Niedawno
miało miejsce w Federacji Rosyjskiej „referendum”, w którym przyjęto
konstytucję putinowską. Jest ona zaledwie formalnym usankcjonowaniem stanu
faktycznego: strategii, zjawisk i procesów odbywających się już od blisko
dekady i mających charakter długofalowy.
Celem i efektem tych reform jest jeszcze większa centralizacja i
konsolidacja reżimu poprzez m.in. stworzenie systemu superprezydenckiego, w
którym to prezydent będzie kierował rządem, marionetkowym parlamentem,
sądownictwem i prokuraturą oraz najwyższymi kastami/organami, czyli bezpieką i
wojskiem. Nowa konstytucja zawierać ma oczywiste i naturalne, można rzec, odwołanie
do dziedzictwa ZSRS będącego fundamentem Federacji Rosyjskiej, a konkretnie do
Stalina i stalinizmu oraz dziedzictwa aparatu bezpieczeństwa: od CzeKa, poprzez
GPU, OGPU, NKWD, NKGB, po KGB. W „nowej” konstytucji mają się znaleźć również
odwołania do tradycji rosyjskiego prawosławia oraz państwowotwórczej roli
narodu rosyjskiego (Russkich, nie Rossijan), ale są to zabiegi w dużej
mierze skierowane na zagranicę i kontynuowanie operacji „prawicowego NEP-u”.
Osobiste aspiracje Władimira Putina do „wiecznej” prezydentury są tutaj
istotne, ale są one funkcją stałego wzmacniania środowiska, z którego się
wywodzi, czyli aparatu bezpieczeństwa: wzrostu znaczenia FSB, utworzenia
Gwardii Narodowej (czyli kolejnej bezpieki) a także nadania nowych kompetencji
dla funkcjonariuszy „zwykłej” policji i dyskutowane w 2016
roku plany scalenia FSB i SWR w MGB. Putin dąży nie tylko do przedłużenia
swojej prezydentury (na drodze kuriozalnego zabiegu „wyzerowania” kadencji) do
roku 2036 (a być może dożywotnio), ale także do sukcesji systemu władzy, w
którym centralną rolę gra czekistowskie „głębokie państwo”.
***
Reformy systemu Putina mają również swój
wymiar zagraniczny, pomijany niemal całkowicie w analizach. Jednym z wyjątków
jest prof. Stephen Blank, który w opublikowanym pod koniec lutego artykule Putin's
constitutional changes eschew the West and borrow from China
zwraca uwagę na fakt, iż reformy te są „zapożyczeniem” z modelu chińskiego, a
konketnie, podobnych reform systemu władzy i zarządzania Komunistyczną Partią
Chin realizowanych przez Xi Jinpinga. Gdy Putin wraca do praktyk stalinowskich,
Xi wraca do praktyki maoistowskiej. Konwergencja pomiędzy komunistycznymi
Chinami a czekistowsko-bolszewicką Federacją Rosyjską dotyczy jednak nie tylko
struktur władzy.
Federacja
Rosyjska dąży do zwiększenia totalitarnej kontroli nad cyberprzestrzenią, która
ma się stać przestrzenią podporządkowaną czekistowskiemu „Syndykatowi” (i
Komunistycznej Partii Chin) oraz nad własnym społeczeństwem. I na tym odcinku
kopiują od komunistycznych Chin konkretne rozwiązania
technologiczne. Projekt przekształcenia „runetu” w de facto
intranet, cenzurowany i kontrolowany przez czekistowski reżim, jest
rozwiązaniem wzorowanym na kontroli internetu od lat stosowanej przez ChRL pod
nazwą „Złotej Tarczy”, co pod koniec 2019 roku uzyskało formalną sankcję w
postaci porozumienia pomiędzy Roskomnadzorem a Chińską Administracją
Cyberprzestrzeni, dotyczącego współpracy w zakresie „kontroli treści niezgodnych
z prawem”, czyli po prostu współpracy w zakresie cenzury internetu.
Kreml
stopniowo wdraża system cybernetycznej kontroli i nadzoru nad społeczeństwem i
jednostkami, który nie tylko wzorowany jest na modelu chińskim, ale przede
wszystkim wdrażany i obsługiwany jest przez chrlowskie korporacje
podporządkowane KPCh. System cyberinwigilacji pozwalający na rozpoznawanie twarzy
i innych osobniczych cech dzięki którym możliwa jest dokładna identyfikacja
danej osoby, wprowadzany jest przez chiński Hikvision, będący dostarczycielem
sprzętu, na którym ów system ma operować. Pierwszy etap wdrażania wyżej
wymienonego systemu rozpoczęto na początku 2020 roku w Moskwie, gdzie
zainstalowano 170 tysięcy kamer połączonych z systemami rozpoznawania twarzy. Sieć
5G w Federacji Rosyjskiej (umożliwiająca magazynowanie i szybki przesył
ogromnej ilości danych, a w perspektywie, działanie cybergułagu) jest budowana
wspólnie przez Huawei i rosyjski telekom MTS, na mocy umowy zawartej w 2019
roku. Ponadto, Huawei
współpracuje już od jakiegoś czasu ze Sbierbankiem w zakresie utworzenia,
wdrożenia i administrowania systemem chmur danych o nazwie SberCloud.
Kolejnym ważnym elementem konwergencji
systemów politycznych Rosji Sowieckiej i ChRL jest także ścisła współpraca
pomiędzy Komunistyczną Partią Chin a Jedną Rosją, a także pozostałymi,
koncesjonowanymi partiami: Sprawiedliwą Rosją, Liberalno-Demokratyczną Partią
Rosji Żyrinowskiego i Komunistyczną Partią Federacji Rosyjskiej.
