Dalej, Riboua pisze, że wojna prowadzona przez Federację Rosyjską jest dla Islamskiej Republiki Iranu bezcenną możliwością rozwoju własnego kompleksu przemysłowo-wojskowego, poprzez okazje do testowania dronów kamikaze i pocisków balistycznych (póki co wiadomo o pociskach krótkiego zasięgu Fateh 360). Rosja buduje nawet fabrykę dronów bojowych Gierań-2, które są sowiecką wersją irańskich dronów Shahed. Poprzez swoją aktywność po stronie Moskwy, Iran zyskuje nowe rynki zbytu dla własnego przemysłu zbrojeniowego. Chodzi przede wszystkim o rynek rosyjski, a także kraje, takie jak Sudan, Wenezuela, Boliwia i Etiopia. Trzeba tutaj dodać, że wszystkie te kraje nieprzypadkowo są sojusznikami Rosji sowieckiej i komunistycznych Chin.
Nowe rynki zbytu oznaczają oczywiście nowe źródła przychodów dla reżimu ajatollahów i islamskich czekistów z IRGC. Drony Shahed są bardzo tanie w produkcji, w porównaniu nawet do kosztów poszczególnych układów bezpilotowych statków powietrznych: Zineb Riboua porównuje koszt czeskiego silnika, który jest równy cenie dwóch dronów Shahed-136. Jest to bardzo ważne, biorąc pod uwagę to, że Iran objęty jest surowymi sankcjami, sprzedaż pomaga Iranowi nie tylko w rozbudowie swoich zdolności militarnych, ale także finansuje swoich sojuszników na Bliskim Wschodzie – pisze Riboua.
Wreszcie – wsparcie Iranu udzielane Moskwie osłabia amerykański i zachodni system odstraszania, zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i w Europie. Najważniejsze jednak, zdaniem Riboua, jest nie tylko sama współpraca na linii Moskwa-Teheran, ale większy i bardziej znaczący kontekst polityczny: zwiększenie współpracy z Iranem jest okazją dla Moskwy i Pekinu do osłabiania pozycji NATO i Stanów Zjednoczonych. Relacje sojusznicze z Iranem pozwoliły ChRL na występowanie w roli rozjemcy w konfliktach bliskowschodnich, niejednokrotnie trwających od bardzo długiego czasu. Chodzi przede wszystkim o konlikt Iran-Arabia Saudyjska (o inwestyturę w świecie islamu), ale także o wojnę w Jemenie i w Sudanie. Taka polityka Pekinu pozwala m.in. na sprzedaż irańskiej ropy naftowej do Chin z pominięciem amerykańskich sankcji.
Konkluzja mini-cyklu Zineb Riboua jest następująca: Wszelka strategia […], która nie bierze pod uwagę irańskiego zaangażowania na Ukrainie jest skazana na porażkę. Europa aktualnie płaci wysoką cenę za niemożność Stanów Zjednoczonych do osłabienia pozycji Iranu na Bliskim Wschodzie. I tak naprawdę sytuacja się pogarsza, biorąc pod uwagę to, że Iran się wzmacnia. Sytuacja, o której pisze Zineb Riboua jest częścią większej całości, przedstawionej w uprzednio tutaj omówionym artykule Stephena Blanka, czyli sojuszu określonego jako totalitarny czworokąt. Mniejsi sojusznicy Federacji Rosyjskiej i komunistycznych Chin, tacy jak Iran, Korea Północna, Niemcy (oficjalnie w strukturach NATO, faktycznie koń trojański Moskwy) pełnią ważną rolę pomocniczą wobec sojuszu Pekin-Moskwa.
Zaś z punktu widzenia Polski i innych krajów Międzymorza (nie tylko Ukrainy) istotne są kwestie: czy poza personelem obsługującym systemy Shahed czy Gierań na Ukrainie oraz instruktorami znajdują się operatorzy IRGC biorący bezpośredni udział w walkach? Czy i ilu funkcjonariuszy IRGC przenika przez granicę białorusko-polską pod przykryciem?
W ubiegły wtorek 20 września Zastępca Sekretarza Stanu USA Curt Campbell przyznał, że pomoc wojskowa udzielana Federacji Rosyjskiej przez komunistyczne Chiny ma charakter „bardzo znaczący”. Na konferencji prasowe po spotkaniu ze swoimi odpowiednikami z krajów UE i NATO powiedział między innymi, że technologie dostarczane Moskwie przez Pekin nie są tylko technologiami o podwójnym (cywilnym i wojskowym) zastosowaniu. Chodzi o technologie o zastosowaniu stricte militarnym. Campbell mówił o działaniach Chin w zakresie „podtrzymywania, budowania i dywersyfikacji rosyjskiej machiny wojennej”.
