, kontrolowane, przez firmy chrlowskie, takie jak Chinanet, China Telecom czy China Electronic Technology Corporation. Szefostwo tych korporacji – na przykład prezes wymienionej tu Dahua Zong Nian Chen – to osoby będące członkami Komunistycznej Partii Chin i nieraz powiązane z chrlowską bezpieką oraz wojskiem, które są de iure i de facto zbrojnymi ramionami KPCh.

Owsianyj wskazuje na kilka kluczowych kwestii: „[…] warto rozumieć, że Hikvision i Dahua częściowo są państwowymi firmami ChRL i mogą być powiązane z partią komunistyczną. Jednocześnie, władze ChRL nakazują firmom przekazywanie państwu wszystkich informacji, jakie uznaje ono za konieczne dla działalności kontrwywiadowczej.” Zdaniem autora artykułu, związane jest z tym także ryzyko przekazywania informacji zebranych przez kamery chińskiej produkcji na potrzeby machiny wojennej Federacji Rosyjskiej. Owsianyj przywołuje tutaj kontekst polityczno-wojskowej symbiozy komunistycznych Chin i kagiebowskiej Federacji Rosyjskiej, powołując się na analizy Artura Charytonowa. „Długofalowa i ścisła współpraca Chin i Rosji stwarza ryzyko transferu do FR informacji z chińskich urządzeń, z których masowo korzysta się tak na Ukrainie, jak i w innych krajach.” Wymiana informacji wywiadowczych pomiędzy ChRL a Federacją Rosyjską jest – zdaniem autora artykułu i jego respondentów – faktem niepodlegającym dyskusji. Owsianyj i Charytonow wskazują na to, iż „istnieje ogromny system rosyjsko-chińskich umów w sferze bezpieczeństwa.” Chiny i Federacja Rosyjska – twierdzi Charytonow – podpisują „co najmniej kilka razy w roku” umowy w sferach wzajemnego bezpieczeństwa, współpracy wojskowej i wywiadu.

Research wskazuje na to, że „chociaż publicznie Chiny deklarują neutralność wobec rosyjsko-ukraińskiej wojny, ale o współpracy dwóch krajów w sferze wojskowej świadczą zarówno wspólne manewry wojskowe i deklaracje o pogłębianiu współpracy, jak i regularne wizyty sekretarza Rady Bezpieczeństwa FR Nikołaja Patruszewa w Chinach, gdzie […] spotyka się z […] ministrem bezpieczeństwa państwowego ChRL.” Oprócz tego, ChRL jest największym dostarczycielem do Federacji Rosyjskiej sprzętu i usług objętych sankcjami nałożonymi po rozpoczęciu przez Moskwę otwartej fazy agresji na Ukrainę, w szczególności elektroniki, sprzętu wojskowego i innych technologii, mogących mieć podwójne zastosowanie. Bilans handlu pomiędzy Chinami a Federacją Rosyjską osiągnął w roku 2023 „rekordowy poziom” 240 miliardów dolarów.

***

Warto przypomnieć, że chińskie korporacje IT, na czele ze wspomnianym w analizie Hikvision, działają na terenie Federacji Rosyjskiej uczestnicząc w tworzeniu systemu cyber-inwigilacji wzorowanej na chińskim systemie kredytu społecznego. Tym samym, komunistyczne Chiny, za pośrednictwem korporacji IT, wzmacniają czekistowski reżim zarówno na poziomie infrastruktury, jak i finansowym (poprzez odprowadzanie podatków). Współpraca systemowa pomiędzy Pekinem a Moskwą w zakresie wzajemnego wzmacniania systemów władzy trwa od bardzo dawna.

Ma to także wymiar o wiele większy – dziedzina opisana przez raport RUSI i analizę Owsianego to tylko jeden element większego obrazu. Niedawne przecieki z organów administracji USA mówią o pełnowymiarowej współpracy wojskowo-technicznej ChRL i Federacji Rosyjskiej: komunistyczne Chiny dostarczają Federacji Rosyjskiej m.in. mikroelektronikę (niezbędną m.in. w produkcji czołgów i samolotów), obrabiarki maszynowe, broń, amunicję, półprodukty mające zastosowanie w przemyśle zbrojeniowym takie, jak nitroceluloza (do produkcji m.in. prochu strzelniczego i stałego paliwa rakietowego), optykę i optoelektronikę do czołgów i wozów bojowych oraz dronów: w Rosji działa już wspólna, chińsko-sowiecka fabryka dronów.