Zdaniem indyjskiego dyplomaty M.K. Bhadrakumara, Moskwa i Pekin będą „współpracować w
celu wzmocnienia swoich systemów politycznych”, czego wyrazem ma być poparcie
dla reform Putina udzielone przez wierchuszkę KPCh, a także poparcie Kremla dla
polityki ChRL wobec Hong Kongu. Tyczy się to jednak wszystkich wyżej
wymienionych procesów politycznych.
Nieco ponad rok temu Jakub Kralka
opublikował tekst o dosyć szokującej tezie: mamy do
czynienia z nowym układem geopolitycznym, który autor nazywa „Rusochinami”.
Teza ta jest opisem faktów, z jednym bardzo istotnym zastrzeżeniem: mowa
powinna być o Sinorosji, albo, by być bardziej precyzyjnym, o Sinosowietach. Wyżej
wymienione procesy długoterminowej perspektywie sprawią bowiem, że
komunistyczne Chiny będą miały niemal całkowity wgląd w politykę Rosji Sowieckiej,
która jednocześnie będzie swego rodzaju poligonem doświadczalnym systemów
kontroli społeczeństwa wdrażanych poza granicami ChRL. Polityka (zarówno
zagraniczna, jak i wewnętrzna) Rosji Sowieckiej staje się funkcją polityki
komunistycznych Chin. Pozornie wydaje się, że Moskwa jest w tym układzie na
straconej pozycji. Jednak dla kagiebowskich elit bycie „strategicznym dodatkiem”
do ChRL (a mówiąc ściślej: rozszerzonym zapleczem strategicznym) jest gwarantem
finansowania swojego permanentnie upadłego kołchozu (sprzedaż broni i surowców),
utrzymania i wzmocnienia kontroli wewnętrznej (chińskie inwestycje w IT), a
także potencjału ekspansji.
***
Wzajemna współpraca mająca
na celu wzmacnianie systemów politycznych ChRL i Federacji Rosyjskiej idzie w parze
– co naturalne – ze stałą współpracą w dziedzinie polityki zagranicznej, a w
szczególności i przede wszystkim, z coraz bardziej agresywną polityką
zagraniczną obydwu państw, coraz to częściej sięgającą po przemoc w postaci
środków militarnych czy po agresywne działania służb specjalnych. Dzięki sojuszowi z Chinami, Rosja Sowiecka może
wymuszać swoje cele i silniejszą pozycję negocjacyjną poprzez agresywną
politykę. Patrząc z drugiej strony Amuru, to sojusz z Moskwą umożliwia Chinom
na takie same działania, ostatnimi czasy również coraz bardziej agresywne.
Sojusz ten to zatem układ, w którym obie strony wzajemnie się wzmacniają i
torują sobie drogi.
Jednym z najbardziej
widocznych, aktualnych przykładów jest współpraca w zakresie wykorzystania
epidemii Covid-19 w charakterze broni biologicznej, informacyjnej, ekonomicznej
i politycznej przeciwko Zachodowi (na czele z USA). Zdaniem
Antoniego Macierewicza,
współpraca ta wygląda następująco: podczas gdy komunistyczne Chiny użyły
Covid-19 jako broni biologicznej, Rosja Sowiecka prowadzi rozbudowaną kampanię
informacyjną. Zarówno Pekin, jak i Moskwa żerują też na pośrednich
konsekwencjach pandemii. Ostatnie wydarzenia w USA należy odczytywać dwojako:
na poziomie wewnętrznym jest to próba przeprowadzenia rewolucji bolszewickiej w
USA i wywołania wojny domowej, zaś na poziomie międzynarodowym jest to
przeniesienie wojny na terytorium przeciwnika, niezależnie od tego, czy i w
jakim stopniu Antifa czy Black Lives Matter są sterowane przez FSB lub/i chrlowskie
Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego.
***
Co opisane tutaj procesy
polityczne oznaczają dla wolnego świata? Po pierwsze to, że głównym zagrożeniem
dla USA oraz części ich sojuszników są Chiny, ale jako element sojuszu
Chiny-Rosja Sowiecka.
Po drugie, konwergencja
pomiędzy Pekinem a Moskwą zaszła tak głęboko, że rozerwanie „Sinosowietów”
poprzez „różniczkowanie” i rozegranie Moskwy przeciw Pekinowi (jak sugeruje
sekretarz stanu USA Mike Pompeo, słusznie postulując globalny sojusz
antychrlowski jako taki) jest niemożliwe, a jedyną rozsądną strategią jest
budowanie przez USA sieci sojuszy obejmujących eurazjatycki „Rimland” i inne
części świata, a skupiających m.in. Polskę i inne kraje Międzymorza, Indie,
kraje Zachodniego Pacyfiku i Oceanii, z których cześć musiałaby zostać
wyposażona w broń nuklearną.
Po trzecie - dla Polski
głównym zagrożeniem jest Rosja Sowiecka, ale wspierana przez komunistyczne
Chiny. To sojusz z Chinami wzmocni Rosję Sowiecką (jeśli nie teraz, „od razu”,
to na pewno w przyszłości, i to nieodległej), dając jej zasoby niezbędne dla
prowadzenia ekspansji na terenie Polski i Międzymorza (oraz utrzymania wpływów
opartych na starych powiązaniach z czasów ZSRS), a także dla prowadzenia
polityki zmierzającej do finlandyzacji Europy. Ponadto, to Rosja Sowiecka
niejako toruje drogę wpływom chińskim w Europie, zarówno w obszarze Międzymorza
Bałtycko-Adriatycko-Czarnomorskiego, jak i Europy Zachodniej.