2010-11-27

Wokół teorii komunizmu - ciąg dalszy dyskusji

Motto:
(…)
Chcę sobie zbudować tron na wysokościach.
Jego szczyt będzie lodowaty i gigantyczny.
Jego wałem ochronnym będzie obłąkańczy strach,
jako szczyt najczarniejszej agonii.
A kto podniesie na ów tron swój zdrowy wzrok,
odwróci się od niego blady i milczący jak śmierć.
Wpadnie w pazury ślepej, dreszczem przejmującej
śmiertelności, aby jego szczęście znalazło grób.
Karol Marks, „Rozpaczliwa modlitwa” (fragment)
Od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem popełnienia wpisu na ten temat; katalizatorem stała się dyskusja z Panami: Amalrykiem, Michałem Bąkowskim i tj1111 o charakterze peerel-bis, która weszła na poziom bardziej ogólny i teoretyczny.
Praktycznie od „zmaterializowania się” widma komunizmu dziewięćdziesiąt trzy lata (z rzędem) temu, ba – od powstania Związku Komunistów i wydania „Manifestu”, powszechne jest w wolnym (jeszcze) świecie błędne określanie tej choroby cywilizacyjnej, toksycznego memu. W skrócie – błędy te sprowadzają się do postrzegania komunizmu jako ruchu/ideologii/systemu politycznego postulujących i próbujących realizować pewne pozytywne, aczkolwiek utopijne, niemożliwe do spełnienia (przynajmniej na tym padole) postulaty polityczne i społeczne. I tak, liberał za przejaw komunizmu utożsamia interwencjonizm państwowy, socjalista – za wypaczenie idei „równości”, „sprawiedliwości społecznej” itp.
Równoległy niejako sposób postrzegania komunizmu widoczny jest u bardzo wielu antykomunistów, proweniencji prawicowej i konserwatywnej. Według nich, komunizm jest konsekwencją błędów antropologicznych i teologicznych; w środowiskach tych uważa się komunizm za świeckie odzwierciedlenie gnozy, idei wyznawanych przez loże wolnomularskie, nihilizmu czy zgoła satanizmu. Te ostatnie nie są nieprawidłowe merytorycznie, zważywszy choćby na to, że Marks, Engels, a później sowieciarze wsiech stran inspirowali się i kontaktowali z masonami, okultystami czy satanistami.
Czego jednak powyższym ujęciom brakuje – a może jest przesuwane na dalszy plan? Co zdaje się być sednem powyższego błędu? Powszechne przekonanie, że każdy system polityczny, każde struktury rządzące dążą do pewnych wyższych, choć niesłusznych z takiego czy innego punktu widzenia, celów: metafizycznych, społecznych, narodowych, ogólnoludzkich etc. Zaznaczyć należy, że pogląd ten podszyty jest przekonaniem o wrodzonej dobroci człowieka. Mówi się nie bez słuszności, że idee mają konsekwencje, ale czy aby pierwszeństwa nie ma tutaj pycha i chciwość, dążenie do całkowitej kontroli i władzy nad wszystkim, gdzie owe „idee” pełnią rolę „opakowania”? I – idąc tym tropem – „błędy” teologiczne czy antropologiczne nie są aby zamierzone?
