2011-01-17

ChRL vs. USA - Wojna imperiów (video)














Aż dziw, że WSI 24 taki dokument puściło.

22 komentarze:

  1. Czemu dziw? Czerwoni na głowie stanęliby żeby pokonać USA, a tu pojawia się nowa nadzieja w postaci Chin! Serce rośnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślisz, że to puszczają sobie (i zsowieciałemu plebsowi przy okazji) ku pokrzepieniu serc? W sumie czołówka na to właśnie wygląda: jakaś zdrowo szurnięta feministka mówiąca o tym, że "ChRL jawią się fascynująco". Ciekaw jestem, jak będzie u niej z tą fascynacją po bukkake dokonanym przez pluton sołdatów z ChALW... ;>

    Swoją drogą - zwraca uwagę wypowiedź jednego z Amerykanów, w której "dobra" demokracja przeciwstawiona jest "złym", bo autorytarnym i reakcyjnym, czasom Głównodowodzącego Chianga...

    Kiedyś, chyba u Kumana przypisywaliśmy triumf demolibu w Europie obecności USA. Tajwan, Japonia, Korea Pd. i Filipiny dają tego potwierdzenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. A co do moich dziwów - muszę się przyznać, że udziela mi się jeden z najczęstszych błędów popełnianych przez prawicowców - błąd ekstrapolacji. Przecież niejeden widz będzie się cieszył, że "wreszcie Chińczycy tym je...ym Jankesom dokopali". Pamiętam, jak 9/11 co niektórzy ludzie chlali. Z radości...

    OdpowiedzUsuń
  4. Śtrasznie to długaśnie! Jest tam aby co czego bym nie wiedział? Bo po wstępnym bełkocie tej pociesznej pary lemingów pierdolących trzy po trzy wytarte komunały, cóś mnię odrzuca!

    OdpowiedzUsuń
  5. @Amalryk

    Cóż, lemingi (tutaj: funkcjonariusze frontu ideologicznego w stopniu szer.) są, jakie są. Najgorsze to, że mogą i nas stratować po drodze swojego pędu do autodestrukcji.

    Pewnie Pan o tym wiedział, ale w tym dokumencie jeden z tajwańskich specsłużbistów przedstawia możliwość pokonania jedynego obecnego mocarstwa oceanicznego przez jedno z dwóch mocarstw Bloku Kontynentalnego, pozbawiając USA przewagi na oceanie, w powietrzu i przestrzeni kosmicznej. I to nie tyle niszcząc - przykładowo - zgrupowania US Navy na Pacyfiku, co oślepiając je detonacją atomicy na dużej wysokości, przez impuls elektromagnetyczny.

    Nie wspominając już o wojnie ekonomicznej czy "elektronicznej"...

    OdpowiedzUsuń
  6. Obejrzałem! Te opowieści o strącaniu satelitów i oślepianiu wrażej armii impulsem elektronicznym, co rozumiem ma sprowadzić działania militarne technologicznie w okolice lat 40-stych ubiegłego wieku, to szczerze mówiąc takie propagandowe pierdu pierdu...

    Nie wdając się w szczegóły, uważam że technologicznie chińska sowieciarnia może z Zachodem wygrywać tylko w swoich snach! Zresztą jestem przekonany że są też tego w pełni świadomi i w myśl zasady iż nie zmienia się wygrywającej strategii w trakcie wygrywanej wojny, zajmą się intensyfikacją rozkładu Zachodu na froncie ideologicznym.Amen!

    OdpowiedzUsuń
  7. Amalryku,

    ja tam się nie znam, ale we fridmanowskim opracowaniu nt. geopolityki Chin (czerwiec 2008, polecam, zwłaszcza że autor dobitnie wskazuje dlaczego ewentualny konflikt rusko-chiński to pieśń przyszłości, jeśli nie wprost bajka, http://tiny.pl/hc117) czytałem, że kontynentalne Chiny w Cieśninie Tajwańskiej nie są w stanie uzyskać przewagi powietrznej, a kitajska flota, gdyby przyszło co do czego, nie jest w stanie przeprowadzić nawet desantu na Tajwan, nie mówiąc o czymś więcej, na przykład zafundowaniu sobie lotniskowców, na które nie mają rzekomo szansy przez najbliższe kilkadziesiąt (!) lat. Pozostają im rakiety jako broń desperatów, ale samymi rakietami wojny się nie wygra.