To właśnie dzięki wszechstronnemu, kompleksowemu wsparciu i sponsoringowi ze strony komunistycznych Chin Federacja Rosyjska jest w stanie prowadzić wojnę przeciwko Ukrainie i tą wojnę wygrać, co jest coraz bardziej prawdopodobne. Wsparcie sojusznicze ze strony Chin pozwala także Moskwie na dalsze agresywne działania wobec innych państw (w tym Polski) i ogółem na prowadzenie polityki neosowiecko-imperialnej. Patrząc z drugiej strony, Federacja Rosyjska jest niezbędna do realizacji globalnej agendy komunistycznych Chin – jako chrlowski „lodołamacz”, żandarm i wysunięty dodatek strategiczny. I dlatego Pekin dąży do jej zwycięstwa w wojnie przeciwko Ukrainie, która to wojna jest elementem światowej, sekwencyjnej wojny systemowej, a w wersji minimum, do jak największych uzysków terytorialnych i politycznych.


W analizie RWE zwrócono również uwagę na to, że wymienione chińskie firmy do niedawna działały, albo działają na terenie państw zachodnich, w tym USA i innych krajów NATO. Oczywistością jest to, że firmy te przekazują wywiad obrazowy i inne informacje do ChRL, co rodzi oczywiste zagrożenia dla ich bezpieczeństwa. Możliwy jest scenariusz nakreślony przez Iana Eastona w książce „Decydujące starcie. Tajniki globalnej strategii Chin”: ekspansja chińskich big-techów, połączona z rozwojem technologii takich, jak wspomniane tutaj „smart city” czy internet rzeczy prowadzi do opanowania krajów zachodnich przez ChRL niejako od środka. Dodajmy, że przy udziale zachodniego kapitału i policjanta w postaci Federacji Rosyjskiej. Można sobie wyobrazić następujący scenariusz: podczas hipotetycznej inwazji na Polskę albo/i któreś z krajów bałtyckich, armia Federacji Rosyjskiej korzysta nie tylko z chińskich dronów, rakiet napędzanych chińskim paliwem, ale także ze szczegółowych danych wywiadowczych zebranych przez publiczne systemy monitoringowe czy powszechny sprzęt prywatny w rodzaju telefonów Huawei czy Xiaomi, a rosyjska propaganda i dezinformacja wojenna rozpowszechniana jest systemowo przez TikTok.

***

W powyższe wpisuje się ostatnia wizyta Siergieja Ławrowa w Pekinie (która miała miejsce 8-9 kwietnia). Ławrow i Wang opowiedzieli się za utrzymaniem i pogłębianiem współpracy pomiędzy Federacją Rosyjską a ChRL, a także za wzmocnieniem współpracy w ramach BRICS i Szanghajskiej Organizacji Współpracy (w obydwu rolę główną pełni oś Pekin-Moskwa), które stanowią elementy komunistycznej, chińskiej koncepcji nowego światowego porządku instytucjonalnego, tak samo jak koncepcja wsparcia dla tzw. „Globalnego Południa”.

Potępiono „hegemonizm” USA, a także „wtrącanie się w wewnętrzne sprawy Eurazji” NATO i OBWE, które wg chińskich komunistów mają… „wyciągać ręke po naszą wspólną ojczyznę”. Wypowiedzi Ławrowa, Wanga i Xi (z którym Ławrow spotkał się, łamiąc protokół dyplomatyczny) świadczą o tym, że komunistyczne Chiny wspólnie z Federacją Rosyjską (i przy jej pomocy) próbują coraz śmielej realizować swoją własną architekturę bezpieczeństwa w Eurazji. Wang mówił też o konieczności stworzenia „sprawiedliwego porządku światowego” i inne ładnie brzmiące hasła, które przy innej okazji wyjaśniła już dr Sari Arho Havren jako propagandowo-dezinformacyjne wytrychy, kryjące koncepcje stworzenia nowego porządku światowego z przewodnią rolą sojuszu komunistycznych Chin i Federacji Rosyjskiej.

Wizyta Ławrowa to element przygotowania do wizyty Putina w Pekinie, która ma odbyć się w drugiej połowie maja. Ma to być pierwsza wizyta po ostatnich „wyborach” prezydenckich, co jest pewnym symbolem, przede wszystkim długofalowości sojuszu Federacji Rosyjskiej i komunistycznych Chin, jego trwałości oraz jego dalszego zacieśniania.