Całkowicie niemalże pomijany, a wręcz uznawany za herezję jest przeciwny pogląd: że totalitarna władza może być celem samym w sobie i jednocześnie środkiem do tego celu, z czym właśnie (najprawdopodobniej) mamy do czynienia w przypadku komunizmu/bolszewizmu. Nicolas Gomez Davila twierdził, że psycholog zamieszkuje przedmieścia duszy, tak samo jak socjolog peryferie społeczeństwa.Ciekawe, co – zwłaszcza w poruszanym tu kontekście – miałby do powiedzenia Kolumbijczyk na temat historyków, politologów, sowietologów, sinologów czy obecnie „rosjoznawców”…
MARKSIZM JAKO METODA
Najważniejsze elementy komunizmu znajdziemy – jeśli umiemy czytać między wierszami, a przede wszystkim jeśli mamy cierpliwość czytać coś takiego – w „Manifeście komunistycznym” Fryderyka Engelsa i Karola Marksa, będącym podręcznikiem traktującym właśnie o tym, jak zdobyć, utrzymać i sprawować totalitarną władzę.Henryk Glass, jeden z ojców polskiego przedwojennego harcerstwa i wywiadu, w „Metodach ekspansji komunizmu” tak charakteryzował jej mechanizmy (podkreślenia tu i dalej w cytowanym tekście - od autora wpisu): Marksizm jest systemem społecznym, poszczególnymi składnikami łączącymi się w logiczną całość. Przy tym nie jest to system naukowy oderwany od życia, lecz jest on praktyczną nauką społeczną, swego rodzaju nową religią materialistyczną, przesiąkniętą własnym patosem i działającą na masy, rozpalając w nich nowy entuzjazm, po wypaleniu w nich prawdziwych religijnych – zwłaszcza chrześcijańskich – uczuć.Określenie „praktyczna nauka społeczna” należy tu rozumieć właśnie jako teorię totalnej władzy i inżynierii społecznej.
W tym miejscu należy wskazać na jeszcze jeden błąd, nieraz popełniany nawet przez antykomunistów, mianowicie: traktowanie komunizmu jako teorii, która w praktyce się nie sprawdza, gdyż rzekomo niezgodna jest z „naturą ludzką”, „prawami ekonomii” itp. Ideologia komunistyczna to niestety zabójczo skuteczne instrumentarium inżynierii społecznej i wojny informacyjnej.
Po pierwsze: najważniejszym postulatem marksizmu jest władza komunistów.
Celem komunizmu, celem struktur komunistycznych jest totalna władza nad wszystkim: zarówno w wymiarze wewnątrz-, jak i zewnątrzpolitycznym: wszystkie sfery życia społecznego, politycznego, gospodarczego, religijnego, kulturalnego i osobistego mają być podporządkowane woli i interesom komunistycznych władz. Jednocześnie, komunizm dąży do zapanowania nad całym światem. Komunizm, począwszy od Marksa i Engelsa jest skrajnie relatywistyczny i nihilistyczny, przy czym należy pamiętać, że relatywista rzadko relatywizuje sam siebie, jak słusznie twierdził Davila; wedle „aksjologii” komunistycznej dobre jest to, co służy interesom komunistycznych struktur (sprowadzających się do zdobycia, sprawowania, utrzymania i kontynuacji władzy), złe – to, co im nie służy. Komunistyczny establishment – faktycznie będący połączeniem mafii i sekty religijnej – jest w swojej teorii i praktyce czymś w rodzaju kolektywnego demiurga, kolektywnego Szatana, dążącego do absolutnej władzy nad wszystkim.
Ideologia, „filozofia” i doktryna komunizmu (które określać się przyjęło jako pewne cele społeczne czy ustrojowo-polityczne), pełnią w rzeczywistości funkcje instrumentów władzy: socjotechniki – sprawowania kontroli nad społeczeństwem i legitymizacji władzy oraz zarządzania komunistycznymi kadrami. Frazesy takie jak: „walka klas”, „wyzwolenie warstw uciskanych”, „społeczeństwo bezklasowe”, „zanik państwa”, „zniesienie wyzysku” są konstruktami pełniącymi funkcję wytrychów propagandowych i socjotechnicznych, bez żadnego powiązania z bytami realnymi.
W komunizmie bez mała każde słowo ma zupełnie inne znaczenie, aniżeli uznane przez tradycyjną kulturę czy cywilizację; tyczy się to także pojęć takich jak „proletariat”, „burżuazja”, „wyzysk” itp. Glass jako przykład przytaczał rzekome dążenie do „wyzwolenia klasy robotniczej”, w rzeczywistości będące wytrychem dezinformacyjnym: (…) proletariat to „kolektywny mesjasz” marksizmu. Kto nie jest marksistą, nie jest proletariuszem. (…) Na odwrót, bogaty kapitalista, jeśli jest „ideowym marksistą” lub wprost komunistą i do rewolucyjnej organizacji należy, jest uważany za „swojego człowieka”, za członka wybranej grupy marksistowskiej. (…) W ustroju sowieckim, czyli marksistowskim, wolność[sic!] istnieć może tylko dla marksistów, a nie dla ludu.
