Akcja
powieści rozpoczyna się gdzieś w zakamarkach starej Warszawy,
mniej więcej w roku 1988 przy ulicy Wroniej. Młody człowiek,
niewymieniony z nazwiska, o ksywie „Texas” odbywa praktykę jako
mechanik samochodowy w warsztacie swojego stryja – Romana
Stachonia, rotmistrza przedwojennej kawalerii, weterana wojny
obronnej we wrześniu i powstania warszawskiego. Rotmistrz nie złożył
jednak broni wraz z końcem wojny – kontynuował walkę z
okupantem, ale okupantem sowieckim i jego „polskimi”
kolaborantami. Rotmistrz Stachoń nie zakończył jednak walki nawet
po całkowitym „rozładowaniu lasów” i zlikwidowaniu przez
bezpiekę „ostatnich leśnych”. Działa w podziemnej Solidarności
Walczącej – jednej z niewielu formacji opozycji w PRL stawiała
sobie za cel obalenie komunizmu i odzyskanie przez Polskę prawdziwej
niepodległości, nie zaś walkę o „socjalizm z ludzką twarzą”.
Wiadomo
już o nadchodzących zmianach na górze i o negocjacjach pomiędzy
komunistami i opozycją. Transformacja ustrojowa ma też swoją
mniej ludzką twarz – operacje, które parafrazując jednego z
publicystów można określić jako „mordy założycielskie”
nowej, wspaniałej rzeczywistości. Jedną z ofiar staje się
rotmistrz Stachoń, który bogaty w umiejętności i techniki
konspiracyjne z czasów wojny, dotychczas wymykał się esbeckim
pościgom i obławom. Mimo, że w okrutny i upokarzający sposób
esbecy zamordowali rotmistrza, to nie udało im się zachować
czekistowskiej konspiracji – Texas z pomocą kumpli próbował
odbić rotmistrza, raniąc jednego z esbeków kulą z Browninga.
To
wydarzenie całkowicie zmienia życie Texasa. Jednakże nie
kontynuuje on działalności jako kolporter czy publicysta
podziemnych wydawnictw antykomunistycznych, nie angażuje się
również w operacje przypominające „Mały sabotaż”. Jego
życiową misją staje się pomsta i wymierzenie sprawiedliwości
mordercom stryja, w imieniu tak swoim, jak i nieistniejącego Państwa
Polskiego. Wewnętrzny rozkaz od nieistniejącego, podziemnego
państwa Texas wykonuje z profesjonalizmem godnym najlepszych
operatorów jednostek specjalnych – cicho i skutecznie. I poświęca
w imię wykonania swojej, a jednocześnie powszechnej misji całe
swoje życie prywatne.
Jak
wygląda – z perspektywy Texasa – Polska ery transformacji,
rzekomego „upadku komuny” i szerzej, przełomu wieków XX i XXI?
Coraz nowsze samochody, coraz to lepsza technika, coś, co z
wierzchu wygląda na przejawy coraz większego dobrobytu
społeczeństwa wydają się być tylko politurą, przykrywającą
rzeczywistość niejako równoległą – mętny
półświatek raczkującego kapitalizmu wyrosłego na gruncie
„Kapitału” Karola Marksa,
by zacytować Begmana, jednego z kumpli Texasa. Rzeczywistość, w
której „ludzie godni szacunku
kręcą mniejsze lub większe lody,
unikają
jakiejkolwiek odpowiedzialności za popełnione, nieraz okrutne
zbrodnie i doskonale radzą sobie w systemie, w którym socjalizm z
ludzką twarzą zastąpił kapitalizm z nieludzką twarzą.
Rzeczywistość, w której zdezelowane sanatoria dla esbeków są
miejscem transakcji pomiędzy majorem KGB a arabskim terrorystą.
Kraj,
w którym ofiary bądź bliscy ofiar komunistycznych zbrodni stale
boją się zemsty „nieznanych sprawców”.