Aby uniknąć bądź ominąć zachodnie sankcje, obie strony przesuwają większość wymiany wojskowo-technicznej do podziemia, na przykład w postaci płatności kryptowalutami i dokonywania operacji wymiany poprzez firmy-słupy. W zamian za rosnące wsparcie w rozwoju machiny wojennej, Rosja sowiecka dostarcza ChRL technologii o charakterze szczególnie wrażliwym dla własnego bezpieczeństwa – technologie budowy samolotów wojskowych, rakiet oraz okrętów podwodnych. Do tej pory transfer tego rodzaju technologii z Federacji Rosyjskiej do ChRL był zabroniony.
Administracja USA jednak oznajmiła proces, który prawdopodobnie ma miejsce od dawna. Po pierwsze, współpraca wojskowa pomiędzy komunistycznymi Chinami a Federacją Rosyjską trwa już od co najmniej trzech dekad, nie licząc oczywiście czasów od powstania komunistycznej państwowości chińskiej do formalnego rozpadu Związku Sowieckiego. Po drugie, były i są sygnały mówiące, że ChRL dostarcza Federacji Rosyjskiej technologii stricte wojskowych już od samego początku pełnoskalowej inwazji na Ukrainę.
Informacje przedstawione przez Campbella nie mogą być dla Zachodu żadnym zaskoczeniem. Nawet, jeśli sprzedaż zaawansowanych technologii lotniczych i podwodnych faktycznie jest czymś nowym, to trzeba mieć na uwadze, że ssojusz pomiędzy ChRL a Federacją Rosyjską jest konieczny do realizacji regionalnych (eurazjatyckich) i światowych interesów Moskwy i Pekinu. Federacja Rosyjska może odbudować imperium sowieckie i kontrolować Europę jedynie w oparciu o pomoc ze strony ChRL, jednocześnie stając się gwarantem i podporą globalnych (a właściwie globalistycznych) interesów i agendy Komunistycznej Partii Chin. Dlatego inwazja na Ukrainę i agresywna polityka wobec krajów Zachodu (w tym Polski) nie byłaby możliwa bez pomocy Pekinu, zaś potencjalna inwazja ChRL na Tajwan nie może być realizowana bez wsparcia ze strony Federacji Rosyjskiej. Zdaniem Grzegorza Kuczyńskiego, to właśnie chrlowskie plany inwazji na Tajwan – która zdaje się coraz bardziej pewna – to jeden z kontekstów dynamizacji współpracy wojskowej między reżimem czekistów a Komunistyczną Partią Chin.
W ciągu ostatniego tygodnia miały miejsce kolejne manewry sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej i ChRL. 16 września zakończyły się ćwiczenia marynarki wojennej Federacji Rosyjskiej pod kryptonimem „Okean-2024”, które obejmowały praktycznie wszystkie akweny oceaniczne, do których dostęp ma Moskwa – Morze Japońskie, Ochockie, Barentsa, Białe, Norweskie i Bałtyk. W manewrach brało udział 400 okrętów wojennych, podczas części pacyficznej do Moskali dołączyła marynarka wojenna ChRL. Jednocześnie trwają ćwiczenia marynarki chińskiej pod kryptonimem Północ/Współpraca-2024 (które trwać mają do 20 września). Ćwiczenia te są ważne nie tylko w zakresie zgrywania sił zbrojnych obydwu krajów (w tym – ćwiczenia logistyki), ale również zastraszaniu USA i sojuszników.
Niemal jednocześnie miały miejsca dwa ważne spotkania na wysokim szczeblu między decydentami wysokiego szczebla obydwu państw: forum Xiangshan w ChRL, na którym byli uczestnicy z innych krajów (w tym USA) oraz wizyta Wanga Yi w Moskwie i Petersburgu. Podczas forum Xiangshan mowa była między innymi o szczegółach współpracy wojskowej FR i ChRL, jak również padały deklaracje potępiające „zachodni (amerykański) hegemonizm i imperializm”. Podczas wizyty w Federacji Rosyjskiej, Wang spotkał się z Szojgu, od niedawna pełniącym funkcje sekretarzy Rady Bezpieczeństwa FR. Poruszono temat przewodnictwa Federacji Rosyjskiej w BRICS tego roku oraz przygotowań do szczytu tej organizacji w październiku oraz współpracy w ramach SzOW. Zapewniono też o stałej koordynacji polityk bezpieczeństwa i obrony FR i ChRL, poparciu chińsko-brazylijskiego „planu pokojowego” dla Ukrainy (de facto oddającego kraj pod częściową okupację i częściową kontrolę FR), a także poparciu koncepcji „świata wielobiegunowego” (de facto pod wodzą koncertu mocarstw FR-ChRL).
Powyższe będzie miało konsekwencje nie tylko dla Tajwanu, Japonii, krajów Oceanii, Australii czy Stanów Zjednoczonych, ale też dla pozostałych części świata, w tym dla Polski. Ukraina już dotknięta jest konsekwencjami pomocy ChRL dla Federacji Rosyjskiej i jej machiny wojennej.