Po drugie: ideologia marksistowska określa instrumenty inżynierii społecznej jako kluczowego środka, za pomocą którego organizacja komunistyczna sprawuje władzę.
Na tym poziomie naczelnymi postulatami marksizmu są: likwidacja podmiotowości jednostki, tradycyjnych struktur społecznych, religii, patriotyzmu, itp. jako przesądów, irracjonalnych zabobonów i przeżytku dawnych czasów. Marksizm pisał Glass –pragnie przekształcić społeczeństwo ludzkie w stado, które miałoby tylko dążenia zwierzęce: napełniania żołądka, ochrony przed chłodem, posiadania wygodnego legowiska, zaspokojenia popędu płciowego.Społeczeństwami, narodami z przetrąconym kręgosłupem moralnym, z których komuniści robią gówno i szmaty, jak z kolei pisał Mackiewicz, łatwiej jest manipulować i w sposób totalitarny nimi rządzić; takie „stado” ludzkie podporządkowane ma być komunistycznej grupie trzymającej władzę, która – w zależności od bieżącego interesu, mądrości etapu– prowadzi je albo do swego rodzaju „golenia”, albo na selektywną rzeź.
Warunkiem sine qua nonzdobycia, sprawowania i utrzymania władzy przez struktury komunistyczne jest panowanie nad systemem ekonomicznym, toteż elementem sterowania społecznego są postulaty ekonomiczne właśnie: negacji własności, kolektywizacja i wywłaszczania; sprowadzają się one faktycznie do rabunkowej eksploatacji zasobów gospodarczych danego, podbitego przez komunizm terytorium.
Marksizm daje pewien zbrodniczy i totalitarny u źródeł, fałszywy, ale w miarę wewnętrznie spójny i całościowy system światopoglądowy mający za zadanie rekrutację kadr oraz manipulację i dezinformację (także co do istoty komunizmu), zarówno na użytek wewnętrzny, jak i zewnętrzny. Charakterystyczne jest to, że marksizm/komunizm w sposób niezwykle sugestywny i dosadny eksploatuje realne problemy społeczne, polityczne i życiowe ludzi, dając proste i zrozumiałe dla większości odpowiedzi. Jest szczególnie niebezpieczny dla ludzi słabych moralnie, będąc dla nich wygodną ideologią racjonalizującą ich postępowanie.
Środkiem ciężkości, na który nakierowana jest komunistyczna agresja informacyjna i aksjologiczna, jest psychika człowieka. Mamy tu do czynienia z zamkniętym kręgiem, ze sprzężeniem zwrotnym: ideologia oddziałuje na psychikę – zarówno jednostki, jak i zbiorowości ludzkiej – i vice versa,tworząc „nowego człowieka”, pełniącego rolę zarówno zasobów kadrowych, jak i zasobów niewolniczych. Mechanizm ekspansji komunizmu na drodze indywidualnej psychomanipulacji i demoralizacji opisał ks. Józef Pastuszka w artykule pt. „Psychologia komunizmu”, napisanym w 1938 r.: (…) komunizm apeluje do popędów i namiętności ludzkich, usiłując je zjednać dla siebie, a przez nie oddziałać na ideologię. Poruszając sferę uczuciową człowieka, rozbudzając wrodzone popędy i wykorzystując je dla swych celów, komunizm wytrąca jednostkę z jej bierności, wprowadza w stan podniecenia i zmusza do zajęcia się podsuniętymi hasłami. Stosuje przy tym środki proste, pospolite, a przecież nie chybiające celu: porusza prymitywne, witalne popędy, wskazując na możliwości ich zaspokojenia. Łatwo jest podniecić popęd egoistyczny do wygody i spoczynku, rozsnuwając wizję ustroju, gdzie praca będzie sprowadzona do minimum. Nie trudno rozbudzić gniew, nienawiść i pragnienie zemsty, gdy się wykaże, że inni są sprawcami naszej niedoli. Można rozkołysać najniższe instynkty ludzkie i popchnąć do zbrodni, jeżeli występek zostanie niekaralny, a może przynieść osobiste zadowolenie i korzyść materialną.”