Równolegle,
ale nie jednocześnie, nielegał o wielu tożsamościach, najchętniej
posługujący się imieniem Wadim, próbuje zwerbować obiecującego
na salonach socjologa Tomasza Spychowskiego. Wadim realizuje
długofalowe operacje wywiadowcze i dywersyjne – jego specjalizacją
jest werbunek, zadaniowanie i orkiestrowanie agentów wpływu. Działa
od lat, najpierw w służbie ZSRS, a obecnie – Federacji
Rosyjskiej. W sytuacji, gdy nie udaje mu się pozyskać figuranta za
pomocą tradycyjnych dla bezpieki kompromatów,
Wadim
inicjuje grę w otwarte karty. Opowiada Spychowskiemu o wieloletniej
operacji dywersyjnej, które polegały na podkopaniu i naruszeniu
kulturowo-cywilizacyjnych fundamentów Zachodu.
Tyle
odkrywania akcji i fabuły powieści, której być może i tak za
dużo przed Czytelnikiem ujawniłem. Postaci i wydarzenia opisane w
powieści, choć w dużej części fikcyjne, to stanowią nawiązanie
do wydarzeń, które miały miejsce faktycznie. Czy bowiem nie jest
tak, że komunistyczni zbrodniarze i zdrajcy pozostają zupełnie
bezkarni, a odchodzą na łono Baphometa w wojskowej i kościelnej
asyście? Czy nie jest faktem to, że komunistyczna nomenklatura i
bezpieka przeniknęły do oficjalnych struktur i instytucji rzekomo
„niepodległego” państwa – służb specjalnych, wojska,
policji, urzędów różnego szczebla, łącznie z najwyższymi? Czy
nie jest tak, że głębokie centrum tyleż legendarnego, co
faktycznie istniejącego „układu” zza kulis kształtującego
przestrzeń publiczną w Polsce, stanowią właśnie
przetransformowane środowiska komunistyczne? Jak skończyły się
wszystkie próby dekomunizacji i rozliczenia komunistycznych zbrodni?
Czy
Polska faktycznie jest niepodległym, przynależącym do Europy i
świata Zachodu krajem? Czy faktycznie zerwano nici łączące nas z
Rosją, rządzoną przez kagiebowską juntę, a może jest tak, że
„jedynym i wyłącznym dysponentem tej krainy” nadal jest Moskwa,
tylko instrumenty kontroli są o wiele subtelniejsze (i
skuteczniejsze) niż „paru generałów o swojsko brzmiących
nazwiskach”? I wreszcie, czy państwo, którego oficjalna nazwa
brzmi Federacja Rosyjska, nie jest po prostu kontynuacją Związku
Socjalistycznych Republik Sowieckich?
Jaki
był i jest społeczny oraz medialny odbiór ludzi i środowisk
wzywających do osądzenia komunistycznych przestępców czy też
twierdzących, że transformacja ustrojowa nie była taka, jaką się
ją przedstawia w tzw. mediach głównego nurtu? Czy
dezerterów z sowdepii próbujących ostrzec Zachód przed
długofalową kremlowską strategią dezinformacji, wielkiej
politycznej mistyfikacji, ekspansji geostrategicznej i wojny
informacyjej traktowano z powagą, czy raczej uznano za „typowych
ruskich paranoików”?
Omówienie
tej powieści najlepiej niech podsumuje luźna parafraza samego jej
Autora:
to,
co do tej pory było analizowane przez wąskie kręgi niezależnych
historyków, socjologów i politologów zyskało u
Jacka
Szczyrby
formę
dostępną nie tylko dla przeciętnego odbiorcy, ale dla każdego,
niezależnie od jego zdolności abstrakcyjnego myślenia. Niezwykle
wciągająca akcja i fabuła oparta
jest na faktach. Ba,
na kanwie tej książki można byłoby nakręcić film, a najlepiej
serial taki, jak „Służby specjalne” Vegi albo „Oficer”
Dejczera, który przebiłby te produkcje zarówno pod względem
akcji, jak i przekazu. Albo narysować komiks, taki, jak – nie
przymierzając – „Thorgal” czy
„Funky Koval”.