    Za to gdyby zgniłemu zachodowi przyszło do głowy przestać kupować chińskie wytwory, albo gdyby złośliwi Amerykanie zablokowali kitajskie porty, to to żyjące z eksportu państwo zawaliłoby się w minutę osiem. Ostatnio próbują niby desperacko stymulować popyt wewnętrzny i wykupować długi różnych krajów antycypując kryzys, ale co im z tego wyjdzie, nie wiadomo.

    OdpowiedzUsuń
  8. tj,

    No to jesteśmy zgodni!

    Ale owszem, uważam że sprawa jest poważna, gdyż komunizm to kres naszej Cywilizacji. Mówiąc wprost, jest to rakowata narośl ją tocząca. Nie będzie żadnego "złotego wieku" komunizmu, żadnego pięknego stulecia chińskiego, indyjskiego czy jakiegokolwiek innego - tylko kres Zachodu, najbardziej nieprawdopodobnej i niezwykłej Cywilizacji jaka kiedykolwiek istniała na Ziemi.

    I nie pokonają nas (hmm... nas) żadne dawno umarłe (chińska) czy nie narodzone (rosyjska) Cywilizacje zainfekowane komuną, choćby nie wiem jak intensywnie kradli technologie. Zachód padnie, gdy już zabraknie chętnych do jego obrony.

    OdpowiedzUsuń
  9. Panowie,

    Owszem, podstawową strategią Bloku (neo)komunistycznego jest i będzie wojna subwersywna (subwersja ideologiczna, dezinformacja, agentury), ale nie wykluczone jest lokalne użycie sił zbrojnych skierowane bezpośrednio przeciw głównym ośrodkom (parszywieńkiego) Zachodu. Takim aktem był 9/11 (przy założeniu, że sprawcą była al-Kaida).

    Efektem może być np. całkowity albo częściowy rozpad imperium zewnętrznego USA, przy jednoczesnej ekspansji i konsolidacji wewnętrznej "Bloku Kontynentu".

    Co jeszcze nie doprowadzi do ostatecznego upadku Zachodu; ten - jak pisze Amalryk - padnie, gdy już zabraknie chętnych do jego obrony. Dokładniej, gdy zabraknie motywacji do jego obrony i gdy ci, którzy neobarbarii zamierzają otworzyć bramy będą mieć przewagę (liczebną zwłaszcza) nad jego obrońcami. Ale dodatkowym czynnikiem może być nieświadomość natury czerwonego zagrożenia; Zachód broni się, owszem, ale przed "terroryzmem islamskim", "faszyzmem", ewentualnie przed typkami w rodzaju Karadzicia, Slobo czy przed globalnym ociepleniem.

    Możliwy scenariusz całkowitego upadku Zachodu(rozpatrywany m.in. w artykułach Nyquista) to wojna domowa w USA, prowadząca do ich rozpadu; twory, które wówczas powstałyby, mogłyby być rządzone przez sowieciarnię moskiewską albo pekińską pośrednio, via agentura.

    OdpowiedzUsuń
  10. Najbliższe lata będą ciekawe. Wraz z kryzysem w Europie naturalnie powinna postępować atrofia demokracji. Głupie byłyby te europejsy, gdyby nie próbowały przy tej okazji zrzucić amerykańskiego gorsetu, w czym sowieciarnia chętnie pomoże.

    Gdyby tak jeszcze Wowie udało się sprowokować uderzenie USA na Iran, czerwoni byliby już chyba w siódmym niebie.

    OdpowiedzUsuń
  11. No 9/11 to użyli zaiste imponujacych sił zbrojnych! Ale nawet w tych konfliktach peryferyjnych to sowieciarnia konsekwentnie dostawała wpierdol, pomijając ten franc-zbolały Wietnam, który też po prawdzie nie został przegrany na polu walki lecz na tym, jak to powiedziałeś Jaszczurze, froncie subwersywnym? (Stasznie trudne słowo!)