(…) Człowiek komunistyczny skupia swe siły na odcinku woli i czynu. Jego myślenie, zamknięte w szablonowych hasłach partii, nie rozprasza się i nie podlega wątpliwościom. Całą energię życiową mobilizuje wola. Z uporem, z żelazną konsekwencją, z całą namiętnością uczucia pracuje nad zdobyciem władzy. Rozpala uczucia mas i rozbudza namiętności, by masy za sobą pociągnąć. Postępuje planowo, przewidując wszelkie możliwości i przygotowany na niespodzianki, jakie mogą się zdarzyć.Dla komunizmu człowiek nie jest istotą rozumną, która szuka prawdy i którą trzeba przekonywać, ale zwierzęciem, żądnym korzyści i rozkoszy. Rozum jest raczej czynnikiem tłumiącym istotne dążenie natury ludzkiej. Zamiast apelować do rozumu, należy rozpalić najniższe namiętności, by wydobyło się na wierzch ludzkie zwierzę, nie krępowane prawem ducha.
(…) [K]omunizm - rozluźnia zwartość życiową jednostki, tworzy psychozę i uczy postępować po linii najmniejszego wysiłku. Taka propaganda prowadzona jest nader zręcznie. Występowała pod sztandarem liberalizmu, a dzisiaj demokracji, (…) wolnomyślicielstwa, socjalizmu itp. Spowita w szumne, pięknie brzmiące hasła wolności, wsącza w duszę jad anarchii duchowej, niszczy jej odporność życiową i czyni podatną do przyjęcia bolszewizmu. Rozpiętość środków tej propagandy antymoralnej i zasięg jej wpływów jest szeroki. Prasa codzienna i periodyczna, literatura i sztuka, oddziaływanie organizacyjne, wychowanie i cały szereg innych środków stoi na usługi tej akcji.
Ku wnioskom…
Jako że celem komunizmu jest totalna, nieograniczona niczym władza, dopuszczalny jest każdy sposób jej zdobycia, utrzymania i transferu. Rzutuje to na ideologię, gdzie dopuszczalna jest każda korekta i każde odstępstwo od „ortodoksji”, zgodne oczywiście z mądrością etapu,czyli bieżącym interesem władzy komunistycznej. Przykładowo – zamiast prowadzić otwartą wojnę z religią czy partykularyzmami narodowymi, można je wprzęgnąć w swoje interesy. W komunizmie forma może się zmieniać, natomiast treść – której centralnym punktem jest władza poprzez sowietyzację – nigdy.
Tak oto docieramy do kolejnego błędu w badaniach największej zarazy XX wieku (a i nic nie wskazuje na to, by przynajmniej w pierwszej połowie obecnego coś miałoby się zmienić na korzyść) – mitu o „końcu komunizmu”, a tym samym – „końcu historii”. Jak świetnie skwitował, przy innej, choć na ten sam temat dyskusji Amalryk, spowodowany upadkiem komunizmu, ale na łeb szacownego profesora i jego wytrawnych analityków. Także – zgodnie z zasadami dialektyki – na swoje cztery łapy. Komunizm w Sowietach i krajach przezeń opanowanych, komunizm w ChRL i satelitach nie był nieudaną próbą realizacji niemożliwego, a prostą realizacją celów Związku Komunistów i „Manifestu”. Tak samo jako tzw. postkomunizm. Różnią się jedynie tym, czym AK-47 różni się od AK-74 czy AK-103…

Henryk Glass (Stanisław Jankowski), „Metody ekspansji komunizmu. Dzieje ukształtowania systemu w l. 1919 – 1939”, Polski Uniwersytet Na Obczyźnie, Londyn 1980, wydanie drugie.
Zenon Chocimski, „Ezoteryczne źródła komunizmu”, Fronda 9/10 (bd.), http://niniwa2.cba.pl/FRONDA.HTM