A
do „Punktu Lagrange’a”, ze względu na jego wielowątkowość i
wielowymiarowość będę jeszcze na tych łamach wracał…
Jacek
Szczyrba, „Punkt Lagrange’a”, Wydawnictwo Podziemne, Poznań
2016
Książkę
można nabyć m.in. w Księgarni Minerwa:
http://minerwa.net/ksiegarnia/index.php?id_product=14&controller=product
Nabyłem, przeczytałem i też polecam do sfilmowania. Także: dobre (i szybkie) samochody, swojska mafia, nocne eskapady, filmowe fascynacje, piękne dziewczyny, Golicyn a w tle dobra muzyka (może dałoby się wstawić ją w następnym odcinku Jaszczurze?). Lektura do dobrego piwa lub wina i do przemyślenia. Bez dwóch zdań: sensacja!
OdpowiedzUsuńAmen!
UsuńDOBREJ LITERATURY NIGDY ZA MAŁO, DZIĘKUJE :-)
OdpowiedzUsuńCzytał Pan? Jak nie, to zachęcam gorąco!
UsuńNawet nie wiedziałem, że takie książki w Polsce powstają.
OdpowiedzUsuńCzołem Jaszczurze,
OdpowiedzUsuńCieszę się, że lektura Cię wciągnęła, nie chciałbym, żeby moja powieść okazała się nudna.
Roztaczając wizję ekranizacji tego materiału literackiego, wywołujesz u mnie duże emocje, bo ja, co tu dużo gadać, kocham kino. Emocji tych nie umniejsza w żaden sposób świadomość nierealności Twojej sugestii, od czego w końcu wyobraźnia. Oczywiście, obaj zdajemy sobie sprawę z faktu, że nie znajdzie się ani reżyser, ani producent, który odważyłby się kwestionować oficjalną narrację dotyczącą "obalenia" komunizmu, ale to przecież nie jest żadna przeszkoda w snuciu filmowych fantazji... Ech, gdyby tak sięgnąć do historii kina i zmontować obsadę marzeń, taki dream cast... I tu się nie ma co ograniczać, w wyobraźni można wszystko, choćby wskrzeszać zmarłych i podróżować w czasie...
Texas - Steve McQueen z czasu Siedmiu Wspaniałych
Vadim - Richard Burton przed terapią odwykową
Bergman - Zbyszek Cybulski w okularach przeciwsłonecznych
Jola Kompressor - Claudia Cardinale ze spojrzeniem z Once Upon a Time in the West
Się rozmarzyłem...
pozdrawiam
Jacek
Czołem Jacku!
UsuńNaprawdę rewelacyjny dream cast, wszyscy pasują! Do tego Charles Bronson (polski/litewski Tatar!) jako rotmistrz.
A kim obsadziłbyś rolę Cholewy Ryśka i jego resortowych kumpli? ;)
Pozdrawiam również i dzięki za "odwiedziny"!
Jaszczurze,
OdpowiedzUsuńBronson jak najbardziej by się nadał!
Jeśli chodzi o Cholewę, to nie wiem, czy pamiętasz takiego aktora charakterystycznego (np Solozzo z Ojca Chrzestnego)- Al Lettieri? Jak dla mnie pasowałby do dej roli jak ulał...
Czołem!
A co byście Szanowni Autorzy (książki i bloga) powiedzieli na taki, współczesny, wybór:
OdpowiedzUsuńRotmistrz - Clint Eastwood
Texas - Colin Farell
Vadim - Andy Garcia
Cholewa - Brendan Gleeson (odpowiednią "aparycję" ma Olbrychski ale nie dałbym zarobić temu prowincjonalnemu beztalenciu)
Jola Kompressor - Cameron Diaz
Książka jest tak dobra, że musi być obsada "z górnej półki".
Z tym, że ja tu tylko sprzątam...
Pozdrowienia!
Witaj, Andrzeju!