    Europa wyglada beznadziejnie! Wszystko wskazuje na to, że sami ochoczo zakładają sobie na szyję petlę sowieciarskiego stryczka - paranoja!

    OdpowiedzUsuń
  12. Europa wyglada beznadziejnie! Wszystko wskazuje na to, że sami ochoczo zakładają sobie na szyję petlę sowieciarskiego stryczka - paranoja!

    Mnie zastanawia, czy aby szkopy w pełni świadomie nie próbują użyć sowieckiej dźwigni do zrzucenia z siebie amerykańskich kajdan, po to by potem wykonać jakąś powtórkę z planu Barbarossa. Szkopski leming jest kompletnie izolowany od wiedzy czym jest sowiet, ale ichnie przywództwo mając doświadczenie wojny, enerdówka i świeże wspomnienia ciągle importowanych nadwołżańców, powinno sobie zdawać z tego sprawę.

    OdpowiedzUsuń
  13. tj

    Myslisz? Kurna, cholera ich wie! W sumie szkopy, patrzac choćby na historię poprzedniego stulecia, to miewają czasem takie odloty, że rzeczywiście człowiek może dojść do wniosku, że znów im coś gotowe pierdyknąć pod sufitem!
    Nie wiem. W ogóle nie znam współczesnych Niemców.

    OdpowiedzUsuń
  14. @Amalryk.

    Ano, w rzeczy samej, imponujących, co w tym wszystkim jest zresztą najbardziej kur(w)iozalne! Skutecznych, oszczędnych. Nie trzeba przecież było od sowietów ani red Chinese kupować broni konwencjonalnej czy niekonwencjonalnej, starczyło porwać 3 samoloty, a tu proszę, jaki osiągnięto efekt! Rosja Sowiecka i ChRL walczą z USA per procura za pomocą islamistów, jednocześnie wciągając je w swoje przedsięwzięcia i wyłudzając pod pretekstem "walki z terroryzmem" całkiem niezłą kasę.

    Z kolei podczas wojny w Wietnamie sowieci faktycznie, dali o wiele więcej kasy amerykańskim lewakom i animatorom ruchu hipisowskiego aniżeli wujowi Ho.

    OdpowiedzUsuń
  15. @tj

    Współczesne, czerwono-brunatne Niemcy faktycznie widzą Rosję Sowiecką w roli wyzwoliciela od amerykańskich imperialistów.

    Ale czy się zbuntują, jak przewidujesz? Nie przeczę, że w przeciągu 50 lat byłoby to możliwe, że obecnie część niemieckiego establiszmentu z takim zamiarem się nosi.

    Tyle że grupa obecnie w Niemczech trzymająca władzę to ni mniej, ni więcej, jak sowiecko-enerdowska agentura. A trudno, by w obliczu przewagi Rosji Sowieckiej ta się zbuntowała.

    Najprawdopodobniej, jeżeli udałoby się zmontować Blok Kontynentu od Lizbony po Ho Chi Minh City, Niemcy będą po prostu administratorem Europy z ramienia Rosji Sowieckiej, z Europą Śr.-Wsch. jako kondominium, z wyznaczoną granicą wpływów, która już teraz przebiega strukturalnie, nie terytorialnie.

    OdpowiedzUsuń
  16. @Jaszczur

    I tak się to będzie kręciło, aż szlag trafi Amerykę. Piękna perspektywa nie ma co!

    OdpowiedzUsuń
  17. Wiadomo, że sowieci wyznaczają szkopom rolę nadzorcy europejskiego baraku w ich imieniu, Dugin się z tym specjalnie nie kryje. Rzecz w tym, że szkopów jest sto milionów, co w połączeniu z ich korzystnym położeniem geograficznym, potencjałem przemysłowo-kulturowym (Führerprinzip!) naturalnie predestynuje ich do roli przywódczej na kontynencie (bo ilu jest żabojadów? ilu Anglików?), z czego zdają sobie sprawę. A od umiejętnego przywództwa (czytaj: dodatkowego wydojenia słabszych) zależy możliwość urośnięcia do rangi światowego gracza.

    No, to jak tu sobie odmówić? I dlaczego? Sto trzydzieści kilka milionów (liczba ciągle maleje) rusków żyjących w blokach-lepiankach na nieprzejezdnej przestrzeni pół świata nie umywa się do stu milionów skoncentrowanych szkopów, a jest jeszcze cała Europa środkowa do wyssania z niej potencjału!

    Sowiet to jest tylko dzicz z bronią jądrową, jeśli tą broń dostanie szkop (a jak amerykaniec nie będzie przeszkadzał, w końcu ją dostanie!), rozmowa będzie wyglądać zupełnie inaczej.

    Zdaję sobie sprawę, że taka pani Aniela to działaczka koncesjonowanego, enerdowskiego CDU, ale szkopy na dłuższą metę nie mają wyjścia. Sowiet musiałby chyba ich spacyfikować jakimś najazdem. Fizycznie zbyt się rozrośli. Jasne, że przy obecnym tempie procesów historycznych konflikt sowiet-szkop to kwestia dziesiątek lat, ale kto wie czy już niedługo nie nastąpi przyspieszenie? Wszak fala bankructw państw Europy nadchodzi.

    OdpowiedzUsuń
  18. @ tj

    Bardzo sprytnie to sobie Waść kombinujesz, jest tylko jedno ale... czy aby radosne i szalenie postępowe zdobycze oświecenia nie poczyniły już u niemiaszków zbyt postępowych postępów??

    OdpowiedzUsuń
  19. ...ano właśnie. Do tego bomba zegarowa w postaci paru milionów muzułmanów.

    OdpowiedzUsuń
  20. Amalryku,

    zastanawiałem się nad tym, i zdaje mi się, że zdobycze oświecenia (i reedukacja po wojnie) spustoszenia poczyniły rzeczywiście koszmarne, ale: 1. w sowietach poczyniły jeszcze większe (polecam porównać odsetek aborcji w ZSRS vs zgniły zachód: http://www.johnstonsarchive.net/policy/abortion/mapeuropeabrate2.gif, 2. nie podmyły fundamentów szkopskich sukcesów, czyli na przykład wspomnianego Fuhrerprinzip. Kiedyś był rozkaz "bijemy żydów", więc szkopy entuzjastycznie przodowały w biciu żydów, potem padł rozkaz "denazyfikujemy się" i szkopy równie entuzjastycznie przystąpiły do gorliwego pokutowania za bicie żydów - ale posłuszeństwo władzy pozostało. Więc kiedy padnie rozkaz zakończenia pokuty, pokuta się zakończy. Oczywiście nie z dnia na dzień, ale ze szkopską gorliwością nie trzeba będzie czekać długo na efekty.

    Jaszczurze,

    ci muzułmanie, przynajmniej w Niemczech, to strachy na lachy, gdyż: 1. jest ich, wbrew pozorom, mało (ca. 4 mln), 2. drugie pokolenie imigrantów dzietność ma niewiele większą od szkopów (są badania uniwersytetu w Rostocku), 3. szkopy intensywnie ich germanizują, pani Aniela nie zgodziła się na powstanie tureckich szkół, 4. stanowią plebs i biedotę, której wpływ na władzę jest niewielki.

    OdpowiedzUsuń
  21. @tj,

    Racja, ale kiedyś, w "razie czego", sowieciarze mogą uruchomić jakiś "Islamischen Emiraet Deutschlands" albo jakąś inną GIA.

    Co do ich kondycji kulturowej i cywilizacyjnej - tak tam zawsze było. Sowiecja to faktycznie, Burkina Faso na północny wschód od zwrotnika. Ale dzięki komunizmowi (który, przypomnę, jest metodą władzy) się trzymają, a rząd zawsze - lepiej lub gorzej - sam się wyżywia, parafrazując "klasyka".

    OdpowiedzUsuń
  22. A nawiasem - Karl Marx i Friedrich Engels byli z Niemiec...

    OdpowiedzUsuń