OdpowiedzUsuńNo, stary Eastwood jako rotmistrz by się na pewno sprawdził. Farell... Czemu nie? Może tylko charakteryzatorzy musieliby trochę popracować, żeby wyszedł taki więcej mroczny. Garcia zdecydowanie tak! Było tyle możliwości, a o nim nie pomyślałem...
Gleesona muszę sobie przypomnieć...
Tylko nie wiem, czy Cameron Diaz nie miałaby zbyt egzotycznej urody jak na naszą słowiańską Jolę... Ale gdyby tak na ten przykład Monica Bellucci zrobiła się na blond...
Pozdrawiam
Olbrychski? A ja właśnie chciałem dać go do roli... Wadima! Bo moim zdaniem, świetnie zagrał czekistę w "Salt". Chyba także ze wględu na przeszłość. Naturszczik.
OdpowiedzUsuńCześć!
OdpowiedzUsuńA ja myślałem, że to niebieskooka blondynka (Cameron Diaz)
Każdy zasłużył:
Eastwood - Gran Torino
Farell - The Way Back
Gleeson - In Bruges
Garcia - For Greater Glory
Cameron Diaz - Gangs of New York
Tymczasem polecam wszystkim relację z wizyty Texasa na Pomorzu: http://wydawnictwopodziemne.com/2016/10/10/texas-w-gdyni/
Czy Jolą nie powinna być Anita Ekberg z czasów La Dolce Vita, a Texasem Ryan Gosling, powiedzmy z Drive?
OdpowiedzUsuńNo tak, Diaz blondynka, i owszem, ale jakoś tak mi się rysy twarzy kojarzą raczej egzotycznie, nie wiem dlaczego...
OdpowiedzUsuńPanie Michale, Anita Ekberg bardzo pasuje, ale co by Pan powiedział na Ursulę Andress? Gosling też obiecujący, w Drive pokazał pazur. Chociaż jeśli chodzi o sam film, wolę oryginał, czyli Driver z Ryanem O'Neal.
Jaszczurze, Olbrychski do roli Vadima według mnie trochę zbyt ekspresyjny chyba. To powinien być ktoś chłodniejszy i trzymający dystans. Może Adam Ferency? Trochę taki demoniczny, nie?
Panie Jacku, nie wiem, na ile można wierzyć imdb, ale wg nich Drive ma tylko podobną fabułę do The Driver, to nie jest "remake". Muszę obejrzeć O'Neala, bo nigdy tego nie widziałem.
UsuńNatomiast co do Joli, to wyobrażałem ją sobie bardziej w stylu Ekberg czy Claudii Cardinale, ale jeżeli Pan mówi Ursula Andress, to dlaczego nie najpiękniejsza kobieta, jaką ziemia nosiła: młoda Brigitte Bardot?
Ferency nadawałby się bardziej do roli Cholewy, albo, równie dobrze, Andrzeja albo Mariana. Właśnie dlatego, że wydaje się za bardzo "trochę taki demoniczny".
OdpowiedzUsuńA jeśli Olbrychski jest za bardzo ekpresyjny, to może... Cieślak, ze swoim resortowym spokojem i wyniosłością? :D
Ferency jako Marian Romanowski..? Muszę to przemyśleć...
OdpowiedzUsuńAle Cieślak jako Vadim? To mógłby być strzał w dziesiątkę... Że intelektualista to raz, zawsze potrafiłby jakimś cytatem spuentować niekorzystny przebieg werbunku, prezencję posiada, to dwa... Tylko scenę z weselem trzeba by jakoś pod niego zmodyfikować, bo z nim musiałoby się to skończyć jeszcze większym skandalem towarzyskim... Co sobie przypomnę, jak porucznik Borewicz zatrzymał tego Mirafiori z panią historyk sztuki za kierownicą...
Już sobie wyobrażam zagadnięcie Marty przez Vadima, granego przez Cieślaka...
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńjordans shoes
OdpowiedzUsuństephen curry shoes
russell westbrook shoes
golden goose
yeezy shoes
golden goose outlet
off white nike
moncler jackets
yeezy
yeezy